19

290 4 0
                                    

Poszłam do szatni gdzie zmieniłam swój strój na poprzedni, poprawiłam makijaż i rozczesałam po raz kolejny tego dnia swoje włosy. Następnie wyszłam z siłowni już opanowana dlatego też wsiadłam do mojego samochodu i pojechałam nim do mojej i mojego partnera firmy. Gdy tylko wyszłam z zaparkowanego samochodu koło mnie zebrało się pełni dziennikarzy. Czyli wiadomość o połączeniu dwóch firm już doszła do prasy. Inaczej przed moim budynkiem nie kręciliby się dziennikarze. Teraz tylko mogę żałować, że moi ochroniarze nie towarzyszą mi dzisiejszego dnia. A ja niby jestem szefową gangu, ale również kobietą sukcesu, której nikt nie powinien zobaczyć z bronią w ręku. Black Angel nie może się teraz ujawnić.

Jakoś przeszłam przez tłum bardzo wkurzających ludzi, którzy ciągle pytali się mnie o połączenie firmy architektonicznej i budowlanej w jedną. A następnie weszłam do swojego drugiego domu. Po kilku minutach byłam już w swoim piętrze. Wolnym krokiem poszłam do swojego biura. Zayna nie było w nim. Chociaż to mnie w tym momencie ucieszyło. Chociaż nie będę musiała się z nim kłócić. Papiery, które tam zostawiłam nadal leżała na swoim miejscu. Trzeba się zabrać do roboty. Usiadłam na swoim obrotowym krześle, a następnie wzięłam pierwszy z brzegu dokument, a następnie zaczęłam go czytać co chwile wypełniając w nim odpowiednie rubryki.

O godzinie piętnastej połowa papierów była już wypełnione i czekało tylko na zniesienie lub wysłanie w odpowiednie miejsce. Ale tym się zajmę dopiero później. W tym momencie pakowałam wszystkie dokumenty do mojej torby, a chwilę później już wychodziłam z biura.

Koniec w końcu jak tylko przyjadę do domu będę musiała zrobić dla mojej paczki późny obiad, poumawiać sobie spotkania, a później tylko czekać na Dianę.

Tak jak przed chwilą wymieniałam tak też zrobiłam. Moim kolegą zachciało się domowej pizzy. No i tak minęły mi dwie godziny. Na szczęście rozmowy nie zajęły mi dużo czasu, ponieważ na jutro zaplanowałam tylko dwie. Mając trochę czasu zanim do tego domu wkroczy moja przyjaciółka zasiadłam w pokoju moich dzieci i zaczęłam im czytać książkę.

Moje maluchy zasnęły już po pierwszym rozdziale więc poprosiłam ich opiekuna o to by dalej się nimi opiekował. A samo poszłam do mojego biura. Tam też wyciągnęłam już gotowe dokumenty i zaczęłam je szykować do wysłania.

Zrobiłam ich zaledwie kilka, a już usłyszałam dzięk pukania do gabinetu. Wstałam ze swojego miejsca, a następnie podeszłam do drzwi, które po chwili otworzyłam.

Ujrzałam moją przyjaciółkę, trzymającą w rękach dwie ogromne torby.

-Scarl zostaw tę robotę. Musimy się uszykować-powiedziała do mnie, gdy tylko zobaczyła przez moje ramię biurko, na którym leżało pełno dokumentów

-Diano mamy jeszcze czas

Moja przyjaciółka popatrzyła się na zegarek znajdujący się na jej prawej ręce

-Tyle powinno nam wystarczyć.

Westchnęłam, a później odwróciłam się i podeszłam do mojego biurka po tablet i telefon. Wiedziałam, że z nią nie wygram. Dobra powiedzmy to inaczej udałoby mi się z nią wygrać, lecz wiedziałam, że jestem zmęczona i niemiałabym na to sił.

BizneswomanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz