44

39 1 0
                                    


Parę minut później do tego pomieszczenia przyszli dwaj mężczyźni. Tego pierwszego jednak nie spodziewałam się tutaj zobaczyć. Był nim Jasper ubrany w elegancki garnitur, który na pewno zakrywał ślady wcześniejszej wojny gangów.

— tak jak powiedziałem, komisarzu moja narzeczona jest niewinna i razem ze swoimi przyjaciółmi oraz z moimi kumplami siedzieliśmy u niej w domu i graliśmy w gry na konsoli. -powiedział Jasper, wręczając drugiemu mężczyźnie czarną walizkę. Chociaż raz wpadł na dość dobry pomysł, chociaż nie podobało mi się, jak to nazwał mnie jego przyszłą żoną.
Po chwili ten sam facet odczepił mi kajdanki, po czym pożegnał się z nami i pokazał nam jak wyjść z tego budynku. Ja wcieliłam się w swoją rolę i już po chwili szłam z moim ,,narzeczonym" za rękę i uśmiechałam się do niego niczym dziewczyna zakochana w nim po uszy. Jednak przestałam odgrywać swoją rolę w momencie kiedy znaleźliśmy się w jego sportowym samochodzie.


— Co to miało znaczyć? — spytałam się go.


— To był jedyny sposób, żeby cię wyciągnąć Scarllet Wolf czy raczej Scott.


— Doskonale wiesz, jak się nazywam. Dziękuję ci za pomoc — powiedziała do niego coś, czego ja nigdy nie robię. Nigdy nikomu nie dziękowałam, ponieważ nie sądziłam, żeby ktoś zasługiwał na podziękowania. Jednak one na pewno należały się Jasperowi.


—I tak musisz mi wszystko wytłumaczyć — powiedział po chwili milczenia.


— Jasne, ale najpierw znajdźmy się gdzieś poza tą psiarnią. — na moje słowa on tylko się uśmiechnął, po czym włączył silnik swojego Lambo, po czym wbił pierwszy bieg i już zasuwał po tych ulicach niczym kierowca wyścigowy.


— Dlaczego się nie ścigasz dla swojego gangu? — spytałam się go.


— Dragini mają swojego rajdowca, a ty na pewno go znasz — a jakbym miałam nie znać siebie.


— Jasper jeździsz tak dobrze jak ja, więc gdybyś nie był taki leniwy, to może byś mnie nawet pokonał.


— W takim razie musimy urządzić sobie wyścigi.


— ok. Tylko niech ta sprawa z moim gangiem się skończy.


Dalej nie rozmawialiśmy ze sobą, za to ja pożyczyłam od niego telefon, bo mój został zniszczony. I oczywiście wydawałam rozkazy moim hakerom. Mieli zabezpieczyć nasze pieniądze i dowiedzieć się wszystkiego Ethanie. Tak więc gdy wykonałam ostatni telefon, znaleźliśmy się, w jakiejś wili, znajdującej się na obrzeżach miasta.


— Witaj w moim domu — powiedział Jasper, po czym zgasił silnik, po czym wysiadł z samochodu, a gdy ja wyszłam z niego, boss wszedł do domu, a ja do niego dołączyłam.
Dom wewnątrz przedstawiony był w ciepłych barwach bieli i szarości. Był pod tym względem przeciwieństwem mojego domu.


Jednak Jasper nie dał mi nawet chwili na przyjrzenie się pomieszczeniom, ponieważ domagał się ode mnie całości historii. Dlatego tez już po chwili siedzieliśmy na wygodnych białych sofach naprzeciw siebie, a ja zaczęłam mu opowiadać o wszystkim, co miało miejsce od momentu poznania prezesa firmy budowniczej, strzelaniny w moim domu, aż do momentu, w którym znaleźliśmy się jakieś dwie godziny temu. Na szczęście dla niego on nie wtrącał się w moją wypowiedź. A gdy skończyłam przedstawiać mu moją historię, on powiedział, że mam się czuć w jego domu jak u siebie i uszykować się na wieczór, który mieliśmy spędzić w towarzystwie naszych ludzi. Zgodziłam się na to, lecz powiedziałam, mu, że ma przywieść moje dzieci tutaj. 


540 słów

BizneswomanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz