Następnego wsumie nic ciekawego sie nie stało, poranek z Draco, śniadanie, pierwsze eliksiry na których musieliśmy zrobić wywar żywej śmierci, oczywiście miałem najlepszą ocene dzięki pomocy ślizgona, potem kolejne lekcje i obiad na którym czułem ciągły wręcz palący wzrok dyrektorka na mej osobie
-Myślisz że sie domyślił?- spytałem po cichu blondyna który siedział zaraz obok
-Zawsze sie na ciebie gapi więc wątpie- po wypowiedzeniu zdania popatrzył na mnie z uśmiechem, po czym dodał- nie martw sie na zapas, jeśli bym był na jego miejscu też bym sie gapił wkońcu złoty chłopiec w Slytherinie?
-Chyba masz racje, jednak czuje sie troche niekomfortowo gdy stary dziad sie tak na mnie lampi
-Chodzi ty tu do mnie, jesteś tylko mój! Zapamiętaj!- przyciągnął mnie do siebie obejmując ramionami
-DUPY MOJE KOCHANE!- krzyknął czarnoskóry który dopiero usiadł przy stole- MAM ALKO! PIJEMY?! POWIEDZCIE ŻE TAK
-Jestem za- powiedziałem po czym pochwili zostałem obdażony wściekłym wzrokiem Draco na co sie tylko usmiechłem
-Wsumie to czemu by nie, wkońcu jest piątek- odezwała sie po chwili Parkinson
-Nawet ty?- usłyszeliśmy zrezygnowany jęk Draco
-Co sie stało że nasz Draco co był zawsze pierwszy do picia, tym razem nie chce- zaśmiał sie Blaise- a po drugie staryyyyyy mam fajki- nie dokończył bo nie było mu to dane
-TY PALISZ?!- krzyknąłem oburzony na szarookiego
-Zabije cie Blaise!- krzyknął- kochanie no...
-ŻADNE KOCHANIE! WIESZ ŻE TO JEST NIE ZDROWE! NIE ZATRUWAJ SIE TYM!- udezyłem go ręką w ramie
-Nie pale dużo nooo, ale picie też jest nie zdrowe a jakoś pijesz
-DOBRA MOŻE WRACAJMY ZANIM ROZNIESIECIE CAŁĄ WIELKĄ SALE- krzykneła ślizgonka, po czym wstałem bez słowa i ruszyłem w strone lochów omijając swojego chłopaka, może moje zachowanie jest dziecine ale to nie moja wina że nie chce żeby mój chłopak sie zatruwał, oczywiście nie było mi dane nawet dojść do drzwi, bo poczułem silne ręce podnoszące mnie-DRACO PUŚĆ MNIE!
-Nie- uśmiechnął sie - panna obrażalska- zaśmiał sie
-PFF- i w taki sposób zaniosł mnie do pokoju
-Czemu tak bardzo wkurzasz sie o to że pale?- spytał będąc już w pokoju
-TY SIE JESZCZE PYTASZ?! To cie niszczy!
-Noi? zaśmiał sie
- Nie chce cie stracić bo w przyszłości bedziesz mieć jakąś chorobe!
-Czyli wiążesz przyszłość ze mną?- podszedł do mnie powoli
-NIE ZMIENIAJ TEMATU! Nie chce żebyś palił...
-Nie bedę- uśmiechnął sie- chociaż sie postaram dobrze?
-Dobrze
Pochyla sie nademną i delikatnie całuje, co oczywiście odwzajemiam, po chwili sie w niego wtulam
-Ale nie myśl o tym że zapomne o tym tak szybko- pogroziłem mu palcem- i dziś nie palisz
-Jednegooooooo plisss
-Draco- popatrzyłem na niego typowym wzrokiem wkurzonej matki
-No prosze...
-Zobacze, ale najpierw przed przyjściem tej dwójki chce sie umyć- powiedziałem po czym na chwile sie zamyśliłem
CZYTASZ
Od drugiej strony ᵈʳᵃʳʳʸ
FanfictionZAWIESZONE NA CZAS POPRAWY!! A gdy okaże się że, przez całe życie Harry, tak naprawdę był sterowany, niczym jak marionetką, a wszystko było tylko wcześniej obmyślonym planem, gdy wróg okaże się dobry, a dobry złym