-Draco!
-Panie..Potter odsuń się!- krzyknął profesor Snape
Krzyczał na mnie żebym się odsunął chodź nic z tych rzeczy nie zrobiłem, i po co ja szłem do tego głupiego składziku, czemu nie mnie to spotkało
-Co tu się stało?!- krzyknąłem gdy dosłownie Blaise odciągnął mnie siłą- PUŚĆ MNIE
-Harry spokojnie...nic mu nie będzie- zagadnęła cicho Pansy
-Co tu się stało...- powiedziałem cicho obserwując jak profesor Snape wraz z innymi nauczycielami wynoszą nieprzytomnego blondyna
-Wasz eliksir wybuchnął...
-Wiedziałem że coś jest z nim nie tak... mogłem mu nie mówić...nic by się jemu nie stało, był daleko od eliksiru tylko ja go poprosiłem żeby go sprawdził...to moja wina..- powoli upadłem na podłogę a raz obok pojawiła się Pansy wraz z ciemnoskórym
-Nie mów tak...to nie twoja wina, każdemu mogło się to zdarzyć...
-W tym eliksirze coś było..na 100% procent... Draco nie dopuścił by do tego... robiliśmy wszystko Dobrze...w jednym momencie zaczął się okropnie gotować a był na małym ogniu...
-Panie Potter zapraszam za mną- powiedział tym swoim monotonnym głosem profesor
Z małym trudne wstałem i poszedłem odrazu za nim, po chwili weszliśmy do jego gabinetu
-Błagam powiedz mi co się stało..
-Eh Harry sprawa wygląda tak że wasz eliksir wybuchnął ale to chyba już wiesz ale okazało się że jest w pierwszym stopniu zatrucia, jeszcze nie wiem jaką rzeczą ale jeszcze się tego dowiem
-Jak to ktoś chciał nas zatruć...
-Nie chcę cię martwić ale bardziej stawiam na ciebie, Draco przez długi czas nie stał przy eliksirze, jedynie na twoją prośbę podszedł do niego..
-Czyli ktoś chciał mnie otruć...
- Skontaktuje się z Tomem i stwierdzimy co zrobić moim zdaniem ktoś chciał cię osłabić przed wojną
-No właśnie mnie a nie Draco! A to on został otruty...to powinienem być ja
-Nawet tak nie mów Harry, będzie dobrze nie martw się
-Jak mam się nie martwić...
-Wiem że to dla ciebie jest trudne ale nie możesz się tym zadręczać, celem tej osoby było cię osłabić a że Draco jest dla ciebie ważny i tak w jakimś stopniu dali radę cię osłabić może nie fizycznie ale psychicznie, jest to nawet gorsze niż osłabianie fizyczne, idź może teraz na obiad cokolwiek
-Dobrze...
Tak jak powiedział tak zrobiłem a co miałem innego do roboty, pod samymi drzewami spotkałem dwójkę ślizgonów i ruszyliśmy do wielkiej sali nie odzywając sie za bardzo jedynie gapiąc sie na swoje buty
-Harry nic mu sie stanie
-Ta
W wielkiej sali siedziałem i nic nie robiłem próbowali wmuści we mnie jedzenie ale nie mogłem nic w siebie wcisnąć jakbym miał wielką gule w gardle
Przez reszte lekcji byłem totalnie nie skupiony na niczym, myślałem tylko o Draco
Wieczorem
Leżałem zwinięty w kulkę na środku łóżka a po policzkach leciały mi łzy, strasznie się o niego martwiłem z tego co wiem nadal się nie wybudził...a co jeśli nigdy się już nie wybudzi? Nie Harry nie myśl tak wszystko będzie dobrze
Leżałem tak kilka godzin nie zamykając nawet oka, tylko patrząc się w jeden punkt, a tym punktem było nich wspólne zdjęcie gdzie razem się uśmiechają, z racji że widać pomiędzy nimi różnice w wzroście Draco stał za nim przytulając go od tyłu, delikatnie uśmiechając się przy tym, a Harry stał przed nim i był przytulny i oczywiście stał uśmiechnięty od ucha do ucha
Gdy wkońcu udało mu się udać do krainy Morfeusza ( JAKBY NWM CZY PRZYPADKIEM CZEGOŚ NIE POJEBAŁAM) zobaczył tylko obraz przed oczami, nieprzytomny Draco leżący na podłodze w sali, a po chwili wynoszony na magicznych noszach z tej samej klasy, tylko to wystarczyło żeby obudził się z krzykiem
Nawet nie myśląc o niczym zabrał pelerynę niewidkę z krzesła zakładając odrazu ją na siebie i ruszył w stronę skrzydła szpitalnego
-Musze go zobaczyć muszę, po prostu muszę- szeptałem do siebie
Tylko przekręcając drzwi skrzydła zobaczył kilka pacjentów śpiących i jedno łóżko zasłonięte zasłoną, gdy nigdzie nie ujrzał dobrze mu znanych blond włosów ruszył w stronę zasłoniętego łóżka, odsłaniając kawałek zasłony ujrzał spokojną twarz chłopaka którego szukał, bez zastanowienia usiadł na brzegu łóżka łapiąc go za dłoń
-Draco... obudź się proszę...
Nie zauważył momentu kiedy zasnął musiał być naprawdę zmęczony wkońcu było już koło 2
Niecałą godzinę później Draco zaczął się wybudzać nie otwierając nadal oczu gdy chciała wygodniej się ułożyć poczuł dość dużą przeszkodę? w jego nogach, otwierając oczy zobaczył zwiniętego bruneta, nawet nie myśląc o swoim zdrowiu, podniósł się delikatnie by jak najdelikatniej pociągnąć chłopaka w swoją stronę, gdy tylko mu się to udało odrazu mocno go przytulił, a on przez sen się bardzo w niego wtulił, gdy chłopak spał jak nigdy by nic Draco przyglądał się jego twarzy gdy zobaczył ślady po już zaschniętych łzach odrazu myślał że serce pęknie mu na pół i mocniej go przytulił w takiej pozycji zasnął na te kilka godzin
Rano
-Hah jednak zasnąłem czekaj zaraz...- dopiero teraz rozejrzałem się w jakiej pozycji jestem, on...on mnie przytula
-Dzień dobry wyspałeś się chociaż trochę- uśmiechnął się Draco
-Draco...- odrazu mocno go przytuliłem- tak się bałem że się nie obudzisz...zaraz kiedy się obudziłeś jak tu przyszedłem nadal byłeś nieprzytomny
-Jakoś w nocy, leżałeś na samym końcu łóżka to cię przysunąłem do siebie żebyś chociaż trochę się wyspał- uśmiechał się dalej
-Draco! Byłeś nieprzytomny prawie cały dzień a ty się martwiłeś że się nie wyśpię!!
-No co czuje się dobrze- znowu się uśmiechnął
- I przestań się tak uśmiechać idę po panią Pomfrey
-Już mnie zostawiasz- udał smutną minke
-Musi cię przebadać czy wszystko dobrze więc nie marudź
Odszedłem odrazu kierując się po pielęgniarkę, po chwili z nią wracając, przebadała go i wyszło że wszystko jest dobrze
-To co mogę wyjść?
-Panie Malfoy dopiero co pan się obudził i już chcesz wychodzić, zostałeś otruty to nie jest coś do olania
-No ale czuję się dobrze- prychnął
-Draco no- popatrzyłem na niego wzrokiem typowej wkurzonej matki
-Nie chcę mi się tu siedzieć
-Oh Panie Malfoy niech Pan idzie i tak prędzej czy później sam by Pan poszedł- złapała się za głowę a ten odrazu wyskoczył z łóżka- tylko gdy będziesz się źle czuł masz tu natychmiast przyjść
-Mhm tak
Już po chwili zostałem wyciągnięty z sali i zaprowadzony do prosto do pokoju
-Teraz wskakuj chcę poleżeć- uśmiechnął się u wskoczył na łóżko klepiąc miejsce obok
Bez słowa zrobiłem to co powiedział odrazu się do niego przytulając
CZYTASZ
Od drugiej strony ᵈʳᵃʳʳʸ
FanficZAWIESZONE NA CZAS POPRAWY!! A gdy okaże się że, przez całe życie Harry, tak naprawdę był sterowany, niczym jak marionetką, a wszystko było tylko wcześniej obmyślonym planem, gdy wróg okaże się dobry, a dobry złym