Piątek wieczór
Od czasu dostania wyjca Draco nie chętnie wychodził z dormitorium, wysłał chyba tysiąc listów do Harrego, oczywiście zero odpowiedzi, kompletną cisze w pokoju przerwało pukanie.
-Właź...
-Snape chce cie widzieć.
-Po chuja?
-A bo ja wiem
-To niech się pierdoli
-Draco! Idź do niego, a co jeśli jest to związane z Harrym?!
-Już idę- zerwał się z fotela, na którym ostanio przesypia, za bardzo przyzwyczaił się do bliskość bruneta że teraz spać nie może, a czemu na fotelu, nie dotknął go nawet od kłótni z Harrym.
Wyszedł mozolnie z pokoju i skierował się do gabinetu chrzesnego.
-czego chciałeś...
-Trochę kultury Draco- syknął miszcz eliksirów.
-No co chciałeś.
-Wraz z Tomem...- nie dokończył ponieważ mu przerwano.
-Tomem? Ta zraniłem Harrego... Przecież on mnie zabije.
-Nie przerywaj mi Draco! Wraz z Tomem uznaliśmy że byłeś po zakleciem imperusa, skoro nie pamiętasz dlaczego do mnie nie przyszłeś.
-A jest sposób na sprawdzanie tego?- ożywił się blondyn.
-Dlatego tu jesteś, musimy iść na dział ksiąg zakazanych poszukać pewnego zaklęcia.
-Dział ksiąg zakazanych? Jak ty masz prawie wszystkie ksiągi o czarnej magi.
-Miałem...- wysyczał z pogardą- albusek mi zajebał wszystkie- zaczął przedżeziniać( a chuj wie jak to się pisze) dyrektora.
Prychnął Dracon.
-To chodź- poszedł do drzwi.
-A możemy chociaż tam wejść- zaśmiał się ślizgon.
-Tak, Draco.
Severus wytłumaczył jakiego zaklęcia szukają, i po kilku godzinach przeszukiwania wszystkich ksiąg o czarnej magi...
-MAM!- krzyknął uciszony Severus.
-NAPRAWDĘ?!
-Tak naprawdę! Wracamy, jutro trzeba komuś coś udowodnić.
Zerwali się wręcz do biegu, w stronę gabinetu nauczyciela.
-Dobra Draco, siadaj musimy sprawdzić.
Usiadł bez słowa, po chwili zobaczył celującą różdżke nauczyciela w siebie, wypowiadając jakieś zaklęcie.
-Ha! Mamy to!
Nad głową blondyna pojawił się napis " zaklęcie imperius: rzucone w środe o godzinie 17: 42 , przerwane o 18: 19"
-Dobrze wracaj do pokoju, o 8 widze cie u mnie w gabinecie, tak jak mówiłem musimy komuś coś udowodnić.
Wyszedł żegnając się z profesorem.
Draco
Wchodząc do domitorium popatrzyłem na łóżko, jednak skierowałem się na fotel.
-Mam nadzieję że Harry mi wybaczy...
I poszłem spać.
Rano mając w dupie śniadanie, wstałem z fotela oczywiście z bólem w plecach, sie ubrać po czym udałem się do Severusa.
CZYTASZ
Od drugiej strony ᵈʳᵃʳʳʸ
Fiksi PenggemarZAWIESZONE NA CZAS POPRAWY!! A gdy okaże się że, przez całe życie Harry, tak naprawdę był sterowany, niczym jak marionetką, a wszystko było tylko wcześniej obmyślonym planem, gdy wróg okaże się dobry, a dobry złym