Harry
Po zawiadomieniu Narcyzy wyszliśmy, chodź nie wiedziałem gdzie Draco chce mnie zabrać ale i tak mu zaufałem i wylądowaliśmy w Londynie.
-Draco? Ty lubisz wesłołe miasteczko?
-Tak, zawsze lubiłem tu przychodzić.
-Nigdy tu nie byłem- odezwałem się po chwili ciszy.
-Naprawdę? Przecież to mugolskie miejsce.
-Nie byłem nigdy, może i mieszkałem wśród mugoli ale zakolorowo to nie było.
-Jak to?
-Jak wrócimy to o tym pogadamy okej.
-Jasne.
Kupiliśmy sobie wejściówki, pierw poszliśmy na jabłka w karmelu.
-Chcesz piwo?
-Pijesz?
-Jak widać, to chcesz?
-Tak
Zostałem sam, zainteresowały mnie stanowiska z grami, machnałem ręką Draco gdzie ide, po chwili wrócił do mnie.
-Chciał byś zagrać.
-Tak ale nie umiem w takie rzeczy grać.
-To ja spróbuję- uśmiechnął się
-Ah nie trzeba.
-Po to tu jesteśmy.
Zapłacił za losy i dostał trzy piłeczki, gra polegała na tym żeby tymi piłeczkami zbić jak najwięcej puszek tymi piłeczkami, za pierwszym razem zrzucił 5 puszek na 6. Na 20 puszek zbił 18 puszek, poszło mu naprawdę dobrze, po chwili spytał się mnie co chce, wskazałem mu na jednego zielonego pluszaka, odszedłem kawałek dalej pijąc swoje piwo.
-Buu!
-AAA! Draco nie strasz mnie!- krzyknąłem na blondyna.
-Przepraszam, to dla ciebie- podał mi misia.
-Oh dziekuję.
-Gdzie chciał byś pójść?- spytał mnie.
-Hmmm diabelski młyn? Kolejka?
-To najpierw młyn potem kolejka, później ja coś wybiorę.
-Oki.
Poszliśmy w stronę diabelskiego młyna, po długiej kolejce w końcu weszliśmy do wagonika, po chwili młyn ruszył, a że słońce właśnie zachodziło to było piękne widoki, jednak zauważyłem że Draco się na mnie patrzy.
-Mam coś na twarzy?
-Nie, nie
-Oh okej, śliczne widoki prawda.
-Tak śliczne
Nasza przejażdżka doszła końca, poszliśmy w stronę kolejek, trochę się cykałem tej kolejki, po chwili odezwał się Draco jak by wiedział o czym myślę
-Nie ma co się stresować- uśmiechał się.
Uśmiechnałem się do niego, i weszliśmy do wagonika, po chwili wagonik ruszył wyjeżdżał na górę a po chwlili drastycznie zjechał w dół, nie świadomie złapałem Draco za rękę, a on tylko mocno mnie złapał.
Po minucie wagonik stanął, gdy wyszliśmy Malfoy zaproponował żebyśmy usiedli na ławce.
-Już lepiej?
-Tak dziękuję.
Przez kolejne trzydzieści minut chodziliśmy sobie i zwiedziliśmy wszystko co mogliśmy.
CZYTASZ
Od drugiej strony ᵈʳᵃʳʳʸ
FanfictionZAWIESZONE NA CZAS POPRAWY!! A gdy okaże się że, przez całe życie Harry, tak naprawdę był sterowany, niczym jak marionetką, a wszystko było tylko wcześniej obmyślonym planem, gdy wróg okaże się dobry, a dobry złym