prolog

591 18 28
                                    

Pov. Naya

Jestem Maja Ale wolę jak ludzie mówią mi Naya. Mam 17 lat. Jestem dość niską blondynką z bardzo bladą cerą i piegami. Mam niebieskie podkrążonę oczy po nieprzespanych nocach przez depresję w którą wpadłam już w Wieku 12 lat przez śmierć mojej Mamy. Od tamtego czasu mieszkam z Ojcem który pije i ćpa przez co się nade mną znęca. Oprócz takich rzeczy nagrywam na yt i twicha Ale niestety z małą ilością widowni.

Wstałam rano i uszykowałam się do szkoły i zszedłam na dół gdzie spotkałam ojca który jak zwykle był pijany.

-ty kurwa szmato- powiedział i złapał mnie za bluzkę i pociągnął Do góry tak że nogi nie dotykały ziemi

-puść mnie!- wykrzyczałam

-niewdzięcznico, nie nawidze cie- powiedział i rzucił mnie na ziemię

- nie zbliżaj się!- krzyknąłam gdy ten zaczął podchodzić do mnie z nożem

-zapłacisz za to!- krzyknął i wbił mi nóż w brzuch

-ała!- krzyknąłam A on wyszedł z pokoju

Leżałam bez ruchu przez kilka minut wykrwawiając się aż straciłam przytomność.

*****

    Obudziłam się w jakiejś sali z białymi ścianami obok było jeszcze jedno łóżko. Miejsce przypomniało mi trochę szpital. Leżałam tak chwilę próbując sobie przypomnieć cokolwiek, zaczynając co się stało po to jak się nazywam. Do pomieszczenia Wszedł lekarz.

-dzień dobry jak się Pani ma?- zapytał przyjaźnie

-dzień dobry, źle, wie Pan jak mam na imię I jak się tutaj znalazłam?- zapytałam nic nie pamiętając

-amnezja po utracie dużej ilości krwi- powiedział pod nosem zapisując w zeszycie- ma pani na imię Maja i masz 17 lat. - odpowiedział na moje pytanie

-a jak się tutaj znalazłam?- powtórzyłam pytanie
 
-na to odpowiedzi nie mamy, ktoś zadzwonił po karetkę i uciekł z miejsca zdarzenia- powiedział lekarz

- dobrze- powiedziałam i skuliłam się w kąt na łóżku

Chwilę po tym jak lekarz wyszedł do pomieszczenia Wszedł jakiś wysoki brunet

-hej Kamil jestem A ty?- zapytał przyjaźnie

-chyba Maja - powiedziałam nadal siedząc skulona na łóżku

-piękne imię Ale jak chyba?- powiedział nie rozumiejąc

-nie pamiętam tak mi lekarz powiedział- odpowiedziałam

Chłopak nic nie odpowiedział tylko usiadł na łóżku obok, po czym zrozumiałam że to jego łóżko.

Siedziałam w poprzedniej pozycji rozglądając się po pomieszczeniu gdy w pewnym momencie mój wzrok spotkał się z wzrokiem chłopaka ten gdy zobaczył że patrzę mu w oczy szybko odwrócił głowę A ja wróciłam do rozglądania się po pokoju w ramach znalezienia czegoś co załagodzi i na chwilę zastąpi mi moją przyjaciółkę. Stwierdziłam że spytam chłopaka gdzie jest łazienka i gdy uzyskałam odpowiedź wstałam i Wyszedłam do wyżej wymienionego pomieszczenia. Po drodze spotkałam pielęgniarkę która patrzyła się na mnie z dziwną miną.

-dokąd się wybierasz?- zapytała

-do łazienki- powiedziałam

-niech ci będzie Ale zaraz wróć bo nie możesz wychodzić- powiedziała i wróciła do przeglądania jakiś papierków

Weszłam do łazienki zakluczając drzwi i od razu mój wzrok przybiło pęknięte lustro w rogu, stwierdziłam że po co łamać kolejne gdy mogę wsiąść te z rogu. Wziąłam odkleiłam szkło i przyłożyłam do skóry. Zrobiłam mocne cięcie opierając się O ścianę pomieszczenia. Skuliłam się tak aby nogi dotykały mojej brody i zrobiłam kolejne tym razem o wiele mocniejsze cięcie. Zrobiłam jeszcze kilka cięć gdy usłyszałam że ktoś próbuje wejść do pomieszczenia w którym się znajduje. Siedziałam bez ruchu starając się nie wydawać żadnych dźwięków gdy usłyszałam mocne walnięcie A drzwi się otworzyły.

-co ty robisz?- powiedział Kamil, gdy zobaczył moje ręce od razu do mnie podszedł 

-zostaw mnie- powiedziałam

-coś ty sobie zrobiła- powiedział i wziął mnie podniósł i zaniósł mnie do sali gdzie znajdowało się moje jak i jego łóżko - zostań tu idę po lekarza- powiedział chłopak i wyszedł

Nie chcąc uratowana szybko wybiegłam z pokoju i poszedłam do łazienki na drugim piętrze gdzie drzwi się zamykały. Tam lustro też było trochę naderwane więc od razu wziąłam kawałek i przyłożyłam do nadgarstka robiąc tym razem O wiele mocniejsze cięcie niż wcześniej. Zrobiłam 4 mocne cięcia opierają się o ścianę czułam się coraz słabiej, zrobiłam na ostatnich siłach kolejne cięcie i odpłynęłam.

Obudziłam się pokoju gdzie zostałam wcześniej położona, rękę miałam zabandarzowaną i dodatkowo miałam je przypięte do łóżka zapewne żebym nie uciekła i nie powtórzyła tego czynu.

*kurwa* pomyślałam

Nie udało się bo mnie uratowali A teraz będę pilnowana, muszę się wyrwać z tego szpitala jak najszybciej. Leżąc i próbując się wydostać obróciłam głowę w Stronę drugiego łóżka gdzie znajdowł się Kamil.

-dlaczego?- zapytał

- nie twoja sprawa- powiedziałam szorsto

-ale wiesz że mogą się zamknąć w psychiatryku Co Nie?- powiedział

-wiem tego nie chce tak sam o jak nie chce żyć- powiedziałam w prost

Przez następne kilka chwil słuchałam jakże genialnego monologu Kamila dlaczego to nie powinnam tak robić i dlaczego powinnam żyć. Mimo że jestem w szpitalu nie W psychiatryku to i tak tak się czuje. Niby nigdy nie byłam Ale podobno tam są zamykani ludzie i w ogóle. Gdy zakończyłam rozmyślać zamiast słuchać Kamila do sali wszedł lekarz i zabrał mnie na badania. Po skończeniu ich wróciłam do sali gdzie nadal przebywał chłopak.

- tak szczerze to jak się tutaj znalazłaś?- zapytał gdy usadowiłam się na łóżku

-nie chce o tym gadać - powiedziałam i położyłam sie wygodnie

-czy ty chcesz spać w dzień? Serio?- zapytał patrząc na mnie

-tak, dobranoc- powiedziałam i wtuliłam się w szpitalną kołdrę

Chwilę później odpłynęłam do krainy snów.

************
Hej, hej

Co tam jak tam?

Ogólnie rozdziały będą codziennie A przy najmniej będę się starać żeby tak było, jak nie będę zapominać to będę dawać date napisania i opublikowania rozdziału, będą słowa napisane bez notatki także mam nadzieję że mnie przyjmiecie i będziecie ze mną prowadzić różne rozmowy. LOVE YOU ALL<3

Mam nadzieję że się podobało

Słów: 865

Data napisania: 27.04.2021

Data opublikowania: 1.06.2021

Za błędy przperaszm <3

Wyciągnąłeś Mnie Z Depresji ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz