rozdział 4

263 14 30
                                    

Skip 3 dni

Byłam sama w sali, lekarze stwierdzili że nie mogą mnie jeszcze wypuścić pod pretekstem że muszą zrobić jeszcze badania, mimo tego że ja się już dobrze czułam.
Leżałam na łóżku aż przyszedł lekarz z ofertą wyjścia na spacer dzięki ładnej pogodzie. Stwierdziłam że zgodzę się wyjść, ubrałam ciuchy i w krótkim rękawku Wyszłam z szpitala w Stronę lasu mimo że cały czas miałam wrażenie że ktoś jest za mną zignorowałam to i pokierowałam się w Stronę pięcio piętrowego bloku. Weszłam do klatki i zaczęłam wchodzić po schodach na zakrętach schodów patrzyłam cały czas przez barierkę czyżby Napewno nie ma nikogo za mną. Gdy byłam już na ostatnim piętrze pociągnęłam sznurek i otworzyły mi się schodki na dach. Weszłam po nich i ukucłam przy samej krawędzi patrząc na wysokie słońce na niebie.

-straciłam mamę, tata próbował mnie zabić, przyjaciół nigdy nie miałam, a chłopaki mnie wykorzystywali- powiedziałam szeptem do siebie podsumowując całe swoje życie

-widzowie czekają bo nie daje znaku życia- przypomniałam sobie rzecz której wcześniej miałam tylko przebłyski

Wstałam z przykucku i podeszłam bliżej krawędzi bloku. Popatrzyłam w dół i od razu zrobiło mi się niedobrze, stojąc krok od spadnięcia szykując się aby wykonać ruch który zakończył by mój żywot poczułam rękę na moim ramieniu która po chwili obróciła mnie w swoją stronę i mocno uściskała. Zanim zorientowałam się kto to jest odezwał się znajomy mi głos.

- Dobrze mówisz widzowie czekają, ja czekam proszę nie - powiedział Kamil  dalej mnie tuląc

-skąd ty się tu wziąłeś?- zapytałam nadal nie wiedząc co się dzieje

-przyszedłem cie odwiedzić Ale gdy powiedzieli że wyszłaś na spacer szedłem za Tobą bo się spodziewałem że będziesz kombinować, Maju proszę nie rób nic sobie- powiedział odsuwając się ode mnie

Nic mu nie odpowiedziałam tylko odsunęłam się od krawędzi i lekko zadrgałam z zimna przez wiatr jaki panował na szczycie budynku

-Masz- powiedział ściągając z siebie bluzę i podając ją mi gdy się nie zgodziłam jej założyć sam to zrobił i nie miałam jak mu jej oddać bo mnie trzymał, po chwili Zeszliśmy z budynku - jak się czujesz z tym że jutro wychodzisz z szpitala?- zapytał

-super- powiedziałam- czekaj co? Czemu ja nic nie wiem- powiedziałam nie wiedząc o tym że mam wyjść

- nie wiem- zaśmiał się

Kamil złapał mnie za rękę i poprowadził w stronę kawiarenki, gdzie kupiliśmy po herbatce i ciastku.

-Właściwie dlaczego się tak O mnie martwisz?- zapytałam patrząc na chłopaka

-Bo jesteś super dziewczyną z niestety ciężkim życiem- powiedział na co zrobiło  mi się cieplej na serduszku

-jesteś pierwszą osobą która tak O mnie dba- powiedziałam w Stronę chłopaka

- mam się czuć zaszczycony?- zaśmiał się na co nie odpowiedziałam ponieważ przyszedł nam wcześniej zamówiony deser.

Gdy zjedliśmy wyszliśmy z kawiarenki cały czas rozmawiając O tym że byłam, A raczej chyba jestem youtuberką. Z jednej strony chciałam wrócić do tego doświadczyć tego uczucia nagrywania i streamowania jeszcze raz Ale z drugiej strony się bałam i nie pamiętałam jak to się robi. Podczas tego zamyślenia nie zauważyłam nawet że Kamil złapał mnie za rękę i zaprowadził do parku a nawet tego że coś do mnie mówi

- Maja halo- powiedział

-yy, tak?- zapytałam nie wiedząc ile czasu do mnie coś mówił

-Nie słuchałaś co nie?- zapytał

-przepraszam zamyśliłam się- powiedziałam spuszczając głowę i puszczając rękę chłopaka

-no ej nie przepraszaj- powiedział spowrotem łapiąc moją rękę na co się uśmiechnęłam

-ogarniasz jak się nagrywa?- zapytałam

-tak, A co?- odpowiedział

-nauczysz mnie od nowa?, chciałam wrócić- powiedziałam

-Dobrze- uśmiechnął się ciepło w moją stronę

-odbiorę Cię jutro i pojedziemy do mieszkania i Cię nauczę- powiedział

- dobrze tylko problem że nie wiem gdzie mieszkam- powiedziałam uśmiechając się  zakłopotanie

-sprawdzimy na dowodzie A po za tym i tak mieszkasz sama z tego co wiem więc przyjdziesz do mnie- powiedział

-dobrze dziękuję- powiedziałam przytulając Kamila

Przez cały powrót do szpitala rozmawiałam z Kamilem na różne tematy Ale jeden utrzymał się najdłużej A był on na temat yt.

Chłopak odprowadził mnie aż do samego pokoju gdzie upewniając się że nic mi nie jest pożegnał się ze mną przytulasem i buziakiem w czoło następnie wyszedł z sali i ze szpitala.

Położyłam się wygodnie nawet nie wiedząc kiedy usnełam.

********

Hej hej

Wena siada pomocy :)

Mam nadzieję że się podobało

Pisane:2.05.2021r

Opublikowane: 5.06.2021r

Słowa: 688

Miłego...

Za błędy przepraszam

Szybkie sprostowanie jednej rzeczy
Nie pisze tej książki żeby w komentarzach powstawały dramy, pisze dla przyjemności A nie mam jej widząc kłucących się widzów.

Teraz tak serio

Paaa!

Ps. Rozdział wrzucony podczas uciekania przed kaszojadem Nanolka__ polakjednorazowy wiedzą O co chodzi XDD

Wyciągnąłeś Mnie Z Depresji ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz