XXV

691 32 7
                                    

tydzień później

JK pov

PO skończonych lekcjach razem z Taehyungiem wyszliśmy ze szkoły. Skierowaliśmy się w stronę mojego samochodu, ale podbiegł do nas Jimin z szerokim uśmiechem.

-Hej! Mogę porwać na chwilę Tae? - spytał się patrząc na mnie, na co ja pokiwałem głową. Oparłem się o maskę samochodu. Wyjąłem z kieszeni paczkę papierosów i odpaliłem jednego z nich. Podczas zaciągania się nikotyną dostałem się do myśli Tae. Byłem ciekawy.

-To dla ciebie Tae - powiedział po cichu Jimin dając mojemu maluszkowi jakąś torbę.

Taehyung zajrzał do niej.

"Co. To. Jest. Błagam powiedźcie, że to jakiś nieśmieszny żart" (to są myśli Tae, które JK czyta)

Zaczął grzebać w niej ręką. Jego myśli wzbudziły we mnie ciekawość.

~Co tam jest maluszku?~

Po moim zapytaniu spojrzał na mnie, a potem na Jimina.

"Nie myśl o tym. Nie myśl o tym. Nie myśl o tym." 

Jego reakcja mnie rozśmieszyła, a jednocześnie jeszcze bardziej byłem ciekawy.

-Nie musisz dziękować Tae. Miłej zabawy! - dodał odchodząc w podskokach.

Tae podszedł do mnie i od razu wszedł do auta. Wyrzuciłem końcówkę papierosa i zgasiłem go butem. Usiadłem na miejscu kierowcy i ruszyłem w stronę mojego domu. 

-Co Jimin Ci dał? - zapytałem.

-Ciekawość to pierwszy stopień do piekła Jeon - spojrzał na mnie. Miał czerwone policzki. Nie miałem pojęcia co go tak zawstydziło. Jedyne o czym myślał to "Nie myśl.".

-Ja już dawno przekroczyłem jego bramę. 

-Ugh... Po prostu nie gadajmy o tym proszę - spojrzał na mnie błagalnie. Jak mogłem odmówić?

Korzystając z czerwonego światła zbliżyłem się do Tae i złożyłem pocałunek na jego ustach.


Po tym jak Tae zaniósł tajemniczą torbę od Jimina do swojego domu, przyszedł do mnie. I tak właśnie wylądował na moich kolanach w salonie. Całowałem jego usta z pasją. Moje ręce błądziły po jego udach, po czym umiejscowiły się na jego pośladkach. Zacisnąłem mocno swoje ręce, na co wziął głęboki oddech odrywając się od pocałunku. Chwyciłem go za szyję i przyciągnąłem do ponownego pocałunku. Ten był brutalniejszy, szybszy i bardziej namiętny. Co jakiś czas przygryzałem jego dolną wargę i ją ciągnąłem.

Zszedłem pocałunkami na jego szyję. Lizałem, ssałem i przygryzałem praktycznie każdy jej fragment. Tae odchylił głowę dając mi większy dostęp. Dotarłem do jego wrażliwego miejsca za uchem, na co Tae cicho jęknął. Zadowolony zacząłem bardziej intensywnie zajmować się tym miejscem.

-Tat... tatusiu... - wydyszał i zaczął poruszać swoimi biodrami. Ocierał nasze przyrodzenia o siebie.

-Mój maluszek potrzebuję uwagi? - zapytałem wkładając rękę w jego spodnie.

-Tak tatusiu... Zajmij się mną, proszę - powiedział błagalnym tonem.

-Dla mojej kruszyny wszystko - połączyłem nasze usta w pocałunku. Położyłem Tae na kanapie, a ja podparłem się rękami nad nim. Podwinąłem kawałek jego koszulki. Zacząłem składać pocałunki na jego podbrzuszu. Z ust Taehyunga wydobywały się westchnienia.

Tą całą magiczną chwilę przerwał dzwonek do drzwi. Zmarszczyłem brwi i wstałem z kanapy. 

-Spodziewasz się kogoś? - zapytał Tae, próbując się uspokoić. Pokiwałem przecząco głową i poszedłem otworzyć.

-Co ty tutaj robisz?


^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Jak myślicie kto przyszedł do Jungkooka?


Forever || VkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz