Tae pov
Poniedziałek. Przeklęty poniedziałek. Dzień, w którym wszyscy się dowiedzą.
Stałem przed lustrem i poprawiałem moje włosy. Ciągle byłem jakby nie obecny. Rozmyślałem o tym jak wszyscy zareagują.
Ale przecież wszystko pójdzie dobrze, prawda?
Widziałem, że Jungkook również się denerwuje. Ciągle posyła w moją stronę pocieszające spojrzenie.
Droga do szkoły minęła nam w ciszy. Gdy dotarliśmy pod budynek szkoły spojrzeliśmy na siebie. Oboje wiedzieliśmy, że gdy wyjdę z samochodu we wszystkich uderzy zapach nowego wampira.
-Nie bój się, ja cię obronię jakby trzeba było - mówił pocieszająco Jeon głaszcząc moje udo. - Gotowy? - wypuściłem powietrze z ust i pokiwałem głową. Wysiadłem z samochodu, a zaraz obok mnie pojawił się Jungkook. No tak. Nie ma już sensu udawać, że jest człowiekiem.
Razem powoli ruszyliśmy w stronę wejścia. Wszyscy się na mnie patrzyli zaskoczeni. Mogłem usłyszeć jak już zaczynają niektórzy na mój temat plotkować. W końcu podniosłem głowę i zobaczyłem naszych przyjaciół idących w naszą stronę. Zatrzymaliśmy się.
-Tae... Co to ma znaczyć? - zapytał Hobi z wyczuwalną pretensją w głosie. Ja spojrzałem błagalnie na Jeona. Nie byłem jednak gotowy na rozmowę z nimi.
-Przecież Tae nic nie jest. - odezwał się za mnie Jungkook, za co mu dziękowałem w myślach i miałem nadzieję, że to usłyszy.
-Ty to się lepiej nie odzywaj potworze. Tae chyba umie sam mówić? Chyba, że odciąłeś mu język, co? Czy zrobiłeś mu coś gorszego? - mówił, a wręcz krzyczał Hoseok. Kontynuowałby wyzywanie Jeona, ale Jungkook chwycił go za gardło i uniósł.
-Nigdy nic bym nie zrobił Tae. Zrobiłem to za jego zgodą, był na wszystko przygotowany. Zrozumiano? - wysyczał. Hoseok tylko pokiwał głową, bo nie mógł wydusić z siebie słowa.
Jungkook puścił jego gardło, a Hobi upadł na pośladki. Zaczął łapczywie łapać powietrze.
-Tae? - zapytał Jin, przez co spojrzałem na niego - Sam tego chciałeś?
-Tak. To była w pełni moja decyzja. - odpowiedziałem bez wahania. - Musicie zaakceptować to czym się stałem i mi pomagać to wszystko ogarnąć - zaśmiałem się, przy końcówce zdania.
Wszyscy się uśmiechnęli i pokiwali zgodnie głowami.
-No to witamy w rodzince dziwolągów!! - krzyknął Jimin i mnie przytulił, a zaraz potem zrobił się z tego grupowy przytulas. Po tym wszystkim spojrzałem uśmiechnięty na Jeona.
~Teraz to już musi być dobrze~ Usłyszałem.
Innej opcji ja nie widzę.
Uśmiechnięci całą siódemką ruszyliśmy do sali.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
I jak wam się podoba?
CZYTASZ
Forever || Vkook
Fanfiction"-Czym ty jesteś? - zapytałem przerażony. On się tylko zaśmiał pod nosem kręcąc głową i odszedł. " Top!Jk, bottom!Tae, wamipry i inne stworzenia nadprzyrodzone