7

836 63 7
                                    

Sasuke był ogromnie zmieszany nagłym wejściem blondyna do jego pokoju. Co było dla niego dziwniejsze to to, że czuł się okropnie dziwnie w tamtej sytuacji, pomimo, że widział go tylko w ręczniku owiniętym wokół bioder, czuł się jakby pierwszy raz ktokolwiek widział jego ciało.

Czarno włosy mężczyzna zrzucił z siebie ręcznik, zajżał do szafy, po czym wyciągnął z niej piżamę.
Ubrał i odrazu wyszedł z swojego pokoju, idąc zajżał do pomieszczenia gdzie spał Naruto. Po czym wyszedł z lekkim zdziwieniem na twarzy. Będąc w kuchni, napił się wody. Usiadł na krześle, na co nagle na jego twarzy skoczył jego wkurzający brat.

- Debilu! Co robisz o tej godzinie?!- Wykrzyczał wściekły prawie oblewając podłogę wodą.

- Spać mi się nie chce, a widzę mojego braciszka, to do niego podchodzę.- Stwierdził wesoły, zabierając krzesło i postawił je obok Sasuke siadając na nim.

- Podchodzisz? Ty debilu skaczesz! O mało nie stłukłem przez ciebie szklanki!

- Jezu aleś ty marudny.- Odparł zrezygnowany.

Naruto o mało przez te krzyki się nie obudził, lecz dalej śpi smacznie. Na szczęście Sasuke.

- Naruto, śpi więc bądź ciszej- Powiedział.

- Bracie, ja się o ciebie lekko obawiam, ty się nim opiekujesz, pilnujesz, martwisz się, ewidentnie z tobą jest coś nie tak

- Tsk... Nie prawda, poprostu jeśli się teraz obudzi, to...- Zaciął się przypominając sobie co stało się gdy Naruto wszedł do jego pokoju- Będzie problem.- Dokończył lekko zestresowany.

- To i tak nie zmienia zdania, że się zmieniłeś.

Sasuke wstał z krzesła odłożył na blad kuchenny szklankę i wrócił bez słowa do pokoju. Położył się na łóżku i zasnął zdziwiony słowami swojego rodzonego brata.

Naruto pierwsze co zrobił gdy się obudził to poszedł spać jeszcze kolejny raz, bo co innego mógł robić. Gdy przebywał tutaj... dalej średnio więdząc dlaczego, może serio chodziło o te pieniądze, czy może zrobił coś bardziej nieprzyzwoitego. Przez co Sasuke mógł się na niego wkurzyć, aż tak bardzo posuwając się do porwania. Dla Naruto jest to skomplikowane, lecz dla Sasuke wręcz odwrotnie, wie dlaczego blondyn musi tutaj przebywać i za co. A Naruto siedzi w niewiedzy, bojąc się o własne życie, choć czarno włosy mężczyzna o nieskazitelnej urodzie dobrze się nim zajmuje, to już jego brat wydaje się dla niego dziwny, chciał go zgarnąć za 100 miln Jen, niewiedząc co chciał z nimi zrobić. Po tym co powiedział mu wcześniej Sasuke mógł coś podejrzewać.

Sasuke jak co dzień przesiaduje właśnie
w swoim biurze, za godzinę Naruto ma
przybyć punktualnie do jadalni, jak to
robili zwykle. Ale, że jest również jego
brat to będą mieli ciekawe towarzystwo.

W jadalni Sasuke i Naruto, czekali tylko na spóźnionego Itachi'ego, jego brat dobrze wie
jak młodszy Uchiha ceni w sobie punkulaność. Więc musiało stać się coś większego, niż przypadkowe nie ubranie się na czas. Przynajmniej tak wynikało z przemyśleń
Sasuke. A Naruto, przyglądał się z ślinką na przepyszne dla niego mięso.

Gdy raczył zjawić się Itachi, to jego brat był
na niego nieziemsko wkurzony.

- Ile można się spóźnić.- Odparł wkurzony
jak pirytowany zachowaniem swojego brata Sasuke.

- Kąpałem się, luzuj majty.- Po czym zasiadł do stołu.

Naruto odrazu rzucił się na mięso. Sasuke
patrząc na obrzerających się dwóch
niechlujnych facetów. Miał ochotę stąd
wyjść, tylko obrzydzali mu danie które
chciał w spokoju i kulturze zjeść.

- Możecie przestać?- Zapytał trzymając się głowy z zarzenowania.

- Co?- Zapytali jednocześnie, mając do tego
całą zapełnioną buzię mięsem.

- Mówię o waszym dziwnym stylu jedzenia... Obrzydza mnie to.

- To idz gdzes indzej jeśc, masz wolny swój gabinet.- Stwierdził Itachi połykając zawartość mieszczącą się w jego buzi.

- Gabinet jest do pracy, a za jedzenie robi jadalnia, ale jak widać przy was nie da się w spokoju i harmonii jeść.

Naruto tylko przyglądał się z zainteresowaniem w swojego "porywacza". Na co on tylko odprychiwał im złośliwe, za ich zachowanie.

Gdy skończyli jeść Sasuke mógł w spokoju skączyć pracę w gabinecie. Choć czarno włosy mężczyzna lubił swoją pracę, to naprawdę czasami potrafiła go prządnie zmęczyć. Przynajmniej wynikało tak z jego toku patrzenia, na to wszystko.

Jedynie w jadalni zostali Itachi i Naruto,
gadali sobie odziwo na spokojnie,
rozmawiając o wszystkim i niczym.
Zaczynając od Sasuke kończąc....
Końca jednak nie było.

Po powrocie do swoich pokoi, Naruto mógł wreście odetchnąć i pójść spać tuląc się do
swojej zimnej kołdry, tak i zrobił.

♡ W Objęciach ♡ [SasuNaru]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz