Mogę to śmiało napisać, że jestem leniem.
⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛
Sasuke siedząc w swoim gabinecie, a Itachi wpychając się na jego biurko, "pracowali". Sasuke wypełniał papiery, a jego brat tylko mu przeszkadzał. Na jego szczęście podbyt w rezydencji młodszego Uchihy nie był zbyt długi, jeszcze tylko tydzień. A, dlaczego Itachi w ogóle tutaj przemieszkuje? Ze względu na ich rodziców które za wszelką cenę chcą ich zjednoczyć, żeby założyli wspólną firmę. Gdyż owo bracia nie są w zbyt dobrej relacji, rodzinnej. A również Itachi jest dość nachalny wobec Sasuke, chce jak najwięcej przebywać w jego obecność, a zaś młodszy Uchiha przeciwnie. Naruto siedząc w swoim pokoju i się nudząc, zwyczajnie nic nie robił.
Nagle do Sasuke zadzownił ktoś na firmowy telefon, odrazu odebrał.
- O co chodzi?- Zapytał jak zawsze ponuro brunet.
- Słyszałem, że masz nową zabawkę.
- Kto mówi? Nie mam czasu jeśli to jakieś żarty lub dzwoni kolega mojego brata to cię zaj*bie!
- Twój stary... Przyjaciel.
- Nie mam pi*rdolonych przyjaciół.
- Ha! Sasuke ty jak zawsze zimny.
- Dla ciebie mogę być ciepły... Gadaj co chcesz?
I po jakiego... Dzwonisz?- Jak już wcześniej mówiłem chce porozmawiać, z tobą o... Chyba mu tam było... Naruto... Tak, on?
- Żegnam.
- Czekaj!... moja stara grupa do której należałem jest zainteresowana nim
- K*rwa to jakiś bazar czy co... Tu sobie kolego nie wybierasz jak w przedszkolu kto ci się podoba, a kto nie....- Odetchnął- Więc, co od niego chcesz?
- Po pierwsze: jakaś grupa chce, po drugie: przyjdzie dzisiaj po niego- I się rozłączył.
Sasuke już lekko poddenerwowany, wyszedł z gabinetu, jego brat zrobił to samo.
- Czekaj Sasuke... Co się stało?- Zapytał zmartwiony Itachi, zatrzymując swojego brata.
-... - Sasuke nie chciał mu nic mówić ale widocznie nie miał innego wyjścia, bo wiedział, że jak zostawi tak swojego brata nic mu nie mówiąc, to widocznie nie da mu spokoju.
- Jakiś natręt dzwonił i chciał coś od Naruto.Itachi chwilę zastanawiał się nad jego słowami, ciągle podążał kurczowo za swoim bratem. Dotarli do pokoju blondyna, weszli odrazu bez pukania, na co Naruto lekko podskoszył zdziwiony ich osobą.
- Wychodzimy.- Stwierdził Sasuke ciągnąć za sobą blondyna.
- Czekaj... Gdzie?- Zapytał próbując się wyrwać.
- Nie twoja sprawa.- Zamknął za sobą drzwi.
Po chwili znajdowali się poza rezydencją, Naruto nie przestawał wypytywać po co go tutaj zabrał. Ale Sasuek ciągnął go w kąpletnej ciszy. Itachi im towarzyszył i przez całą drogę tylko się uśmiechał.
- Więc, Po co mnie tu przyprowadziłeś?- Spytał znudzonym głosem Naruto.
- Masz od teraz nigdzie nie wychodzić!
- I tak przecież siedzę całymi dniami w pokoju.- Mówię to dosłownie... N i e w y c h o d z i s z z p o k o j u!- Rozkazał z odstępami tak aby blondyn dobrze zrozumiał.
- Nie no... Nie ma mowy! Nie, że jeszcze wychodzę z pokoju tylko po to żeby zjeść t y l k o kolacje to chcesz mi zabrać jedyne źródło wychodzenia z tego pierdla!
- Pi*rdol to ty zawchwile możesz dostać jak się nie zamkniesz!- Odparł krzycząc, na co Naruto lekko się przestraszył.
- Jakieś debile prawdopodobnie zachwile tu będą.- I co ja mam z tym wspólnego?
- Nie wiem po co ale chcą ciebie, a ty nie zapomnij, że masz dług do spłacenia.
- Pamiętam, pamiętam... ale co daje ci, że ja siedzę tylko w pokoju n i c nie robiąc!
- Dużo!
Itachi przyglądał się tylko z boku całej tej kłótni,
i był dość zmieszany. Nie więdząc co ma zrobić, czy stanąć w obronie Sasuek czy Naruto, lub w ogóle się nie odzywać i siedzieć cicho.- Ej, bo ktoś tu idzie i wyglądają na nie zbyt przyjaźnie nastawionych.- Przerwał gadanine Długo włosy, patrząc na zbliżających się mężczyzn.
Sasuke zakrył swoim ciałem blondyna, patrząc gniewnie na facetów w czarnych ubraniach z narysowanymi chmurkami. Domyślił się kto to może być.
- Jak, że miło widzieć ciebie... Itachi i Sasuke!
Po tylu latach!- Krzyknął z dość daleka ale nie przestawiając się zbliżać.Naruto tylko spojrzał zdziwiony na Sasuek, po czym skierował wzrok ku mężczyzną którzy stali tuż przy nim, ale Sasuke dalej zakrywał go ciałem.
-... Więc co was zawiało, aż tutaj?- Spytał Sasuek uśmiechając się fałszywo i kryjąc w sobie wewnętrzną potrzebę zbicia ich tutaj i teraz.
- Ten blondyn, ten którego kryjesz.- Odpowiedział spoglądając ukradkiem na Naruto.
- Po wam on?- Zapytał nie kierując już w sobie złości.
- A tak sobie, nie no... Chce go.- Odparł na początku żartem, lecz wypowiadając ostatnie słowa spoglądał na blondyna z mordem w oczach.
- Dokładniej?!
Mężczyzna nic nie odpowiedział, spojrzał ukradkiem na Itachi'ego który przytaknął głową.
Złapał z tyłu blondyna pod wpływem nie uwagi Sausek, po czym podał go chłopakowi z czerwonymi włosami.- Co ty robisz? Itachi?
- Sorry, wiesz.... takie życie.- odpowiedział obojętnie.
- Ty przeciwko mnie? Własny brat- Powiedział jeszcze bardziej zdziwiony poczynaniami
swojego brata.- Przecież, od zawsze byliśmy w nie zbyt
dobrej relacji, więc czego ty oczekiwałeś? Że nagle się z tobą pogodzę i wszystko wróci do normy? No przepraszam ale życie zawodzi-... - Sasuke jakby odjeło mowe.
- Dobra zabieraj go, a ja jeszcze chwilę porozmawiam z moim dawnym przyjacielem.
- C-czekaj!... J-ja nie chcę! Zostaw mnie!- Krzyczał co sił w głosie, lecz nic to nie dawało.
Sasuek próbował pomóc blondynowi, lecz gdy owo tak postąpił to mężczyzna przed nim uderzał go w brzuch przez co on upadał.
Mężczyźni wciągnęli blondyna do samochodu i odejechali. Sasuke wił się na ziemi z bólu jaki mu sprawił mężczyzna.
CZYTASZ
♡ W Objęciach ♡ [SasuNaru]
Fanfiction[SasuNaru] Naruto zwykły chłopiec lat 19, bez rodziców, samotny, czerpał z życia tyle ile potrafił. Narobił sobie dość dużo długów których na początku potrafił spłacić z lekkim problem ale spałacał. Lecz przyszedł taki czas gdzie zadłużył si...