13

577 44 3
                                    

Ale ja mam chore sny... Śniło mi się, że mam drugą mame przyrodnią, z strony przyrodniego ojca, a ja ją zakopuje żywcem w ziemi gdy śpi. Ale to było realistyczne, pamiętam nawet jak ją przenosiłam na podwórko. Nawet lekko twarz.
😳

⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛

Rozglądając się wrócili do rezydencji... A kogo tam zastali, tego się nie spodziewali, tym bardziej Naruto.

- Sakura? Co ty tu robisz?- Zapytał stojąc w miejscu przed otwartą bramą rezydencji.

- Przyszłam po ciebie, a ten debil ma cię w tej chwili puścić, bo jak nie to... O! A kto to jest?- Spytała patrząc figlarnie na Shikamaru.

- Sasuke, mogę z nią chwilę porozmawiać?

- .... Chwilę! 4 minuty.- Odparł po chwili namysłu.

Naruto śpiesznym, krokiem podszedł do Sakury, która nie spuszczała z oczu Shikamaru, a on zdziwiony jej posturą oddali się, o parę kroków.

Różowo włosa dziewczyna również podszedła do swojego przyjaciela, żeby go opieprzyć. Naruto lekko już się jej bał, bo wiedział, do czego jest zdolna gdy się wkurzy.

- Debilu! Dlaczego nie uciekłeś od tego pajaca?!- Spytał wściekła do granic możliwości bijąc go po klatce piersiowej.

- Bo, jego brat, mnie uprowadził, a on przyszedł mnie uratować, a ja nie...- Przerwała mu Sakura.

- Przecież, mogłeś się tego spodziewać bo cała jego rodzina ma coś z głową.

- Daj mi dokończyć...- Znowu nie raczyła dać mu dojść do końca swojej wypowiedzi.

- No jak już musisz to mów.

- .... Bo ja chcę spłacić ten dług... I ja u,
niego zosta...

- Ty chyba upadłeś na głowę!

- Sakura! Daj mi dokończyć!... Myślisz,
że on, od tak mnie wypuści? Nie, a jeśli
od niego ucieknę to zapewne mnie znajdzie,
albo co gorsza ten dług spadnie na ciebie.- Powiedział na szczęście, bez zacinek Sakury.

- Ale ja i tak się nie zgadzam... Nie wiadomo co on ma w łbie.

Naruto w tej chwili dzięki słowom swojej przyjaciółki, przypomniał sobie słowa Itachiego kierujące do Sasuke. Gdy pierwszy raz go zobaczył:
"Jeszcze go nie zaliczyłeś, zadziwiające"

- Czyli ma zamiar to zrobić?- Zapytał samego siebie w myślach.

Dalsze słowa Sakury przypominały mu o jego niezręcznych sytuacjach w rezydencji, gdy zobaczył go niemal nagi, czy naprzykład to, że w jego pokoju są zainstalowane kamery pod nadzorem, Sasuke. Na to wszystkio blondyn wzdrygnął się w obawie.

- Coś się stało? Wyglądasz jakoś blado?- Zapytała już spokojnie i z troską w głosie.

Ale nie dane było mu odpowiedzieć.

- Dobra koniec!- Krzyknął Sasuke tak by go usłyszeli.
- A ty różowa masz stąd wyjść, nie wiem jakim cudem się tu znalazłaś.- Odparł gdy Sakura była dość blisko niego wraz z Naruto.

- Wyjdę stąd tylko, wtedy gdy, wypuścisz
Naruto.- Dodała przytuląc się do swojego przyjaciela, który był oniemal zdziwiony tą sytuacją.

- Ona nie wie, w co się pakuje.- Pomyślał, przewracając głową w boki.

- Nie chce się powtarzać... Kiba!- Krzyknął władczym tonem.

Kiba wraz z swoim białym, słodkim pieskiem podszedli do Sakury. Właściciel zwierzęcia zabrał przyjaciółke blondyna, za brame. Nawet podczas jej wyrywania się i szarpania, co nie wzruszyło Kibą nawet na chwilę, usiadła obrażona na ziemi, patrząc tęsknotą na Naruto.

- Dobra ty do środka.- Odparł Sasuke popychając Naruto w stronę paru piętrowej rezydencji.

Blondyn ostatni raz przyglądał się swojej przyjaciółce czując, że długo ją jeszcze nie zobaczy. A tak bardzo za nią tęsknił.

⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛

Tak, napisałam ten rozdział tylko po to, żeby opowiedzieć wam o moim śnie.

⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛

♡ W Objęciach ♡ [SasuNaru]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz