Ale ja mam chore sny... Śniło mi się, że mam drugą mame przyrodnią, z strony przyrodniego ojca, a ja ją zakopuje żywcem w ziemi gdy śpi. Ale to było realistyczne, pamiętam nawet jak ją przenosiłam na podwórko. Nawet lekko twarz.
😳⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛
Rozglądając się wrócili do rezydencji... A kogo tam zastali, tego się nie spodziewali, tym bardziej Naruto.
- Sakura? Co ty tu robisz?- Zapytał stojąc w miejscu przed otwartą bramą rezydencji.
- Przyszłam po ciebie, a ten debil ma cię w tej chwili puścić, bo jak nie to... O! A kto to jest?- Spytała patrząc figlarnie na Shikamaru.
- Sasuke, mogę z nią chwilę porozmawiać?
- .... Chwilę! 4 minuty.- Odparł po chwili namysłu.
Naruto śpiesznym, krokiem podszedł do Sakury, która nie spuszczała z oczu Shikamaru, a on zdziwiony jej posturą oddali się, o parę kroków.
Różowo włosa dziewczyna również podszedła do swojego przyjaciela, żeby go opieprzyć. Naruto lekko już się jej bał, bo wiedział, do czego jest zdolna gdy się wkurzy.
- Debilu! Dlaczego nie uciekłeś od tego pajaca?!- Spytał wściekła do granic możliwości bijąc go po klatce piersiowej.
- Bo, jego brat, mnie uprowadził, a on przyszedł mnie uratować, a ja nie...- Przerwała mu Sakura.
- Przecież, mogłeś się tego spodziewać bo cała jego rodzina ma coś z głową.
- Daj mi dokończyć...- Znowu nie raczyła dać mu dojść do końca swojej wypowiedzi.
- No jak już musisz to mów.
- .... Bo ja chcę spłacić ten dług... I ja u,
niego zosta...- Ty chyba upadłeś na głowę!
- Sakura! Daj mi dokończyć!... Myślisz,
że on, od tak mnie wypuści? Nie, a jeśli
od niego ucieknę to zapewne mnie znajdzie,
albo co gorsza ten dług spadnie na ciebie.- Powiedział na szczęście, bez zacinek Sakury.- Ale ja i tak się nie zgadzam... Nie wiadomo co on ma w łbie.
Naruto w tej chwili dzięki słowom swojej przyjaciółki, przypomniał sobie słowa Itachiego kierujące do Sasuke. Gdy pierwszy raz go zobaczył:
"Jeszcze go nie zaliczyłeś, zadziwiające"- Czyli ma zamiar to zrobić?- Zapytał samego siebie w myślach.
Dalsze słowa Sakury przypominały mu o jego niezręcznych sytuacjach w rezydencji, gdy zobaczył go niemal nagi, czy naprzykład to, że w jego pokoju są zainstalowane kamery pod nadzorem, Sasuke. Na to wszystkio blondyn wzdrygnął się w obawie.
- Coś się stało? Wyglądasz jakoś blado?- Zapytała już spokojnie i z troską w głosie.
Ale nie dane było mu odpowiedzieć.
- Dobra koniec!- Krzyknął Sasuke tak by go usłyszeli.
- A ty różowa masz stąd wyjść, nie wiem jakim cudem się tu znalazłaś.- Odparł gdy Sakura była dość blisko niego wraz z Naruto.- Wyjdę stąd tylko, wtedy gdy, wypuścisz
Naruto.- Dodała przytuląc się do swojego przyjaciela, który był oniemal zdziwiony tą sytuacją.- Ona nie wie, w co się pakuje.- Pomyślał, przewracając głową w boki.
- Nie chce się powtarzać... Kiba!- Krzyknął władczym tonem.
Kiba wraz z swoim białym, słodkim pieskiem podszedli do Sakury. Właściciel zwierzęcia zabrał przyjaciółke blondyna, za brame. Nawet podczas jej wyrywania się i szarpania, co nie wzruszyło Kibą nawet na chwilę, usiadła obrażona na ziemi, patrząc tęsknotą na Naruto.
- Dobra ty do środka.- Odparł Sasuke popychając Naruto w stronę paru piętrowej rezydencji.
Blondyn ostatni raz przyglądał się swojej przyjaciółce czując, że długo ją jeszcze nie zobaczy. A tak bardzo za nią tęsknił.
⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛
Tak, napisałam ten rozdział tylko po to, żeby opowiedzieć wam o moim śnie.
⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛
CZYTASZ
♡ W Objęciach ♡ [SasuNaru]
Fanfiction[SasuNaru] Naruto zwykły chłopiec lat 19, bez rodziców, samotny, czerpał z życia tyle ile potrafił. Narobił sobie dość dużo długów których na początku potrafił spłacić z lekkim problem ale spałacał. Lecz przyszedł taki czas gdzie zadłużył si...