21

593 42 6
                                    

[Naruto]

Obudziłem się, leżąc w własnej krwi.
Bolało mnie całe ciało, wczoraj myślałem,
że nie dożyje. Jednak jedno mnie nadal
zastanawia, jakim cudem ten cały Sai potrafił
słuchać moich jęków bólu przez całą noc. Może
on już jest do tego przyzwyczajony, a pozatym
Itachi z początku nie wyglądał jak jakiś psychopata, ale patrząc na to co zrobił na moim ciele, to
szybko zmieniam zdanie. Na początku miałem
Inne zdanie o nim, teraz sobie myślę, czy bym
nie wolał już być z tym staruchem. A teraz moją jedyną nadzieją jest Sasuke, również mój
porywacz, ale przynajmniej lekko milszy.

Gdy chciałem wstać, poczułem ogromny ból
w dolnej partii ciała, przypomniałem sobie,
że Itachi ciągle wibiłaj mi noże w nogę,
drugą na przemian. Płakałem wyłem, ale
on nie przestawał...

Jeb*ny psychopata.

Nagle usłyszałem przekręcanie zamka, a
w drzwiach stanął Itachi, trzymając w ręce
talerzyk, a na nim chleb, a w drugiej dłoni szklankę.

-Jak się czujesz?- Zapytał kładąc na ziemię talerzyk wraz z wodą, po czym podszedł do mnie.

- Tsk! A jak niby mam się czuć, przecież sam widzisz. - Odpowiedziałem, patrząc na swoje posiniaczone, całe z krwi ciało.

- No może trochę przesadziłem, ale nie
trzeba było mnie wkurzać.

- Trochę? Może? Ty weź się lecz. Ja chyba
przez całe życie na wózku będę jeździł przez
Ciebie!- Krzyknąłem mu w twarz, gdy podawał
mi śniadanie.

- Jezu! Jest rano, weź się zamknij, a do tego
jak obudzisz Sai'a, to niestety znowu będziemy musieli poszukać sobie nowego lokum.- Powiedział spokojnie jakby nic się wczoraj nie stało, Halo on mnie wczoraj prawie zabił.

Prychnąłem biorąc do ręki chleb.

- A gdzie masło?- Zapytałem patrząc na suchy chleb.

- Ciesz się, że w ogóle coś dostałeś.- odparł wstając z ziemi i idąc w kierunku drzwi, po
czym wychodząc je zamknął.

- Debil.- Wyszeptałam.

- Coś mówiłeś?!- Krzyknął Itachi będąc za drzwiami.

Jak on to usłyszał?

- A nic, mówiłem jaki dobry ten chleb.- Powiedziałem nie krzycząc, bo jeśli słyszał
jak szeptam to pewnie również to też usłyszał.

Jak zjadłem, odsunąłem od siebie talerzyk z
pustym kubkiem. Chciałem się położyć, ale poczułem doskwierający ból w nogach, więc zrezygnowałem. Bo i tak nie mam tutaj koca
czy poduszki, już nie mówiąc o kołdrze, jest
sama brudna ziemia. Nagle do pokoju po raz
kolejny weszedł Itachi.

- Ty później pójdziesz spać, teraz to idziesz
się kąpać.- Odparł podchodząc do mnie i
zabierając mnie na ręce niczym pannę młodą,
po czym wyszedł wraz ze mną z pokoju.

Szedł tak chwilę, po czym zatrzymał się
przed białymi drzwiami, pewnie prowadzące
do łazienki i się nie myliłem. Postawił mnie
na ziemi, przez co prawie sie wywróciłem,
ale w porę mnie złapał, trzymając za biodro. Wyrwałem się z jego uścisku, jakimś cudem utrzymując się na nogach. Po chwili gdy chciał złapać za moje ubrania, powstrzymałem go.

- Sam już to zrobię. Tobie podziękujemy. Dowidzenia.- Odparłem wyżucając go za drzwi.

Gdy chciałem zamknąć je na kluczuk, zauważyłem, że nie mają takiej funkcji, nawet nie da się je pożądanie zamknąć, odrazu się otwierają. Zauważyłem, że jest tutaj mały koszyk,
zabrałem go i przycisnąłem do drzwi,
by przynajmniej trochę się zamkneły.

Ściągnąłem z siebie brudną odzież, wchodząc
pod prysznic przy tym się prawie wywracając. Puściłem gorącą wodę, czując przyjemne
dreszcze na ciele, właśnie tego mi brakowało.

Po kąpieli, wyszedłem czysty wycierając się ręcznikiem. Gdy chciałem sięgnąć po ubrania, zauważyłem, że nic takiego tutaj nie leży.

Czyli mam ręcznik, ale za to ubrań nie.

Pomyślałem i wyszło na to, że jedynym
wyjściem jest zawołać Itachi'ego. Co
niechętnie wykonałem, po chwili zauważając
Uchihe, przyglądającego się mi.

- Coś chciałeś?- Zapytał mierząc mnie
wzrokiem od góry do dołu.

- Tak, gdzie są moje ubrania? Mam ubrać
te brudne?- Dopytywalem rozglądając się po łazience.

- A! Nie już, zachwilę Ci je przyniosę!- Krzyknął wychodząc w biegu z łazienki.

Wrócił z odzieżą, mam tylko nadzieję, że
to są jakieś normalne ubrania. Zabrałem je i
znowu musiałem wypchnąć z pomieszczenia Itachi'ego bo nie chciał wyjść.

Ubrany wyszedłem z łazienki, gdzie czekał
Itachi uśmiechając się do mnie. Spojrzałem
się na niego, robiąc krzywą minę. Złapał mnie
za tallie, przybliżając się do mnie. Zdezorientowy
odwróciłem się, po czym złączył nasze
usta, jedną dłonią łapiąc za mój tyłek.
Przestraszony próbowałem się wyrwać,
ale to na nic, był zbyt silny. Pogłębił pocałunek prowadząc nas pewnie do jego pokoju.
Wyrywałem się ciągle, co nie dawało dużych
efektów. Otworzył drzwi nogą, oderwał się
odemnie wtedy, gdy brakowało mu powietrza.
Po czym znowu się na mnie rzucił, ściągając
moją koszulkę, popchnął mnie na łóżko zwisając nade mną i całując moją szyję, próbowałem
się wyrwać, prawie się mi to udało ale złapał
moje nadgarstki przyszpilajac je nad moją
głową. Zaczął pocałunkami zjeżdżać niżej
na mój tors. Przez ten cały czas czułem
obrzydzenie. Po chwili odsunął się odemnie,
by ściągnąć swoją koszulkę, po czym znowu
przyszpił moje nagdarski nad moją głową,
wpijając się w moje usta. Ja nie mam
zamiaru oddać ani jednej czułości, którą
w tej chwili doświadczam. Itachi widocznie
zawzięcie, próbuje przekonać mnie, że to co robi wcale nie jest złe, całując mnie po szyi, robiąc
tam dużo widoczne malinki. Po raz kolejny wbił
się w moje usta, po woli ściągając moje
spodnie wraz z bokserkami, przez co poczułem
się nie swojo. Zcząłem się mocniej wyrwać
z jego uścisku.

- Puść mnie!- Krzyknąłem mając nadzieję, że posłucha, ale czego ja mogłem się spodziewać.- Proszę... Itachi Ty taki nie jesteś.- Dodałem ciszej uspokojając się.

- Naruto Ty mnie nie znasz.- Odparł ściągając swoje spodnie wraz z bokserkami.

Zakryłem oczy, by nie patrzeć na jego
przyrodzenie. Itachi po chwili złapał jedną
ręką moje nadgarstki, znowu przyszpilając
je nad moją głową. Wyciągnął coś z szafki,
wolałem już nie patrzeć na to wszystko,
bałem się w cholerę. Nagle poczułem na
moim wejściu coś mokrego i zimnego.
Jęknąłem czując, że to się się poruszyło,
mogłem się skapnąć, że to palec Itachi'ego.
Wyrywałem się ale sprawiało mi to tylko ból,
więc zrezygnowałem i się poddałem, czując,
że i tak nic nie zrobię. Poczułem, że palce
poruszają się szybciej i głębiej, powodując
u mnie jęki. Czułem, że zachwilę będę
szczytował, ale gdy Itachi postanowił
wyciągnąć palce, jeknąłem czując ból.
Prawie przy tym wyrywając moje dłonie
z jego uścisku, co niestety się nie stało.
Po chwili poczułem jak podnosi moje
uda do góry przy tym we mnie wchodząc.
Otworzyłem oczy, widząc Itachi'ego, który
przechylił głowę do tyłu, wchodząc głębiej,
przez co przymknąłem oczy, by później je
znowu otworzyć. Jęknałem gdy zaczął się
powoli poruszać. Przez następne parę minut przeżywałem ból, który z chwili na chwilę stał
się przyjemniejszy. Nagle zaczął pchać
biodrami szybciej i mocniej, przy czym
jęczałem, co już niestety nie mogłem
powstrzymać. Czułem, że zachwilę dojdę
co po paru pchnięciach się stało,czując
w moim środku jego nasienie. Wyszedł ze
mnie, dysząc ciężko, przy tym moje nogi
upadły na dół. Czując ból w dolnych partii
ciała, położyłem się na bok. Nie chciałem
jeszcze zasypiać ale byłem zbyt zmęczony,
więc niestety zasnąłem czując jak ktoś
zakrywa mnie przy tym kołdrą.

♡ W Objęciach ♡ [SasuNaru]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz