11

676 41 9
                                    

Haaaa... Szkoła, najgorsze jest to, że mam o 7:30 dwie godziny W-f'u. Hellpp me.

⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛

Sasuke wraz z Kibą i jego psem oraz
Shikamaru, ruszyli w odszukaniu Naruto.
Choć nie wiedzieli gdzie on się znajduje...
przecież mają od tego psa, który wywąchał
jego skarpetkę i jakimś cudem jeszcze trzyma
się na łapach. Będąc w samochodzie, zaczęli
się wykłócać kto prowadzi, a jako, że jest to samochód Sasuke to według niego on powinien prowadzić. Po paru sprzeczkach ruszyli, Kiba wraz Akamaru (ale moja korekta jest wredna, na słowo "Akamaru" zmieniła mi na "smary" (z nosa) dop. Aut.)
Usiadli na tylnych siedzeniach, prowadzącym samochodu był Sasuke, Shikamaru usiadł
obok Uchihy. Kiba rozkazał pieskowi, że jak będą blisko miejsca przetrzymywania Naruto to ma zaszczekać. A jako, że Akamaru jest naprawde mądrym psem to zrozumiał. Jeżdżąc po mieście, co zajeło im sporo czasu, czekali aż piesek zaszczeka, lecz niestety taki czas jeszcze nie nastał. Akamaru rozglądał się wąchając powietrze, oczywiście przy otwartym oknie samochodu. Po kilkunastu minutach czas na zaszczekanie psa nastał. Shikamaru wraz z Sasuke, spojrzeli się na psa, otwarli drzwi od samochodu. Akamaru wyleciał niczym poparzony, biegnąc w nieznane miejsce dla przyjaciół, ruszyli za psem. Po czasie piesek zatrzymał się przed obskurnym budynkiem na co reszta uczyniła to samo. Akamaru ruszył w stronę owego budynku, wąchając położę. Reszta ciągle podążała za niezwykle mądrym psem. Wszyscy zatrzymali się przed drzwiami, po chwili   niepewny ale zdeterminowany Sasuke otwarł również brudne drzwi, a w pokoju na ziemi leżał brudny blondyn. Wszyscy weszli, czym obudzili zaspanego Naruto.

- Naruto, chodź musimy się stąd wydostać.- Stwierdził młodszy Uchiha, próbując pomóc blondynowi.

- Ale... j-jak w-wy się tu znaleźliście?- Zapytał zdezorientowany.

- Przy pomocy moich... Przyjaciół.- Ostatnie słowo wypowiedział z trudem ale wiedział, że pomogli mu dotrzeć, aż tutaj i należy im się ten tytuł mianowicie zwaną "przyjaźń".

- No siema ja...- Dalszą wypowiedź Przerwał mu Shikamaru

- Teraz nie przyszedł czas na pogawędki musimy go stąd jakoś wydostać.

- Ale jak?... A-a wy nie spotkaliście takich dziwnych ludzi co wtedy, i twojego brata?- Dopytał zaciekawiony i zdziwiony Naruto.

- Nie, a są tutaj? gdzieś?

- Tak, w jakimś pokoju obok.

- To musimy się spieszyć.

- Gdzie?... Ten blondasek zostaje z nami.- Odparł Itachi stojąc w progu drzwi, tuż za grupą znajomych.

- Bra... Nie wtrącaj się.- Powiedział wściekły Sasuek.

- Braciszku, po co on ci jest? Co? Przecież miałeś wielu dłużników, a ty zainteresowałeś się nim... Niedowiary.- Powiedział obojętnie starszy Uchiha.

- Braciszku? Zdradzasz mnie, po czym
oddajesz moją cenną osobę jakiejś grupie,
a do tego masz czelność jeszcze nazywać
mnie swoim bratem... przepraszam ale nie uważam cię już za mojego brata

- Twoją? Ale ja nie jestem nikogo.- Odparł Naruto z opóźnieniem, nie chcąc przerwać swojemu porywaczowi i wybawicielowi.

- Dobra koniec tego.- Stwierdził Itachi wyciągając coś zza pleców.

Okazało się, że to był kij bejsbolowy, uderzył mnim czwórke przyjaciół na co oni zemdli,
a psa z trudem zaciągnął do osobnego pokoju. Zadowolony Itachi wciągnął wszystkich na brudne drewniane krzesła i ich do nich przywiązał.


⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛

Przepraszam ale za to, że wracam do pi*rdolonej szkoły, to rozdziały będą się pojawiać rzadziej.
(Choć i tak pojawiały się rzadko)
Chyba, że jakimś cudem to się nie zmieni.

⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛

♡ W Objęciach ♡ [SasuNaru]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz