14

616 39 9
                                    

Naruto i Sasuke, po tym incydencie lekko się do siebie zbliżyli. Uchiha otwierał drzwi do jego pokoju nie tylko, gdy czekała na niego kolacja, ale też gdy chciał sobie pospacerować. Co bardzo ucieszyło blondyna, mógł wreście wyjść z tego ciemnego pokoju, w którym spędzał całe dnie i nocy.

Sasuke lecz ograniczył mu dostęp do drzwi wyjściowych, by więcej taki incydent co
tydzień temu, nigdy się nie zdarzył.

Sasuke jak co dziennie o godzinie 16 jest w swoim gabinecie, segreguje papiery, rzecz jasna, że mógł poprosić o to Kibe tylko, że nie chciał, żeby kto kolowiek oprócz niego samego, nie widział jego ważnych teczek.

A Naruto ciesząc się wolnością przemierzał korytarze ogromnej rezydencji, by choć trochę zapamiętać drogi do innych pokoi niż swojego.
Co wydaje się naprawdę trudne... budynek ten,
jest naprawdę przestrzenny, jest tutaj schowanych naprawdę dużo pokoi do których ma dostęp tylko straż i sam Uchiha.

Shikamaru wrócił do swoich codzienności, czyli słuchanie krzyków swojej żony Temari i opiekowanie się jeszcze małym synem.

Itachi, to co zrobił własnemu rodzonemu bracie, nie zrobiło na nim wrażenia, nie czuje się winny. Choć w głębi napewno czuje, że mógł pogodzić się z nim w innych okolicznościach, w innym miejscu i w innym czasie. Lecz, niestety nie zdaje sobie sprawy, z powagi sytuacji, bo jednak miał zamiar związać młodszego Uchihe i zmusić go do zgodny z nim, co by i tak napewno nie uczynił.

Sasuke kończąc pracę, zszedł na dół wprost do kuchni by zjeść coś dobrego, bo jednak parę godzin papierkowej roboty go wykańczyło.

Sasuke wyjątkowo postanowił coś sam ugotować, co zdarzało się naprawdę żadko, zawsze przyrządzały mu obiad czy kolację, jego służba.

Po chwili Naruto poczuł bardzo przyjemny zapach, zszedł zaciekawiony z łóżka, na którym sobie spokojnie leżał, idąc wprost śladami pięknego zapachu. Gdy jego nozdrza napotkały już bardzo intensywny zapach, otworzył oczy, napotykając przed sobą, Sasuke w fartuszku, gotującego widocznie coś dobrego, co spodobało się Naruto.

Podszedł pewnym krokiem bliżej, by zobaczyć co tak pięknie pachnie, gdy jego lśniące niebieskie oczy zobaczyły danie Bogów, cieszył się w duchu, że Uchiha umie przyżądzać ramen.

Sasuke czując na karku czyiś oddech odwrócił się napięcie, po czym jego czarne tęczówki napotkały
odpowiedniczki blondyna. Wystraszył się lekko bliskości, jaką dzieliła go i blondyna.

- Straszysz! Przesuń się trochę bo nie mam przez ciebie miejsca, a pozatym musisz jeszcze sobie poczekać jeśli chcesz zjeść, zajmie mi to nie chwilę, a dość długo. Więc przestań się tak ślinić.- Warknał Uchiha odpychając od siebie blondyna, który mu przeszkadzał.

- No przepraszam.- Powiedział skupiając
się lekko.- Nie wiedziałem, że potrafisz tak dobrze gotować.

- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz.

Naruto patrząc na niego zaciekawionym
wzrokiem usiadł na krześle, nie spuszczając
z oczu czarno włosego mężczyznę, który
był tak pochłonięty przygotowaniem dobrego
dania, że nie zauważył, jak przez cały ten czas Naruto, spoglądał na niego, będąc tuż za nim.

Gdy danie Bogów było, skończone, przyszedł czas by tylko skosztować i ocenić, talent kulinarny Sasuke.

Naruto biorąc pierwszego kęsa do buzi, połknął błyskawicznie delikatnie przeżuwając oraz delektując się, by nie umknął mu ani jeden szczegół ramenu. Sasuke patrząc na niego jak na wariata, również zaczął jeść.

- To jest dob... Przepyszne!- Krzyknął Naruto mrucząc coś pod nosem.

- Dobra wiem, tylko weź trochę się zachowuj nie jesteś tutaj sam.

- Musisz robić to codziennie!- Krzyknął zafascynowany smakiem, niebiańskiego dania.

Na to Sasuke tylko prychnał lekceważąco i wrócił do jedzenia.

⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛

Poprawiając ten rozdział czuję, że... No poprostu poprawiłam się w pisaniu.

⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛

♡ W Objęciach ♡ [SasuNaru]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz