[Sasuke]
Gdy byliśmy już w rezydencji, by tam zająć się Gaarą, powiedziałem mojemu ochroniarzowi, by załatwił jakieś wolne miejsce na tortury. Ja już mam plany co do niego, nawet nie będzie biletu ulgowego za to, że był moim byłym ochroniarzem. Uprowadził moją własność, więc musi ponieść za to karę, a za to wcale nie taką błachną, będę torturował go aż do śmierci, rzecz jasna, jeśli powie mi wszystko wcześnie, będzie świadczyć to o jego tchurzliwości. Ugotuje mu takie piekło, że tego to diabeł nie widział.
Kiba zaprowadził mnie do miejsca w rezydencji, gdzie możemy na spokojnie torturować jednego takiego debila. Wszedłem do pomieszczenia, gdzie było już wszystko przygotowane. Mam nadzieję, że wyśpiewa wszystko odrazu, nie lubię wyżywać się nad moimi byłymi pracownikami, ale co robić gdy taki jeden wszedł na moją posiadłość, zabierając to co moje.
Posadziłem go na elektrycznym krześle z specjalnymi przyciskami stymulującymi większość elektryczną. Oczywiście nie będę go oszczędzał, choć jest mi z tym źle, to mam zamiar na samym początku pojechać po nim ostro, dlatego żeby najlepiej powiedział wszystko na początku.
- Hmmm... Od czego by tu zacząć. Bo jak sam widzisz, mam tu dużo egzemplarzy. Może zacząć od *gruszki, albo *zgniatacz kciuków hmmm... Albo *żelazna dziewica. Nie bo wtedy pozbędę się całego twojego ciała, a jakoś musisz mówić.- Powiedziałem myśląc, choć w sumie mi to na głowę, jak będzie torturowany.
(K*rwa ja nie mogę z nazw tych narzędź tortur Dop.Aut)
- Albo odrazu powiesz i nie będziesz cierpieć, to co?- Zapytałem przeglądając wszystkie narzędzia, jakie miałem przy sobie, na dużym żelaznym stole.
Usłyszałem jak przełyka głośno ślinę, przecież widać, że się boi. Nawet jeśli nie skutecznie to ukrywa, nic mu to nie da.
- Powiem... Ale przyjmiesz mnie znowu do pracy. Nawet zaprowadzę Cię na miejsce gdzie jest Naruto, mam kontakt z twoim bratem.- Nagle powiedział w strachu, przeglądając te wszystkie unikatowe nadrzędzia.
Pomyślałem chwilę o tym i moje zdanie się nie zmieniło.
- Niech będzie, teraz Cię rozwiąże... ale jeśli spróbujesz uciec, to Ci się to nie uda.- Powiedziałem ostro, wyciągając go z elektrycznego krzesła.
Wyszedłem wraz z nim z pomieszczenia, po czym zobaczyłem zdziwienie na twarzy Kiby. Zignorowałem to, idąc na przód do wyjścia.
Gaara ma powiedzieć mi gdzie znajduje się Naruto w samochodzie, by nikt z ochroniarzy nie podsłuchiwał. Wsiadłem wraz z czerwono włosym mężczyzną do samochodu. Odrazu zapalając silnik.- Więc gdzie jest Naruto?- Zapytałem poprawiając lusterko, by mieć widok na Gaare.
- U Sai'a, pamiętasz go, prawda? Twój niegdyś przyjaciel.- Odpowiedział kpiąc ze mnie.
Tak prawda, Sai był kiedyś moim przyjacielem, któremu zawdzięczam to gdzie teraz siedzę czy mieszkam. On przekonał moich rodziców, by przepisali na mnie, swoją firmę. Wiele mu zawdzięczam, ale tego mu nie wybaczę.
[Naruto]
Obudziłem się w łóżku, moje zdziwienie gdy zobaczyłem obok siebie Itachi'ego było nie do opisania. Szczerze nie wiele pamiętam z wczoraj, tylko koniec gdy zasnąłem.
Odrazu z trudem z powodu bolących nóg wstałem niczym popażony, budząc przy tym śpiącego Itachi'ego. Gdy spojrzałem na siebie, przypomniałem sobie, że jestem cały nagi. Zabrałem szybko kołdrę, okrywając się nią.
CZYTASZ
♡ W Objęciach ♡ [SasuNaru]
Fanfiction[SasuNaru] Naruto zwykły chłopiec lat 19, bez rodziców, samotny, czerpał z życia tyle ile potrafił. Narobił sobie dość dużo długów których na początku potrafił spłacić z lekkim problem ale spałacał. Lecz przyszedł taki czas gdzie zadłużył si...