Gdy Naruto i reszta jego porywaczy, znaleźli się w opuszczonym budynku, trzymali Naruto po czym wepchnęli go odziwo do jasnego pokoju. Ściany białe ale brudne, podłoga z cegieł z dość dużej ilości kurzem na podłożu, butelki po napojach oprużnione odpoczywały na podłodze.
Naruto został sam z Itachi'm i jeszcze jednym mężczyzną przy drzwiach.- Po co mnie tutaj zamkneliście?- Zapytał siedząc na brudnej podłodze.
- Dowiesz się w swoim czasie.- Odpowiedział oschle Itachi.
Naruto próbował wstać lecz uniemożliwiła mu to ręka która trzymała go za ramię żeby się nie ruszał. Blondyn w tamtej chwili poczuł dreszczyk emocji spowodowanych paniką i powagą
sytuacji, w jakiej się znajduje. Mężczyzna nagle wyszedł bez słowa z pomieszczenia, zostawiając samych Naruto i Itachi'ego.- Więc jeśli nie odpowiesz mi na wcześniejsze pytanie to: Dlaczego zdradziłeś swojego brata?- Spytał przybliżając się do długo włosego mężczyzny chcąc zobaczyć z bliska jego reakcje i odpowiedź.
Na to Itachi odetchnął i usadowił się wygodnie obok lekko zdezorientowanego blodnyna.
- Więc... Tak sobie.- Odpowiedział jakby wszystko to co się wydarzyło było mu całkowicie obojętne.
- Gadaj, musi być coś na rzeczy
- Odpowiedziałem, a ty lepiej nie wypytuj bo nawet nie wiesz w jakiej znajdujesz się sytuacji
- Widzę, zdaje sobie z tego sprawę, jesteś egoistą
- Tak uważasz?
- Tak, zdradziłeś swojego rodzonego brata
- Ty napewno, być tak zrobił na moim miejscu
- .... Wiesz, ja nigdy nie miałem nikogo
bliskiego, mama i ojciec...- Spuścił w
dół głowę i cicho jęknął z niezadowolenia.
- Nie pamiętam nich twarzy, zachowania, poprostu nigdy ich nie poznałem, rodzeństwo? Nie mam, przynajmniej tak myślę, przyjaciel zginął, a twój cholerny, ogłupiały brat zabrał mnie od mojej przyjaciółki- To już sprawa mojego brata.- Odparł wstając i klepiąc blondyna w ramię.
- Ja już idę- Czekaj, a co ze mną?- Zapytał próbując zatrzymać Itachi'ego.
- Nie wiem, poradź sobie tu jakoś
- Ale tu nawet łóżka nie ma.- Dodał
rozglądając się na około czy oby napewno
ma rację.- Masz ziemię.- Otwarł drzwi i wyszedł.
Naruto myślał nad tym "gdzie by się tu położyć?'
A do wyboru miał tylko brudną, skurzoną podłogę. Spojrzał się w stronę drzwi, bo usłyszał dość głośny trzask, zlekcewarzył to położył się na ziemi. Przez najbliższe około trzydzieści minut nie potrafił zasnąć, obracał się z boku na bok co dało mu tylko ból ramion i bioder. Gdy blondyn postanowił wstać coś mu to nieumożliwiło, podniósł głowę lecz w połowie, bo dość boleśnie uderzył się o kant stołu, którego wcześniej nie zauważył nad sobą. Jęknął z powodującego mu ból głowy, na co do drzwi wszedł Itachi.- Coś się stało?
- Nie, tylko uderzyłem się głową o stół
- A, to idź spać.- I tak poprostu wyszedł.
Naruto trzymając się obolałego czoła, wstał by przesunąć stół. Tak też uczynił, to dla niego spokoju mógł pójść spać. Gdy chciał tak uczynić nagle to spokoju wbił kolejny raz Itachi.
- Co to za szuranie?
- Tyko przysuwałem stół
- A, to idź spać
Naruto wreszcie mógł pójść się położyć, lecz na jego nie szczęście, nie chciało mu się już spać, przynajmniej nie tak jak wcześniej. blondyn już zrezygnowany powstał do siadu i tak spędził całą noc. Na nudzeniu się i tylko wierceniu się na ziemi, a o jedzeniu już nie wspomni. Do tego był bardzo spragniony. Naruto może to zaliczyć jako najgorsza noc jaką kiedykolwiek spędził w samotności, bo tak zwykle robił.
CZYTASZ
♡ W Objęciach ♡ [SasuNaru]
Fanfiction[SasuNaru] Naruto zwykły chłopiec lat 19, bez rodziców, samotny, czerpał z życia tyle ile potrafił. Narobił sobie dość dużo długów których na początku potrafił spłacić z lekkim problem ale spałacał. Lecz przyszedł taki czas gdzie zadłużył si...