Brackendra podajże 3

640 30 37
                                    

Kojarzycie tą pierwszą część "Brackendra"? Jak Papek zobaczył Ken w samym ręczniku? No to jest coś w stylu kontynuacji.

Strzelec123 dał*a ten pomysł

(Pov Papek)

Kendra miała dzisiaj przyjść do mnie na pijama party, więc czekając na nią, postanowiłem szybko się wykąpać i przebrać w piżamę.

Wyszedłem z łazienki w samym ręczniku owiniętym w pasie z zamiarem przebrania się w piżamę. W mojej sypialni jednak już ktoś był.

Na łóżku siedziała Kendra. Gdy zobaczyła że wszedłem, ze zdumieniem mi się przyglądała.

Odchrząknąłem zakłopotany. Dziewczyna odwróciła wzrok, rumieniąc się.

(Pov Kendra)

Paprot jest przystojny. Ale w samym ręczniku wygląda lepiej.

- To ja... - Zaczęłam zdenerwowana. - Eee... No. - Wyszłam z pomieszczenia.

To będzie moja trauma do końca życia. No chyba że... Nieee, zboczone myśli precz. Kysz kysz, powiadam.

Paprot wyszedł z jego sypialni. Był ubrany w... Różową piżamę w jednorożce.

- Ooooo. Wyglądasz słodziutko. - Skomentowałam.

- Dzięki. Teraz ty idź się przebrać.

- Ok.

Udałam się do łazienki, upominając pierw Paprota.

- Nie podglądaj!

***

Gdy już oboje byliśmy w piżamach, usiedliśmy na kanapie włączając film. Szykował się zupełnie normalny wieczór filmowy bez niespodzianek. Ale życie byłoby nudne, gdyby wszystko szło po naszej myśli.

- Jeszcze pójdę po pocorn. - Poszłam do przekąskę.

Gdy wracałam, potknęłam się, wysypując cały popcorn na Paptota, a ja wyglebałabym się na podłogę... gdyby nie to, że stał przede mną chłopak. I w ten sposób oboje wylądowaliśmy na podłodze, cali w popcornie.

- Ał.

- Sorrki. Nie chciałam. - Zapewniłam szybko.

- Atak z miską w dłoni na księcia jednorożców... - Skomentował Paprot ze śmiechem.

- I wysypałam popcorn. - Powiedziałam to takim tonem, jakby to było nasze największe zmartwienie.

- A mną to się nie przejmujesz.

Zaśmiałam się.

- Zejdziesz ze mnie? - Spytał chłopak.

- A jak nie...? - Uniosłam brwi rozbawiona.

- To cię zmuszę. - Pocałował mnie. Znieruchomiałam kompletnie zdziwiona. Potem otrząsnęłam się i uśmiechnęłam kpiąco.

- To ma niby sprawić, że z ciebie zejdę? Wręcz przeciwnie. - Przybliżyłam swoją twarz do jego twarzy.

Objął mnie w tali, uniemożliwiając wstanie.

- No to tak zostajemy.

- Mi pasuje. - Pocałowałam go.

Jeżeli za bardzo przesłodziłam, sorry. Jestem tak nie wyspana, że nie mogę się na niczym skupić. Zaraz przysnę. ~Viki

Baśniobór. Wszystko & nic.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz