*Seth*
Otworzyłem oczy. Pierwsze co zobaczyłem to duże brązowe ślepia wpatrujące się we mnie.
Nie było nic więcej. Ja i on. I cisza.
Potem zaskoczyło. Zrozumiałem ile mam problemów na głowie, że nie mogę po prostu stać i patrzeć się na tą piękną istotę przede mną.
Zachwiałem się i wpadłem w ramiona chłopaka. Złapał mnie i przytrzymał, abym nie upadł.
Wszystko się na siebie nałożyło, połączyłem fakty, wszystko zrozumiałem. Popełniłem tyle złych czynów. Nie mogłem w to uwierzyć. Zacząłem łkać w ramionach jednorożca.
Już zrozumiałem kim on dla mnie był. Kim jest w ogóle swojego istnienia.
Najpierw był wrogiem. Przeciwnikiem. Kimś, kogo trzeba wytępić.
Następnie nastąpiło "bum" zmieniające całe moje życie, mój punk widzenia.
Był opiekunem. Autorytetem. Wzorem do naśladowania.
A teraz? Teraz nie wiedziałem. Teraz przytuliłem się do niego, wylewając łzy w jego ramie. On głaskał mnie sztywno po włosach.
Gdy poczułem, że mogę stać na własnych nogach, odsunąłem się od niego kawałek i zadrżałem. Nie wiedziałem co robić. Jednocześnie pragnąłem jego dotyku i piekielnie się go bałem. Wobec tego, zwyczajnie stałem, wpatrując się w podłogę i drżąc.
- Seth. - Zaczął spokojnie i delikatnie. - Jest okej?
- Nie! - Załkałem. - Nie jest okej! Jest bardzo, bardzo źle.
Oparłem się o ścianę za mną i osunąłem po niej na podłogę. Gdy opanowałem kolejną falę płaczu, rozejrzałam się po pomieszczeniu. Doskonale wiedziałem, gdzie jesteśmy. Ronodin z nieznanych mi powodów uznał, że jego sypialnia będzie najlepsza do odzyskiwania pamięci.
Podniosłem głowę. Nadal stał nade mną ze zmartwioną miną.
Wstałem. Przechyliłem głowę, przyglądając mu się z uwagą. Bałem się podejść. Jednocześnie potrzebowałem jego kojącego dotyku.
Podszedł do mnie, a ja drgnąłem nerwowo. Przyjrzał mi się z bliska.
Był bardzo blisko. Za blisko. Czułem się niezręcznie.
- Chcesz się przytulić? - Spytał cicho.
Uciszyłem mózg, posłuchałem serca. Wpadłem mu w ramiona, chowając twarz w jego zagłębieniu szyi. Zaplotłem ręce, przyklejając się do niego bez zamiaru puszczenia.
Jednorożec chyba nie wiedział co zrobić z rękoma. W końcu, po woli je opuścił i złapał mnie za uda.
Zesztywniałem, a paniczne myśli znów się włączyły.
Przyparł mnie plecami do ściany, podniósł moje nogi za uda do góry, a ja automatycznie oplotłem je wokół jego pasa. Przytrzymał mnie, i zaczął krążyć ze mną po pokoju i kołysać mnie jak małe dziecko.
Poczułem że zamykają mi się powiek a ja robię się senny.
Nagły ruch rozbudził mnie. Jednorożec położył się ze mną na łóżko, nadal mnie tuląc.
Znów zacząłem panikować, wyrwałem mu się i odsunąłem, opierając się plecami o zagłówek łóżka. Byłem przerażony, a jednocześnie poczułem jak na moje policzki wpływają rumieńce.
Uśmiechną się delikatnie, przybliżając się do mnie na czworaka. Instynkt podpowiadał mi, żeby go uderzyć i uciekać.
- Nic ci nie zrobię.
- O-obiecujesz? - Spytałem nerwowo.
- Tak.
Nadal spięty dałem mu się przybliżyć. Przez chwilę wisiał tak nade mną, jego twarz znajdywała się parę milimetrów od mojej. Potem przygarnął mnie do swojej piersi i przytulił.
Spleceni ze sobą leżeliśmy, a ja powoli zacząłem się rozluźniać, gdy mój mózg przyjął informacje, że chłopak (chyba) mnie nie zgwałci. Gdy już prawie usnąłem, jednorożec pocałował mnie w głowę i okrył nas obu kołdrą.
Pisze to w autobusie, na wycieczce szkolnej XD. Zaczęłam w autobusie do szkoły, a teraz skończyłam
"- Lena słucha rapu, Igor nagrywa tik toki, Sara ma nielegalne paluszki serowe, a ja piszę Yaoi. Patola w tym autobusie." ~Ja przede chwilą
Gdybyście chcieli kontynuację (tego, lub któregoś z poprzednich) rozdziału, po prostu piszcie ~Melka
CZYTASZ
Baśniobór. Wszystko & nic.
RandomOne shoty i inne takie. Niech pierwsze rozdziały was nie zniechęcają, dopiero się uczyłam. ✓Wulgaryzmy ✓LGBT+ ✓To jest dziwne ✓Wspomniane sceny erotyczne (nie są opisane, aż taka dziwna nie jestem) Skoro ja nie mam osiemnastki, a to napisałam, to m...