Kendra otworzyła oczy i rozejrzała się. Nadal leżała na fotelu, jednak Rondonina nigdzie nie było. W łazience usłyszała odkręconą wodę. Czyli pewnie się kąpie.
Wykopała się spod kocyka i zeszła na podłogę. Drzwi do salonu były otwarte.
Weszła do kuchnio-salonu i wskoczyła na blat w kuchni. Skoro jej "właściciel" się kąpie, musi sama ogarnąć sobie coś do jedzenia.
Rozejrzała się. Na wierzchu leżały jakieś kanapki z szynką- niedoszłe śniadanie jednorożca.
Złapała jedną kanapkę w pyszczek. Była trochę ciężka, ale dała radę. Wskoczyła na lodówkę i tam odłożyła swoją zdobycz.
Zeszła z powrotem na blat.
- Księżniczko? Gdzie jesteś?! - Zawołał chłopak.
Jak dobrze że przeniosła te kanapki na lodówkę!
Złapała drugą w momencie, gdy Rondoni wszedł do pomieszczenia.
Był w samym ręczniku, który owiną sobie wokół bioder.
Bleee! Nawet spokojnie śniadanka nie można sobie zjeść, bo on tu w samym ręczniku paraduje!
Przymierzała się do skoku na lodówkę z drugą kanapką gdy chłopak ją zauważył.
- Księżniczko, ty złodziejko! To moje śniadanie!
Trzeba było mnie nakarmić!
Jednak, ponieważ nie chce aby chłopak głodował, przytrzymała kanapkę łapką i oderwała od niej kawałek.
Z tym kawałkiem zeskoczyła na blat, położyła go na talerzu i przesunęła talerza łapką w kierunku jednorożca.
Chłopak spojrzał na kawałek kanapki, cały w ślinie i kocich kłakach.
- To miłe, że dzielisz się ze mną, moją kanapką.-Stwierdził, podchodząc do niej. Wziął ją i podsunął go jej pod pyszczek. - Ale możesz to zjeść.
Skoro sam mi go daje...
Złapała kanapkę i wskoczyła na lodówkę do reszty jej śniadania.
A chłopak poszedł się ubrać.
***
Kendra skończyła jeść i postanowiła iść poszukać jednorożca. No bo ile można się ubierać?!
Gdy weszła do jego sypialni, czesał się. Gdy ją zobaczył, odłożył szczotkę i wziął ją na ręce.
Podrapał ją za uchem. Zamruczała.
Ja rozumiem, mogę mieć dziwne przygody. Ale jak potem będę opowiadać Sethowi że zaadoptował mnie Rondonin i mruczałam jak mnie głaskał, to chyba nie uwierzy...
***
Dzień miną im spokojnie. Większość czasu Kendra spała. Koty potrzebują duuuuuużo więcej snu.
Było już koło 20. Rondonin przed chwilą ją nakarmił (ugotował jej parówki) i sam zjadł jakieś kanapki.
Leżała sobie na łóżku jednorożca. Teoretycznie chłopak jej zakazał i kazał spać na podłodze albo fotelu, ale teraz się kąpał, więc skorzystała z okazji.
Wyszedł z łazienki. Znowu w samym ręczniku! Niby jest przystojny, ale nie musi cały czas tego podkreślać, chodząc w ręczniku!
Chłopak podszedł do szafy. No nie, teraz będzie się przebierał! Nie może tego robić w łazience?! Szybko zakopała się pod jego kołdrą, nie miała ochoty tego widzieć.
- Księżniczko, co ci mówiłem o wchodzeniu na łóżko? - Oby był już ubrany, nie chciała uszkodzić sobie wzroku.
Był ubrany. Wykopał ją spod kołdry.
- Udusisz się. - Stwierdził i położył się. Poklepał się po klatce piersiowej. - Jak chcesz możesz na mnie spać, przeżyje jakoś.
Położyła się mu na brzuchu i zwinęła w kłębek.
Po chwili oboje zasnęli.
Trochę wyszło tak bez ładu i składu, ale jeszcze nigdy nie opisywałam życia kota. Mam nadzieję że się podoba. ~Vikimelka
Nie jest źle ~Vikimelka, kom z korekty
CZYTASZ
Baśniobór. Wszystko & nic.
RandomOne shoty i inne takie. Niech pierwsze rozdziały was nie zniechęcają, dopiero się uczyłam. ✓Wulgaryzmy ✓LGBT+ ✓To jest dziwne ✓Wspomniane sceny erotyczne (nie są opisane, aż taka dziwna nie jestem) Skoro ja nie mam osiemnastki, a to napisałam, to m...