Spotkałam się kiedyś z liceum BŚ, ale widział ktoś kiedyś Baśniobór w PRL-owym bloku rodem z nudnych, małych Polskich miast? Nie! Będę pierwsza hehe
***
Zadupie Górne, ulica Wojska Polskiego, klatka 2B, mieszkanie 13, 4 piętro. Mieszkanie rodziny Sorenson.
Rodzeństwo właśnie kończyło jeść obiad, kiedy zadzwonił domofon. Kendra wstała od stołu i poszła odebrać.
- Kendra? Idziecie na dwór? - Rozległo się w słuchawce.
- Zaraz będziemy.
Dziewczyna obróciła się w kierunku jadalni i krzyknęła na Setha, że idzie na dwór, po czym założyła trampki i bez sznurowania ich zbiegła na dół po schodach.
Vanessa czekała pod klatką. Kolano miała zdarte po tym gdy spadła z drzewa, a wargę rozciętą po ostatniej bójce, ale mimo tego uśmiechała się szeroko.
- Gdzie reszta? - Zapytała szatynka.
- Warren skacze nad garażami za blokiem, Tanu próbuje go powstrzymać, a reszta nie wiem. Zbieramy skład do gry w piłkę.
- Seth kończy obiad i zaraz będzie.
Faktycznie, chłopak pojawił się po chwili, rozmawiając z Raxtusem, który mieszkał w tej samej klatce.
Raxtus był drobny, przez co zazwyczaj był na przegranej pozycji w bójkach, ale za to szybki, więc każdy chciał mieć go w drużynie przy grze w piłkę. Kendra zwróciła uwagę na podbite oko.
- Znowu stary? - Zapytała troskliwie.
Chłopak przytaknął.
- Powiedziałem mu, że musi dać mi pieniądze jeśli chce piwo, bo pani ze sklepu się wkurzyła i nie sprzeda mi nic więcej na kreskę, więc mnie uderzył.
- Ał. - Vanessa wzdrygnęła się. - A grasz w piłę?
- Jasne. A masz czym grać?
Dzieci wymieniły spojrzenia. Żadne z nich nie miało nawet szmacianej piłki, którą grało się kiepsko, ale jednak.
- Paprot ma piłkę. - Zauważył nagle Seth. - Tą co mu wujek ze Szkocji przywiózł. Możemy do niego iść.
Postanowili najpierw pójść za blok po Tanu i Warrena. Okazało się, że ten drugi spadł z dachu garażu i zdarł sobie kolana, drąc tym samym nie-aż-tak-stare spodnie, za co dostawał właśnie opieprz od Dale. Jednak gdy chłopcy usłyszeli i propozycji gry przestali się kłócić i podążyli za całą grupą pod klatkę 3B.
Zadzwonili domofonem do mieszkania Paprota, bez odzewu. Po paru próbach Vanessa się zdenerwowała.
- Które to jego okno?
Seth zaczął odliczać.
- O to, na drugim piętrze.
Dziewczyna uniosła średniej wielkości kamienia i rzuciła nim w okno, które po chwili się otworzyło. Paprot wychylił się delikatnie.
- Czego?!
- Złaź na dół! - Krzyknęła dziewczyna. - Z piłką!
- Nie mogę!
- Dlaczego?!
- Ronodin zamknął mnie w pokoju!
Na chwilę zapadła cisza.
- Zrób sznur z prześcieradła!
- Pojebało?! Nie ma nawet takiej opcji!
- To kurwa rozjeb drzwi!
- Stara mnie zajebie!
- To chociaż zrzuć piłkę!
Chłopak na chwilę zniknął, po czym pojawił się z piłką.
- Zrzucę, jak zmusicie Ronka aby mnie wypuścił!
- Da się załatwić! Zaraz wracamy!
Całą grupą udali się na trzepak, gdzie zazwyczaj przesiadywał kuzyn Paprota. Faktycznie, był tam. Ci bardziej waleczni wystąpili na przód, a reszta schowała się z tyłu, jako tacy "sekundanci".
- Czego? - Warknął Ronodin.
- Wypuść Paprota. Potrzebujemy piłki.
Chłopak zaśmiał się.
- Pod jednym warunkiem.
Grupa wymieniła spojrzenia.
- Jakim?
- Pozwolicie mi zagrać z wami.
Kendra nakazała ręką naradę, więc stanęli w kółko, nachylając się ku sobie.
- Nie chcę z nim grać. - Jęknął Raxtus. - Oszukuje i faul'uje.
- Przydzielimy was do jednej drużyny. - Zaproponował Seth.
- Jeśli tak, to ja się zgadzam.
- Jest całkiem niezły. - Zauważył Warren. - Może być fajniej.
- Nie lubię go. - Narzekała Kendra.
- Ej, nie marudź. - Tanu szturchnął ją łokciem. - Wyraźnie jest samotny. Niech z nami zagra!
Wszystkie spojrzenia spoczęły na Dale, jakby to on miał zdecydować za nich wszystkich. Chłopak tylko przewrócił oczami i odwrócił się do bruneta.
- Zgoda.
Ronodin radośnie zeskoczył z trzepaka.
- Zaraz wracam!
Po chwili on, Paprot i piłka przybyli na prowizoryczne boisko, wyznaczone na wiecznie pustym parkingu. Szybko podzielili się na drużyny i rozpoczęli grę.
Od tamtej pory Ronodin regularnie zamykał Paprota w jego własnym pokoju, za uwolnienie proponując ten sam warunek. Stało się to pewnego rodzaju tradycją, i nikomu poza Paprotem to nie przeszkadzało, a życie w mały Zadupiu Górnym wiodło się spokojnie i szczęśliwe.
Ciekawostka: jest to 98 rozdział
CZYTASZ
Baśniobór. Wszystko & nic.
LosoweOne shoty i inne takie. Niech pierwsze rozdziały was nie zniechęcają, dopiero się uczyłam. ✓Wulgaryzmy ✓LGBT+ ✓To jest dziwne ✓Wspomniane sceny erotyczne (nie są opisane, aż taka dziwna nie jestem) Skoro ja nie mam osiemnastki, a to napisałam, to m...