Seher :
Słyszałam głosy słyszałam lecz nie mogłam otworzyć oczu chciałam lecz nie potrafiłam słyszałam głos Yaman'a każde jego słowo starałam się zapamiętać.
Yaman:
Poczułem to poczułem, że mnie ścisnęła delikatnie ale to robiła naprawdę diametralnie się otrząsnąłem otarłem łzy i wziąłem ją na ręce.
- Żyje mówiłem że żyje !!!
Wsadziłem ją do samochodu i odjechałem na szczęście nie daleko jest szpital wpadłem do jego wnętrza trzymając ją na rękach.
- Moja żona miała wypadek - mówię a co innego mam powiedzieć.
Lekarze podbiegli z noszami i zabrali ją na sale a ja znów czekałem przed drzwiami czekałem na cud. Czekalem długo bardzo długo.. W pewnym momencie lekarz wyszedł z grobową miną podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy mówiąc.
- Przykro mi pańskiej żony nie dało się utorować moje kondolencje.
Patrzyłem zaszokowany krzycząc do niego:
- Przecież ścisnęła moja rękę delikatnie ale ścisnęła !!!
- Rozumiem pana smutek ale nie może pan na mnie wrzeszczeć.
Złapałem go za szyje i przybiłem w ścianę:
- Chce ją zobaczyć chce się z nią pożegnać - mówię rozgoryczony puszczam go.
- W tej chwili to nie możliwe - mówi i odchodzi szybko.
A ja upadam na kolana i wyje : dlaczego ona ? Dlaczego ?!! Zapłacą mi za to zapłacą mi za to, że odebrali mi jedyna osobę która kocham!!!
Do szpitala wpadają rodzice Seher jej ojciec podchodzi do mnie i macha mi przed oczami ręka. Ale ja jak bym był w transie nie ruszyłem się na centymetr. Gdy matka Seher zaczęła mnie szarpać spojrzałem na nią mówiąc:
- Przepraszam miałem ją chronić...
Jej rodzice zrozumieli wszystko matka Seher zemdlała. Ojciec stał oparty o ścianę i trzymał się za serce mówiąc: „moja piękna córka odeszła". Wstałem i ruszyłem do pokoju pielęgniarek:
- Gdzie ten szuja !
- Przepraszam pana tu nie można wchodzić jak do siebie a poza tym o kim pan mówi ? - pyta.
- O tym śmieciu co zabił moja żonę !!!
- A jak żona się nazywa ?
- Kirimli - mówię.
- Seher Kirimli ? - dopytuje.
- Tak to moja żona.
- Chce ją pan zobaczyć ? - pyta.
- No kurwa a po huj bym tu przyszedł !!! - wkurwiłem się niepotrzebne pytania.
- Proszę się uspokoić albo każe pana wyrzucić ze szpitala ! - podniosła głos.
- Wie pani co najwyżej może pani zrobić ?
- Hm?
- Gówno a teraz kurwa prowadź do mojej żony!!
Ruszyła przez korytarz bez słowa a ja wlokłem się za nią jak na śmierć. Stanęliśmy przy kostnicy szpitalnej a mnie aż słabo się zrobiło. Moja Seher tam za drzwiami leży taka zimna. Bez życia... moja ukochana, mój kwiatuszek.
Pielęgniarka wyszła i wpuściła mnie do środka podeszłem bliżej i odsłoniłem jej twarz.
- Kurwa jego mać to nie moja Seher !!!! - wrzeszczę wybiegając z pomieszczenia.
- Jak to ! Seher Kirimli pisze w papierach.
- To musi być jakiś błąd moja księżniczka żyje. Żyje. Żyje ludzie ona żyje !!!!.
Nie potrafiłem okiełznać szczęścia otarłem oczy z łez i ruszyłem za pielęgniarką. Która widocznie była tak samo zszokowana jak ja od razu podeszłem do rodziców Seher.
- Pańska córka żyje - mówię ojcu Seher.
Który ze szczęścia aż mnie przytuli mówić:
- Wiedziałem, ze z tobą będzie bezpieczna wiedziałem.
- Idę się dowiedzieć w której jest sali.
Ruszyłem w znanym mi kierunku zauważyłem lekarza który oznajmił mi, że Seher nie żyje. Podszedłem do niego lecz od razu zaczął się tłumaczyć.
- Przepraszam bardzo pana na kłopoty i nie potrzebny smutek. To zbieg imion i nazwisk przepraszam bardzo.
- Gdzie moja żona !
- Piętro pierwsze numer pokoju to 19.
- Dzięki.
Ruszyłem do rodziców Seher podeszłem do nich i spojrzałem w oczy jej matki. Patrzyła na mnie z czystą nienawiścią.
![](https://img.wattpad.com/cover/245285919-288-k826248.jpg)
CZYTASZ
Opiekunka mojego syna - Yaman & Seher
RomanceCo jeśli dwa różne światy złączą się w jeden ? Co jeśli ta miłość nie jest na miejscu? Jak potoczą się historie bohaterów? Tego dowiesz się czytając "opiekunka mojego syna" 2 miejsce w rankingu "dziedzictwo" 02.05.2021r. 8 miejsce w rankingu "niep...