79

555 14 2
                                    

Yaman:

Dostałem telefon od Ikbal, że Seher jest w szpitalu spadła ze schodów. Że też akurat teraz ciekawe tylko czy sama się zrzuciła czy ktoś jej w tym pomógł. Jadę przed siebie przez ulice Turcji lecz po chwili zorientowałem się, że nie zapytałem Ikbal o ulice. Biorę telefon do ręki i wybieram numer bratowej:

- Tak Yaman ? - odzywa się w słuchawce.

- Podaj mi ulice szpitala przez sms.

Rozłączam się czekam na sms od niej po chwili dostaje powiadomienie i patrzę. To najbliższy szpital niedaleko naszego domu. Przyspieszam i pędzę szybciej przez ulice łamiąc przy tym kilka zasad drogowych. Po kilku minutach jestem pod szpitalem i wpadam do wnętrza podchodzę do recepcjonistki i pytam. 

- Seher Kirimli gdzie leży ?.

- Na intensywnej terapii. 

Spoglądam z niedowierzeniem na pielęgniarkę i mówię:

- Jest aż tak źle ? 

- Kobieta ma sparaliżowane nogi po upadku ze schodów jest prawda ?

- Tak, Tak... - mijam ją i wchodzę do windy. 

Po chwili już jestem na piętrze i szukam wzrokiem rodziny w końcu znalazłem mój brat siedział na krześle obok niego bratowa. Podszedłem do nich i zmierzyłem ich wzrokiem i pytam:

- Co się wydarzyło ?  

- Spadła, spadła... - powtarza mój brat. 

- Spadła ze schodów były mokre... - urwała patrząc na mnie. 

- Skąd wiesz, że były mokre ? 

- Sama ja myłam Yaman. 

- Dziwne, że cię nie zauważyła..  

Nie drążę tematu więcej ale coś mi tu śmierdzi nagle z pomieszczenia wyszedł lekarz podszedł do nas mówiąc:

- Można odwiedzić pacjentkę po południu przeniesiemy ją do normalnej sali. 

- Chcę ją zabrać do domu, natychmiast. 

- Musi pan poczekać na ordynatora czy wyrazi zgodę.. 

- Mam to gdzieś chce moją żonę do domu zabrać proszę przygotować wypis.. 

- Nie może pan.. 

- Nazywam się Yaman Kirimli jak coś chce to zazwyczaj to mam - krzyczę do odchodzącego lekarza. 

W efekcie pokiwał głową i szedł dalej a nie aż krew zalewała jak on śmie mnie się przeciwstawiać ja jeszcze im wszystkim pokaże. Wszedłem do sali i od razu ujrzałem Seher w łóżku podszedłem po chichu z myślą, że śpi. Lecz myliłem się Seher leżała i płakała podszedłem do niej szybko usiadłem na krześle złapałem za rękę. 

- Będzie dobrze wyjedziesz z tego zobaczysz obiecuje inaczej nie nazywam się Yaman Kirimli.

- Teraz będę ciężarem dla wszystkich.. zwłaszcza dla ciebie - mówi przez płacz. 

- Nie mów tak jesteś najpiękniejszą kobietą która mi się trafiła najlepsza o dobrym serduszku i zrobię wszystko by ci pomóc i nigdy cię nie zostawię obiecuje. 

- Chce byś mnie zostawił... jestem nie potrzebna nikomu - jąka. 

- Co ty mówisz nigdy słyszysz ! Nigdy kocham cię i nic nie stanie nam na przeszkodzie.  

Nie odezwała się więcej tylko płakała a ja wycierałem każdą z jej łez całując jej rękę. W tym momencie wszedł do sali lekarz podszedł do mnie i zapytał:

- Pan mnie szukał? 

- Pan to ordynator ? 

- Tak, słucham nawrzeszczał pan na najlepszego ortopedę tutaj zdaje sobie pan z tego sprawę ?. 

- Tak... proszę wybaczyć byłem zdenerwowany...

- Proszę mówić co pan chciał.. 

- Zabrać zonę do domu tam będzie czuła się lepiej.

- Żadnym razie pani Seher potrzebuje rekonwalescencji. 

- Ja wszystko załatwię tylko byle była w domu.

- Dobrze, dam panu namiary na dobrą pielęgniarkę która będzie całą dobę przy pańskiej żonie. 

- Dobrze. 

- Przygotuje wypis i może pan zabrać żonę do domu.      

Odwróciłem się do Seher i uśmiechnąłem się zwycięsko.   

   

Opiekunka mojego syna - Yaman & SeherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz