72

588 17 7
                                    

Seher:

Padł strzał który przyjął osłaniając mnie Yaman. Spojrzał na mnie i upadł na podłogę a ja razem z nim.

- Nie nie nie !!!! Coś ty zrobił !!! Zabiłeś go !!! Zabiłeś !!! Morderco!!!! - wrzeszczę nie pakując nad sobą.

- Yaman kochany otwórz oczy proszę cię !!! Co tak stoisz dzwon po pogotowie ! - wrzeszczę w jego stronę.

Lecz on stoi i się przygląda sięgam po torebkę i wybieram numer na pogotowie. Zgłaszam próbę zabójstwa i pogrążam Selima. Który od razu uciekł jak tylko wypowiedziałam jego imię i nazwisko. Wróciłam do Yaman'a prosząc Boga by otworzył oczy.

- Yaman kochany nie umieraj słyszysz !!! Nie możesz !! Nie pozwalam ci !!! Niee!!!

Wyje i przytulam jego ciało do swojego mocno trzymając i próbując zatamować krew. Nagle otworzył oczy rozejrzał się cieżko oddychając. Pogłaskał mój policzek mówiąc:

- Kocham cię... zawsze... będę cię kochał...

- Nie mecz się pogotowie jest w drodze! - mówię.

- Pocałuj mnie na pożegnanie proszę... - dyszy.

Płacząc pochylam się i łącze nasze usta w pocałunku po chwili się odsuwam i spoglądam w jego stronę.

- Proszę... zadbaj o mojego syna... - w tym monecie jego rękę która jeszcze przed chwila była na moim policzku upadła bezwładnie na bok. A jego głowa zjechała z mojej ręki :

- Nie nie nie!!! Wstawaj słyszysz !!! Nie możesz umrzeć nie możesz !!! - dławię się łzami.

- Nie zostawiaj mnie proszę... tak zaopiekuje się synem ale ty razem ze mną nie opowiadaj głupot ! I tak tez cię kocham najmocniej na świecie !!! Wstawaj !!! Wracamy do domu!!! - łkam krzycząc do niego.

Lecz nie dostałam odpowiedzi przyciągnęłam jego ciało do siebie przytulając i kołysząc się do przodu i do tylu.

- Będziesz żyć !! Będziesz żyć !! - przekonywałam sama siebie.

W tym monecie podjechała karetka zabrała Yaman'a razem ze mną trzymałam go za rękę. Powtarzając ciagle będziesz żyć w kółko. Wyłam nie czując ciepła ręki wiedziałam co to oznacza lecz nie przekonałam się do tego.

- Musisz żyć słyszysz ! Musimy mieć razem dzieci potem nasze dzieci będą miały wnuki... - mówię spokojnie głaszcząc jego zimny policzek.

- Musisz wstać słyszysz !!! Pokaż im ze żyjesz !!! Pokaz - wrzeszczę szarpiąc jego ciało.

Lekarze przetrzymywali mnie a ja wciąż powtarzałam - on żyje on żyje nie zostawił by mnie tak on mnie kocha !! - wyrwałam się lekarza podeszłam do Yaman'a i zaczęłam szarpać.

- Słyszysz !!! Wstawaj !!! Oni mi się wieżą, że żyjesz rozumiesz !!! Nie wierzą !!! Pokaz mi i zaśmieje się mówiąc to tylko żart !!! Słyszysz !! - przytuliłam się do niego płacząc.

- Nie możesz mnie zostawić ... - łkam.

- Proszę pani on nie żyje ! Niech się pani uspokoi ! - odzywa się lekarz.

- Co ty powiedziałeś !!! Yaman słyszałeś oni mówią, że nie żyjesz !!! Pokaz im, że żyjesz !!! Pokaz !!!! - zaczynam wariować.

Usiadłam na krześle obok i przytuliłam się go niego powtarzając.

- Oni mówią, że nie żyje, oni mówią, że nie żyje. Oni tak mówią. Mówią, że umarł ! Zostawił mnie!!!

Podchodzę do lekarza mówiąc:

- On mnie nie zostawił obiecał ! Że nigdy mnie nie zostawił pan kłamie żebym oszalała. Tak pan kłamie kłamie !!!

- Proszę pani ale on naprawdę umarł musi się pani z tym pogodzić!

- Nie nie nie !!! Yaman nigdy nie umarł i nie umrze. Obiecał mi to nie rozumiecie !! On zostaje on żyje !!! Zobaczcie sami !!! Musi żyć! Musi .... - wybuchłam płaczem rozumiejąc powagę sytuacji.

Opiekunka mojego syna - Yaman & SeherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz