Około czternastej Aleksander odprowadził mnie do domu. Cały dzień minął nam głównie na mało poważnej rozmowie i wygłupach. Chłopak stwierdził, że możemy się kiedyś spotkać, żeby pograć w kosza na boisku niedaleko jego mieszkania. Bardzo spodobała mi się ta propozycja, bo chętnie poznam tego chłopaka. Nie wiem jak nasze nastawienie do siebie mogło zmienić jedno picie. Jeszcze przedwczoraj pobiliśmy się przez głupotę, a teraz spędzamy razem noc.
- no to pa – powiedziałem kiedy stanęliśmy przed moją klatką. – dzięki za wszystko.
- nie ma sprawy – powiedział i uśmiechnął się. – tylko pamiętaj, że to wszystko zostaje między nami, a najlepiej jakbyś zapomniał, że cokolwiek się wydarzyło – to, że mam zapomnieć mnie zaskoczyło.
- no jasne, że będę siedział cicho, bo nie ma po co komukolwiek o tym mówić. Co mam powiedzieć, że się całowaliśmy i prawie mnie zr...? – chłopak szybko zatkał mi usta dłonią.
- nie wspominaj o tym, ani o naszym spotkaniu, jasne? – i odszedł, a ja tylko się zaśmiałem i pognałem do mieszkania. Otworzyłem drzwi i zastałem spokój. Nic nie słyszałem. Czy to telewizora, czy jakichkolwiek oznak życia. Wszedłem do mieszkania i zobaczyłem moją rodzicielkę śpiącą na kanapie.
- jestem – powiedziałem cicho i chciałem skierować swoje kroki do pokoju, ale widocznie moje słowa wybudziły moją mamę, bo poderwała się do siadu.
- dziecko drogie – powiedziała podchodząc i głaszcząc mnie po poobijanym policzku. – nawet nie wiesz jak się martwiłam. Całą noc nie potrafiłam zmrużyć oka – odsunąłem jej dłoń.
- ta rozumiem, mogę iść?
- proszę porozmawiajmy – spojrzała na mnie błagalnie, a ja nie potrafiłem jej odmówić. Usiedliśmy na kanapie. – porozmawiałam wczoraj bardzo dosadnie z twoim ojcem. Powinien coś z tego zrozumieć i zachowywać się do ciebie z szacunkiem. Wiesz jaki on jest – westchnęła.
- a gdzie teraz jest?
- jeszcze w pracy. Ma dostać za niedługo awans, więc teraz bardzo dużo pracuje – powiedziała i pogłaskała mnie po włosach. Wtuliłem się w nią, a ona kontynuowała. – ojciec jest wychowany w innym myśleniu. Był to dla niego szok, ale już wie, że przesadził. Dla mnie również, ale po tym jak zniknąłeś to jedyne czego chciałam to żebyś wrócił do nas i żeby było jak dawniej.
- jak dawniej czyli żebym nie był homo? – mama zmieszała się, bo właśnie to jest to czego chciała.
- nie to miałam na myśli. Chcę po prostu żebyś był szczęśliwy. Jesteś moim jedynym najukochańszym synkiem – złożyła delikatny pocałunek na moim czole. Teraz może wszystko się ułoży. Posiedziałem jeszcze trochę z mamą, a potem udałem się do pokoju. Zadzwoniłem do Bartka.
- hej – powiedziałem cicho.
- hej! Hej? Jakie kurwa hej! – krzyczał. – całą noc dzwoniłem i się kurwa martwiłem, a ty mnie witasz z głupim hej?
- no przepraszam no.
- co się wczoraj do jasnej cholery stało? – chłopak rozzłoszczony mówił szybko.
- ojciec mnie pobił – wyszeptałem. Z drugiej strony zapadła cisza.
- co?
- no ojciec mnie zlał za to, że jestem gejem – powiedziałem ledwo powstrzymując łzy śmiejąc się, ale dość nie będę już z tego powodu płakać. – naskoczył na mnie jak przyszedłem i jakoś tak wyszło.
- ale jak się czujesz? Wszystko dobrze? Gdzie spędziłeś całą noc? Nikt ci nic nie zrobił? Nie zmarzłeś? – chłopak zasypał mnie lawiną pytań, więc jedynie co mogłem zrobić, żeby mu przerwać to zaśmiałem się.
CZYTASZ
Skrzydłowy I yaoi I
Teenfikce„- myślę, że nie dasz rady nauczyć się grać w kosza i dostać się do drużyny" Kpina płynąca z tych słów zdenerwowała Dominika. Ambicja chłopca była zbyt wielka, żeby po takim znieważeniu jego umiejętności - odejść bez podjęcia się wyzwania. Chęć byci...