POV Aleksander
Patrzyłem na chłopaka kozłującego piłkę. Jedno słowo, które mogłoby go opisać to uroczy. Pot lał się z niego a włosy, które miał spięte w kucyka na czubku głowy były mokre. Może jednak uroczy i seksowny bardziej go opisuje.
- Krynicki długo jeszcze będziesz sam grał? – zapytałem go wstając. Byliśmy sami na sali, bo zostaliśmy po treningu. Zgłosiłem nas u trenera do poukładania rzeczy w kantorku, a Dominik nadal myśli, że to kara za coś. Wcale nie jest to pretekst, żeby spędzić z nim trochę czasu.
- spadaj – powiedział i wykonał rzut. Bardzo ładny i trafny rzut.
- nie będę sam sprzątał – powiedziałem podchodząc do niego od tyłu. – zróbmy to szybko, a potem możemy iść na ciasto lub do mnie – powiedziałem przesuwając dłońmi po jego delikatnie wyrzeźbionym brzuchu.
- możemy zjeść ciasto, a potem iść do ciebie? – Dominik odwrócił się w moją stronę i uwiesił mi się na szyi.
- idealnie – powiedziałem i cmoknąłem go w usta, a on pogłębił pocałunek. Odsunąłem się. – nie tutaj, bo ktoś nas może zobaczyć – zacząłem sprzątać. Z Dominikiem nie łączy mnie w sumie nic szczególnego. Kolegujemy się, a czasami po prostu sobie pomagamy. Ostatnio znudziły mnie zbyt łatwe laski, a jako facet mam potrzeby. Skończyliśmy sprzątać i udaliśmy się do szatni. Odświeżyliśmy się i poszliśmy do pobliskiej kawiarni.
- co chcesz – zapytał chłopak.
- to bardziej moje pytanie do ciebie, bo ja płacę – chłopak zmarszczył brwi.
- nie, dzisiaj ja płacę ty robiłeś to ostatnio.
- ale to ja ciebie zaprosiłem – powiedziałem oburzony. Żaden z nas nie potrafił odpuścić. Pani za ladą się zaśmiała.
- ah ta miłość – zaświergotała. Oboje zdziwieni spojrzeliśmy po sobie.
- ale my nie... – Dominik próbował się tłumaczyć.
- nie jestem gejem – wyprzedziłem go. – idź do stolika ja ci coś wybiorę – uśmiechnąłem się w stronę chłopaka, który był zmieszany i zarumieniony. Związek z chłopakiem, niedoczekanie. Wybrałem jakieś wymyślne serniki i skierowałem się do stolika. Dominik jest pierwszym facetem na którego spojrzałem z pożądaniem. Od razu jak go zobaczyłem w wakacje zwrócił na siebie moją uwagę, ale myślałem, że go więcej nie zobaczę. Jaki ten świat jest mały. Ale nie lubię mężczyzn. Umawiałem się z wieloma dziewczyny i nadal na imprezach czasem się z jakąś przeliżę. Spojrzałem na piegowatą twarz chłopaka. Nie miał wielu piegów, ale kiedy się mu lepiej przyjrzy to bardzo dobrze je widać. Patrząc jak z radością odbiera ode mnie deser nie potrafiłem powstrzymać uśmiechu. Czemu te słowa namieszały mi tak w głowie? To tylko kolega od seksu. Nic więcej.
- mam nadzieję, że dobry wybrałem.
- najlepszy – powiedział Dominik z pełną buzią. No uroczy. – co będziemy robić u ciebie?
- no myślałem, że będziemy uprawiać namiętny seks – powiedziałem z uśmieszkiem, a chłopak się zakrztusił. Jego twarz pokryła się rumieńcem, a on wyglądał na całkowicie zmieszanego.
- nie mów o tym tak głośno – powiedział próbując przestać kaszleć. Zauważyłem, że chłopak jest dosyć wyszczekany, ale zmienia się to całkowicie, kiedy dochodzi do rozmowy o zbliżeniach. Dominik zawsze kiedy coś inicjuje staje się bardzo uległy, a mi to całkowicie odpowiada. – wstydu nie masz – zaśmiałem się.
- no a jak skończymy to możemy zacząć moją naukę gotowania – chłopak przytaknął i zabraliśmy się za ciasto. Nie siedzieliśmy jakoś długo w kawiarence. Jak zjedliśmy udaliśmy się do sklepu, żeby kupić składniki na obiad.

CZYTASZ
Skrzydłowy I yaoi I
Teen Fiction„- myślę, że nie dasz rady nauczyć się grać w kosza i dostać się do drużyny" Kpina płynąca z tych słów zdenerwowała Dominika. Ambicja chłopca była zbyt wielka, żeby po takim znieważeniu jego umiejętności - odejść bez podjęcia się wyzwania. Chęć byci...