- co jest z tobą i Olkiem? – dostałem to pytanie kiedy usiadłem w ławce. Zmarszczyłem brwi.
- co ma być – wzruszyłem ramionami.
- rozmawialiście – zauważył słusznie. Zmieszałem się. – tylko nie mów mi, że się pogodziliście – powiedział zirytowany. Od obiadu gdzie się pogodziliśmy minął tydzień. Spotykam się czasem po szkole z chłopakiem, ale to był pierwszy raz kiedy rozmawialiśmy w szkole. To nie tak, że była to wina Aleksandra po prostu ja go trzymałem na dystans. Nawet nie spotykaliśmy się u niego.
- no bo był u mnie na obiedzie – zacząłem.
- jak to?
- jego ojciec jest szefem mojego – wyjaśniłem. – przeprosił mnie i wszystko sobie wyjaśniliśmy. W dodatku powoli się do siebie zbliżamy.
- żebyś mi potem przez tego dupka nie cierpiał – powiedział i poklepał mnie po plecach. Także przypuszczałem, że jest to możliwe. Na pewno jeszcze będę przez niego płakać, ale chyba aktualnie mnie to zbytnio nie obchodzi. Lekcja się szybko skończyła, bo dzisiaj pisaliśmy sprawdzian. Po dzwonku opuściłem salę. Nagle poczułem, że ktoś mnie obejmuje ramieniem.
- co ty na to, żeby zrobić sobie maraton filmowy dzisiaj u mnie? – zapytał szeptem blondyn. Uśmiechnąłem się.
- a mogę zostać na noc? – zapytałem się.
- nie przed ślubem – chłopak się zaśmiał i poczochrał mi włosy. Zaraz po tym odszedł zostawiając mnie samego.
Po lekcjach poszedłem do domu ustalając, że spotkamy się dopiero o szesnastej. Moich rodziców nie było. Podgrzałem sobie obiad i zjadłem go oglądając serial. Zaraz jak skończyłem umyłem zęby i poszedłem do chłopaka. Zapukałem w drzwi trzy minuty po umówionym czasie.
- spóźniłeś się – powiedział przepuszczając mnie w drzwiach. Wywróciłem oczami. – za to należy ci się kara – chłopak podszedł do mnie i namiętnie mnie pocałował. Odwzajemniłem pocałunek wkładając dłonie pod jego koszulkę. Zaraz potem popchnąłem chłopaka na kanapę. Pragnąłem go. Przecież tak dawno nie uprawialiśmy seksu, a byłem do tego przyzwyczajony przez czas kiedy się spotykaliśmy. Wisiałem nad chłopakiem opierając się na rękach i całowałem go zachłannie. Próbowałem odpiąć mu spodnie siadając na niego okrakiem lecz blondyn odsunął moje dłonie zaprzestając całowania.
- nie powinniśmy tego na razie robić – powiedział lekko dysząc. To było gorące.
- Aleksander proszę – jęknąłem. – potrzebuje cię – wyszeptałem mu do ucha. To podziałało na chłopaka jak płachta na byka. Przewrócił nas, że teraz ja byłem na dole i powrócił do całowania. Zaraz zszedł na szyję gryząc mnie.
- potem mi nie mów, że nie ostrzegałem – zassał się na moim sutku gryząc go. Szybko pozbyliśmy się dolnego odzienia, a chłopak założył prezerwatywę. Szybko mnie rozciągnął palcami, które nawilżył śliną. Było to gorące. Chłopak wszedł we mnie szybko zanurzając się całą długością. O kurwa. Zaczął się poruszać dosyć szybko. Jego dłoń wylądowała na mojej szyi podduszając mnie lekko. Chłopak zawsze lubił bawić się dosyć ostro. Kiedy brakowało mi już dosyć tchu chłopak puścił mnie i powrócił do gryzienia mojego ramienia jeszcze bardziej przyspieszając. Chwilę potem doszedłem brudząc swój brzuch, a chłopak nie przestawał drażniąc moje ścianki. Zaraz potem doszedł Olek. Szybko oporządziliśmy się i usiedliśmy na kanapie.
- to co z tymi filmami? – zapytałem, a chłopak się zaśmiał całując mnie w czoło. Puściliśmy sobie „Jokera"
- Dominik może pójdziesz ze mną jutro na randkę? – zapytał nagle. Na moja twarz wstąpił szok.
CZYTASZ
Skrzydłowy I yaoi I
Genç Kurgu„- myślę, że nie dasz rady nauczyć się grać w kosza i dostać się do drużyny" Kpina płynąca z tych słów zdenerwowała Dominika. Ambicja chłopca była zbyt wielka, żeby po takim znieważeniu jego umiejętności - odejść bez podjęcia się wyzwania. Chęć byci...