~ Dobranoc, Gogy ~

283 29 61
                                    

~ Pov. George ~

Siedziałem zmęczony kodując mod na nowy odcinek tym razem na mój kanał, jedyne co mnie utrzymywało, żebym myślal świadomie i nie zasnął to Dream mówiący mi o swoim dniu, rozmawiałem z nim na discordzie, jego spokojny głos wydobywał się z głośnika mojego telefonu. Mimo wszystko był bardzo podekscytowany przyjazdem swojej siostry. Gdy powoli skończył swoją opowieść, zapytał się mnie czy mogę włączyć kamerkę, nawet nie wiem po co.

- Clay, jest u mnie dwudziesta trzecia, jestem zmęczony i wyglądam po prostu źle - powiedziałem odrywając na chwilę wzrok od komputera i ziewnąłem.

- No weeeeź, przecież widziałem cię w gorszych sytuacjach - piegus zaśmiał się, a moje poliki od razu stały się lekko rumiane, gdy przypomniałem sobie sytuacje z jeziorem i gdy blondyn specjalnie zniżał ton głosu, żeby mnie zawstydzić.

Normalnie bym się takimi rzeczami nie przejął czy po prostu zapomniał o nich, ale nie mogłem zapomnieć tego czasu spędzonego razem, nie mogłem zapomnieć czasu spędzonego z nim. Bardzo lubię Amerykanina, nawet chyba bardziej niż zwykłego przyjaciela, ale wiem, że mnie nie zechce, nawet z litości. Po prostu jest zbyt idealny dla mnie, a ja nawet nie umiem odróżnić kolorów, nawet nigdy się nie dowiem jakie piękno skrywają jego oczy.

- Więc? - zapytał po czym tylko westchnąłem i wziąłem telefon, włączyłem kamęrkę i ustawiłem tak, by było mnie widać, ale nie przeszkadzała mi w kodowaniu.

- Możesz się trochę przysunąć do kamerki? - zapytał blondyn i dopiero zauważyłem, że również ją włączył. Leżał na łóżku z rozwalonymi włosami po całej swojej twarzy, co wyglądało nawet uroczo. Lekko się uśmiechał, a ja zmęczony tylko położyłem czoło na swoje biurko i zaraz potem położyłem swój podbródek w to samo miejsce gdzie miałem wcześniej czoło tym samym przysuwając się bliżej kamerki, tak jak chciał blondyn. Patrzyliśmy sobie teraz oczy, które Clay'owi się zaświeciły, mogłem zobaczyć w nich blask podekscytowania i radości, na prawdę nie wiem z czego się tak cieszył, ale lubię widzieć go szczęśliwego.

- Hej, Gogy, wiesz, że masz piękne oczy i można się w nie patrzeć godzinami bez przerwy - powiedział dalej patrząc w moje oczy, jego poliki były lekko różowe, a ja przybrałem lekko czerwony kolor na twarzy dalej trochę ciężko przyjmując komplement, ale nie chciałem urywać kontaktu wzrokowego, nie z nim. Może to głupie, ale wydawało mi się to dziwnie magiczne, szczególnie, że w jego wzroku mogłem zobaczyć wiele emocji, nigdy mnie to  za bardzo nie obchodziło, ale do niego mnie coś po prostu przyciągało, a ja nawet się nie opierałem, bo bardzo lubiłem towarzystwo chłopaka. Jego włosy wydawały się bardziej brązowe w świetle w którym on się znajduję, a piegi delikatnie odbijały się na skórze, jego wypukłe, koloru truskawkowego usta były lekko uchylone i wykrzywione w uśmiech. Po chwili chłopak przerwał tą magiczną chwilę, patrząc na drzwi swojego pokoju, które właśnie ktoś przekroczył.

- Hej, co robisz? - usłyszałem głos Karla, więc od razu się przywitałem z przyjacielem, bo wiedziałem, że wyższy rozmawia ze mną bez słuchawek. Karl był moim najlepszym przyjacielem, oczywiście zaraz, bo piegowatym. po

- Heeej, Karl

- Hej, George i już wiem co robisz - brunet lekko się zaśmiał i po prostu wyszedł, skąd wiedziałem? Słyszałem jak drzwi się zamykają, a Clay powrócił wzrokiem do mnie.

Odsunąłem się od kamerki i dokończyłem kod, na szczęście nie zostało mi dużo, więc szybko skończyłem. Odchyliłem głowę do tyłu przymykając oczy i się rozluźniając, gdy powróciłem wzrokiem na telefon zauważyłem, że blondyn wyłączył kamerę, więc zrobiłem to samo. Wziąłem telefon i położyłem się na łóżku, dalej ja i chłopak po prostu rozmawialiśmy i się śmialiśmy z naszych głupich sytuacji z przeszłości. Nawet nie zauważyłem, gdy zasnąłem nie rozłączając się z blondynem.

~ Pov. Clay ~

Opowiadałem brunecikowi już lekko zmęczony swoją historię z dzieciństwa jak udało mi się ze starszą siostrą przygarnąć kota do domu, tak by rodzice nie zauważyli. Uśmiechnąłem się na wspomnienia z mojego starego domu, kochałem okres mojego życia, gdy byłem dzieciakiem i nie miałem o co się martwić. Po chwili nie uzykałem żadnego znaku, że ciemnooki jest jeszcze po drugiej stronie i zacząłem się martwić.

- George? - zero odpowiedzi.

- Georgie? - usłyszałem mamrotanie i nie zrozumiałe słowa i od razu się uspokoiłem, bo brunet czasami mówi przez sen i tak wiedziałem, że po prostu zasnął. Uśmiechnąłem się lekko, bo przypomniałem sobie te wszystkie w których mogłem zobaczyć zaspanego przyjaciela, który dopiero co wstał i wyglądał tak słodko. Zaczynam myśleć, że to więcej niż przyjaźń, ale nie jestem pewien czy niższy odwzajemni moje uczucia.

- Dobranoc, Gogy - szepnąłem lekko do telefonu i lekko uśmiechnąłem.

Obudziłem się na miękkim lecz gorącym, wręcz za gorączym łóżku. Byłem strasznie spocony i miałem zaschnięte gardło, otworzyłem oczy i zobaczyłem palące słońce, więc od razu zacisnąłem powieki. Usiadłem i powoli ponownie uchyliłem powieki. Zobaczyłem George'a, który spokojnie zbierał nasze rzeczy do swojego ekwipunku, powoli wstałem i po cichu zebrałem łóżko. Podszedłem do bruneta od tyłu i gdy wstał odrazu się do niego przytuliłem od tyłu. Niższy lekko podskoczył przestraszony, ale od razu odetchnął i się lekko wtulił. Zaraz potem podał mi wody, więc skorzystałem i napiłem się.

- Dziękuje~ - uśmiechnąłem się lekko i oddałem wodę.

Spojrzałem na portal i delikatnie chwyciłem dłoń Brytyjczyka, splatając nasze palce razem. Pociągnąłem go lekko w stronę fioletowego powoli kręcącego się kwadratu. Stanąłem z brunetem na samym środku i ścisnąłem mocniej dłoń ciemnookiego, bojąc się, że go zgubię podczas podróży. Strasznie mnie mdliło przez kręcenie się w głowie.

Po chwili wylądawałem leżaco na twardej powierzchni i poczułem jak coś na mnie spada. Uchyliłem powoli powieki i przytuliłem to coś co na mnie upadło, po posturze poznałem, że to mój George i się uspokoiłem. Usiadłem i zobaczyłem ciemnookiego, który sobie powoli układał w głowie co się stało, lekko go puściłem, a ten od razu odszedł na bok i zwymiotował. Podszedłem do niego i położyłem delikatnie ręke na jego plecy. Nachyliłem się lekko i zobaczyłem lekko bladą twarz bruneta. Po chwili się wyprostował i napił się wody.

- Już lepiej - powiedział jeszcze lekko sapiąc i poszedł przed siebie, a ja za nim. Po chwili drogi na pieszo powiedział.

- Patrz co znalazłem - starszy wskazał palcem na ciemno czerwoną fortece. Uśmiechnąłem się lekko do ciemnookiego, a ten odwzajemnił i uśmiechnął się odsłaniając swoje białe zęby. Od razu ruszyliśmy w stronę wielkiego budynku. Musieliśmy jeszcze dziś z tąd wyjść, bo nie mogliśmy położyć łóżek w tym piekle.

Na szczęście szybko znaleźliśmy spawner, a Blazy nie były takie złe do zdobycia, a ja już wiem dlaczego zazwyczaj z tych ognistych potworów wypada tylko jedna pałka. Jako iż one latają, to tylko jedna lub wszystkie się łamią, rozbijając o podłogę. Było bardzo gorąco, ale sobie poradziliśmy. Wracaliśmy oboje ucieszeni, jak ostatnio złapaliśmy się za dłonie i przeszliśmy przez portal. Wylądowaliśmy na sypkim piachu i tym razem brązowooki nie zwymiotował, a widząc, że jest noc, szybko udaliśmy się do lasu, bo mimo, że była noc było bardzo gorąco. Już w lesie rozłożyliśmy łóżka i położyliśmy się. Przytuliłem jak zwykle ciemnookiego od tyłu i powiedziałem ostatnie tej nocy.

- Dobranoc, Gogy - oboje szybko usneliśmy wtuleni w siebie.

~~~~~~~~

Witam

Akcja się powoli rozwija, co o tym myślicie?

Miłej nocy/dnia/kiedykolwiek to czytasz <3

Dreaming with you ~ DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz