~ Żartujecie sobię..?! ~

296 28 135
                                    

~Pov. Dream~

Obudzony gwałtownie usiadłem na krańcu czegoś miękkiego w lekkim rozkroku cały spocony, z lekkimi łzami ciągle ciśniętymi się do oczu, spojrzałem szybko na ręce, które się lekko trzęsą, a mój oddech jest ciężki i urywał się co chwilę. Była kompletna cisza i mrok, które tylko pogłębiały mój stres i myśli o tym, że George umarł, nawet nie mogłem się ruszyć czy spojrzeć dookoła, po prostu się za bardzo bałem, bałem się prawdy, prawdy o tym, że ktoś komu udało się w końcu zdobyć moje serce pomimo tylu nieudanych związków po prostu... Umarł.. Umarł i już go nigdy więcej nie zobaczę...

Nagle usłyszałem szelest materiału i ciche mruknięcie za mną. Przerażony spojrzałem w tą stronę natychmiastowo odwracając się, mój oddech od razu się uspokoił, ciało również już tak się nie trzęsąc i zamiast łzy strachu poleciała łza ulgi i szczęścia.

Widziałem tą cudownie słodką, zasypaną twarz bruneta, który dopiero co się obudził i lekko podniósł się do siadu. Od razu wtuliłem się w niego ciesząc się, że jest cały, nie miał żadnej rany czy nawet zadrapania. Wtedy uświadomiłem sobie, że to po prostu sen, ten pojebany sen, a byłem u siebie w pokoju na Florydzie w Orlando razem z moim ukochanym.

- Co się stało? - zapytał brunet zaspanym głosem lekko zaskoczony.

- Nie pamiętasz tego snu? - oderwałem się delikatnie od niego.

- Uhm, jedyne co pamiętam to coś czarnego i twardego uderzyło w mój bok, a dalej pamiętam jak przez mgłę.

Brunet spojrzał na mnie i przetarł mi policzki, które były mokre od łez. Uśmiechnęłem się delikatnie do niego, co ciemnooki odwzajemnił delikatnie unosząc kąciki warg do góry.

- Tak się cieszę, że żyjesz

- Oh, Dreamie, przecież nigdy bym ciebie nie zostawił, poza tym to był sen, tak?

- Dreamie? - cicho się zaśmiałem na co Brytyjczyk się uśmiechnął śmiale.

- Tak, Dreamie - To przezwisko, które wymyślił chłopak brzmiało słodko z malinowych ust jeszcze z tym lekkim pogłosem angielskiego akcentu.

- Słodko to brzmi

- Oi, shut up

Powiedział zawstydzony brunet i odwrócił wzrok. Szybko go pocałowałem w usta i przytulając go, przechyliłem się do tyłu spowrotem kładąc się na łóżko. Brązowooki wylądował bokiem głowy na moim ramieniu, ale po chwili położył się na mnie cały delikatnie się wtulając. Jedną ręką objąłem starszego w biodrach, a druga zacząłem delikatnie głaskać po włosach dopóki oboje nie zasnęliśmy ponownie.

~~~~~~~~~~~~~~~~

- Clay? - zostałem obudzony przez żeński głos obok łóżka.

Otworzyłem powoli oczy i spoglądając w dół, zobaczyłem znajomą ciemno czekoladową czuprynę. Odgarnąłem grzywkę z twarzy jeszcze śpiącego Brytyjczyka i spojrzałem w stronę z której dobiegał wcześniejszy głos. Zobaczyłem resztę domowników, którzy się na nas gapili zaskoczeni.

- Coś nie tak? - zapytałem dalej zaspanym głosem.

- Ty i George jesteście parą? - zapytał najniższy chłopak. Spojrzałem na George'a, upewniając się, że śpi.

- Tak? - powiedziałem niepewnie.

- Żartujecie sobie..?! - praktycznie wykrzyknęli blondynka i czarno włosy chłopak, a dwójka brunetów spojrzała na siebie uśmiechając się i po prostu wyszła z pokoju.

Dreaming with you ~ DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz