🐾Rozdział 5🐾

2.9K 146 28
                                    

~ Stiles ~

Alfa.

Gdzie alfa..?

To była pierwsza myśl gdy się obudziłem. Nie chciałem się budzić. Wracać do brutalnej rzeczywistości, która nigdy się nie zmieni. Nie wiem jak mam na imię, bo każdy mówi na mnie albo Omega, albo Luna. Nie podoba mi się to, ale nie mam nic do gadania. Alfa rządzi i rządzić będzie.

Usłyszałem jakieś szmery i odruchowo się skuliłem czekając na uderzenie, które nie nastąpiło. Zdziwiony otworzyłem zamglone oczy i.. Nie znajdowałem się już w ciemnej, zimnej i mokrej piwnicy, a w jakimś pokoju. Leżałem na łóżku, przykryty kołdrą i jakimś kocem.

- Derek! - usłyszałem krzyk jakiegoś mężczyzny, który wszedł do pokoju.

Nigdy nie patrz w oczy.

- Ta twoja omega się obudziła! - dodał.

Jak to "twoja omega"? Przecież moja alfa nazywa się Oskar i nigdy nie przejmował się czy nie śpię, czy śpię. Dla niego pewnie, to najlepiej jakbym zdechł.

- Już jestem! - do moich uszu doszedł ten sam piękny głos co na cmentarzu. Męski i melodyjny, pochodzący od tego samego alfy co wcześniej. - Hej mała omego.. - powiedział siadając na krańcu łóżka, na co się wzdrygnąłem.

Nie chciałem mieć z nikim kontaktu. Życie nauczyło mnie, że nie mogę patrzeć drugiemu wilkołakowi w oczy, nie mogę się sprzeciwiać i muszę robić WSZYSTKO co mi każą. Każdy rozkaz musi być wykonany, aby nie dostać kary. Każde wypowiedziane słowo musi być przemyślane sto razy. Każdy ruch musi zadowolić alfę. Jeśli tego nie będzie, będę dostawał kary.

Moje ciało się spięło i czekało na najgorsze. Na karę. Omedze nie wolno jest spać w łóżku i jest to jedna z wielu zasad.
Jednak to na co czekałem z przerażeniem nie nadeszło, ani przedtem, ani teraz. Nie miałem odwagi aby otworzyć ponownie oczy, bo wiem, że mogę to zrobić tylko wtedy gdy mi pozwolą. Nie miałem odwagi aby się poruszyć, bo muszę dostać pozwolenie. Nie mogłem się jednak rozluźnić, byłem spięty, a moje mięśnie zaczęły boleć od blizn, ran i zadrapań. Moja skóra pamięta każdą karę, każde draśnięcie, czy wbicie pazurów.

- Spokojnie.. Nic ci nie zrobię. - usłyszałem spokojny głos alfy, ale nie otworzyłem oczu.

Wiem, że to kłamstwo. Każde alfy to kłamcy, którzy tylko czekają, aby nas upokorzyć i ukarać. Kochają to robić, zadawać ból i patrzeć jak cierpimy. Nie znam wilkołaka, który traktowałby mnie jak innych. Przez całe życie byłem zamknięty w pomieszczeniu w piwnicy, światło padało tylko w dzień przez małe okienko, a mój alfa przychodził tylko wtedy gdy chciał się wyżyć. Jak miał ruję, to nie wychodził z mojego "pokoju" przez tydzień, a ja? Ja byłem zwykłą rzeczą do pieprzenia. Zrobił ze mnie dziwkę, bo zarabiał na tym, że inne alfy przychodziły się mną zabawić. Stąd mam tyle blizn i ran.

- Nie odezwiesz się, prawda? - spytał i po chwili poczułem jak kładzie rękę na moim ramieniu. Wzdrygnąłem się i odsunąłem jeszcze dalej i przykryłem całą kołdrą.

Zaraz dostaną karę.

Alfa będzie zły.

Zaskomlałem cicho, a z moich oczu poleciały łzy. Na myśl o tym, że znowu zostanę skatowany i zgwałcony zrobiło mi się niedobrze. Szybko się odkryłem i pochyliłem wymiotując na podłogę. Zabolały mnie płuca i żołądek, jednak jest to normalna reakcja. Bynajmniej w moim przypadku.

Alfa zawołał jakąś betę, która miała mnie zanieść do innego pokoju. Znajome. Wilkołak wziął mnie na ręce, a ja skrzywiłem się z bólu, bo jednak rany z wczoraj się jeszcze nie zagoiły i dawały o sobie znak. Zaniósł mnie do jakiegoś pokoju, równie pięknego. Było tam ogromne łóżko, równie duża szafa, jakieś szafeczki i drzwi do łazienki. Nad łóżkiem znajdowało się okno, z którego był widok na las. Piękny i ogromny las. Widzę go bardzo rzadko, chociaż każdy obóz wilkołaków znajdował się właśnie pośród drzew, aby żaden człowiek nas nie znalazł.

My Alpha // [18+] (A/B/O)✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz