🐾Rozdział 15🐾

2.5K 119 12
                                    

Zachęcam do komentowania! To świetna forma motywacji!

~ Peter ~

- On umrze, Peter. - powiedziała wręcz płaczliwym głosem beta.

- Derek na to nie pozwoli. Dobrze o tym wiesz. - powiedziałem pocieszająco i wplotłem palce w jej włosy.

Siedziałem wraz z Melissą w ogrodzie na wzgórzu. Może i zachowywaliśmy się jak para młodych wilczków, jednak szczerze powiedziawszy, to tak właśnie się czuję. Nareszcie znalazłem wspaniałą i kochającą drugą betę, która ślicznie pachnie, a mój wilk przy niej wariuje.

Minął tydzień od przyprowadzenia tutaj watahy Oskara. Większość zdążyła się zaaklimatyzować, jednak niektórzy mówią, że wolą zginąć niż tutaj być. Tymi wyjątkami są oczywiście Scott i Liam.

Scott cały czas czyta jakieś książki i stare księgi, apropo wilkołaków, a Isaac próbuje mu się podlizać i łazi za nim jak mysz za serem. Liam natomiast cały czas jest napastowany przez Theo, który jest w nim szaleńczo zakochany. W sumie to nic dziwnego, że cały czas tak mówią. Jakbym miał przeżywać to co oni, też bym chciał umrzeć.

Wracając, Derek zatracił się w pomocy omedze. Zaniedbuje swoje obowiązki, przez co razem z Cole'm mamy pełne ręce roboty. Alfa Stada cały czas martwi się Stilesem. Czasami nie śpi i nie je z nami posiłków, a tłumaczy to tym, że musi pilnować swojej Małej Omegi. Ja rozumiem, że się martwi, bo jednak ze Stilesem coraz gorzej, ale jest naszym przywódcą i powinien wziąć się w garść.

Moje relacje z Melissą się polepszyły i można powiedzieć, że zostaliśmy tak jakby parą. Często skradamy sobie pocałunki i spędzamy każdą wolną chwilę razem.

Boże..

Mam czterdzieści pięć lat, a zachowuje się jak zakochany nastolatek.

- Peter?

- Hm? - spojrzałem na nią, gdy podniosła się z moich kolan.

- Chyba wiem, jak pomóc Lunie. - powiedziała z lekkim uśmiechem, który odwzajemniłem.

- No to słucham. Co możemy zrobić? - spytałem i objąłem ją ramieniem.

- No więc. Omega jest osłabiony, a jego organizm nie potrafi się regenerować. Jest wilkołakiem, więc ma szybszą umiejętność regeneracji niż człowiek. Jednakże potrzebuje jeszcze więcej tych umiejętności. Na przykład.. Mogłaby mu pomóc krew alfy. - rzekła.

- Krew alfy? Czyli trzeba mu zrobić transfuzję krwi? - zmarszczyłem brwi i spojrzałem jej prosto w oczy.

- Tak. Dokładnie tak. - powiedziała radośniej również patrząc mi w oczy.

Nie wiem ile tak siedzieliśmy, ale chyba obydwoje chcieliśmy więcej, niż tylko patrzenie na siebie. Przybliżyłem się do niej i złączyłem nasze usta w kolejnym niesamowitym pocałunku. Każdy był inny, wyjątkowy. Zatracaliśmy się wtedy i zapominaliśmy o całej reszcie.

Niby kiedyś miałem dziewczynę, również beta, śliczna i mądra. Jednak jej zapach był normalny, a nie jakiś nadzwyczajny. Można powiedzieć, że kochałem ją ciałem, a nie duszą, jak jest w przypadku Melissy.

- No.. To teraz trzeba tylko znaleźć dawcę tej krwi. - uśmiechnęła się szeroko i wtuliła we mnie.

Objąłem ją i znów wplotłem ręce w jej włosy. Tak spędziliśmy kolejny, piękny zachód słońca.

###

- Zrobię to. - powiedział twardo i stanowczo Derek.

- Nie. Nie zrobisz. - zaprzeczyłem i założyłem ręce na piersi - Jesteś Alfą Stada i cię potrzebujemy... - zacząłem, ale młody musiał mi przerwać.

My Alpha // [18+] (A/B/O)✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz