🐾Rozdział 27🐾 (18+)

2.2K 105 38
                                    

~ Isaac ~

Derek był bardzo zły. Biła od niego nieodgadniona aura, którą zarażał wszystkich wokół. Rozkazał wyprowadzić wojowników oraz silne alfy.

- Derek, co jest? - podbiegł do niego Theo.

- Drago. - jedno słowo sprawiło, że włosy na karku alfy się zjeżyły.

- Czy moja, idiotyczna i popieprzona rodzinka może się w końcu ode mnie odpierdolić?! - warknął Theo i wysunął kły.

- Nie chcę za dużego rozlewu krwi. Nie na naszym terenie. - powiedział twardo Alfa Stada.

Siedziałem właśnie na kanapie w salonie i przysłuchiwałem się każdej rozmowie. Pierwszy raz dowiedziałem się, że Theo ma jakąś rodzinę. Nigdy się za bardzo nie chwalił.

I chyba teraz wiadomo dlaczego.

Otworzyłem jakąś książkę, aby nie było, że podsłuchuję. Często to robię, ale przecież nikt nie musi wiedzieć. Poza tym muszę później zlokalizować Scotta, bo brakuje mi jego bliskości. Głupia ukryta omega. Skoro chłopak już odkrył, że jest tą alfą, to czemu się nie ujawnisz, co?! Głupia jakaś.

Westchnąłem i jedyne co usłyszałem to trzaśnięcie drzwiami. Wszyscy co mieli wyjść, wyszli. Więc w domu zostały same bety i omegi. No i Jake, ale jego nie liczę.

- Isaac? - usłyszałem piękny głos mojej alfy - Mam bardzo ważne pytanie. - dodał, a ja odwróciłem się do niego i usiadłem w siadzie skrzyżnym.

- Słucham cię, Scotty. - zamruczałem i wyszczerzyłem się.

Jego piękny zapach dotarł do moich nozdrzy i muszę stwierdzić, że mogę go wąchać wieczność.

- No więc.. - zaczął bawiąc się palcami - Czy my jesteśmy połączeni?

- Tak! - wykrzyczałem od razu - Tak! Tak, tak, tak! - uradowany jak nigdy podszedłem do niego i przytuliłem - Tylko trzeba poczekać, bo moja prawdziwa natura jakoś nie chce się ujawnić. Nie wiem na co czeka. - wywróciłem oczami.

- Czyli... O boże.. - złapał się za głowę i usiadł na fotelu głęboko oddychając - Jestem Alfą?

- Noo.. tak..? Ja jestem omegą, więc to raczej logiczne, że jesteś alfą, nie? - powiedziałem głupio.

- Przynieś mi wody.. proszę.

Kiwnąłem głową i pobiegłem do kuchni. Nalałem do szklanki świeżej wody i wróciłem do chłopaka, który wyglądał jakby miał zemdleć. Zmartwiłem się, bo jednak nie umiem udzielać pierwszej pomocy. Nigdy mnie to nie interesowało, ale muszę przyznać jednak rację, że może jest to potrzebne.

- Tylko nie mdlej. Błagam. - powiedziałem przestraszony.

- Kiedy to ma się ujawnić? - spytał wypijając pół szklanki cieczy.

- Nie wiem. Mówiłem, że nie wiem. - powiedziałem spokojnie i usiadłem na kanapie na przeciwko niego.

Siedzieliśmy w ciszy, lecz nie była krępująca, wręcz przeciwnie, oboje mogliśmy przemyśleć wszystko co się już stało i to co ma się stać.

Przełknąłem głośno ślinę z myślą, że może nie będzie mnie chciał? Może zostanę bez alfy? Jeśli moja omega się nie ujawni będziemy tak żyć do końca. Męczyć się z naszymi naturami, które są ukryte i nie będziemy mogli założyć rodziny!

Po chwili Scott powiedział, że dziwnie się czuje, i że bardzo ładnie pachnę. Zmarszczyłem na to brwi i spojrzałem na niego zdziwiony. Jego tęczówki zmieniły kolor na złoty, co mnie trochę przeraziło. Jego puls był przyśpieszony, a oddech głęboki.

My Alpha // [18+] (A/B/O)✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz