Kiedy wszedł do dusznego, spowitego w cudowny zapach pieczonej dziczyzny, pomieszczenia, poczuł że naprawdę był głodny. Zachowywał się nieodpowiedzialnie, nie jedząc nic przez prawie dwie doby. Tracił siły, a i tak był na skraju wyczerpania, fizycznego jak i psychicznego.
Ku jego uldze, po drodze ani na miejscu, nie natknął się na nikogo. Mógł w spokoju przygotować sobie coś do jedzenia. Mimo że, nie miał dużego wyboru, to znalazło się coś, co mogło zaspokoić jego chwilowy, trawiący głód.
Usiadł w spokoju przy jednym z długich, pustych stołów. Omiótł wzrokiem całe pomieszczenie, które wydawało się opuszczone przez brak jakiejkolwiek żywej duszy. Reszta zapewne przebywała gdzieś na wybrzeżu.Jeszcze jeden dzień — obiecał sobie.
Jeszcze jeden i w końcu wyjdę do nich i porozmawiamy.Po skończonym posiłku, posprzątał po sobie, by nikt nie zauważył, że pod nieobecność wszystkich ktoś grzebał w zapasach. Zaraz po wyjściu skierował się na drogę prowadzącą do góry, do jego blaszaka. Westchnął głęboko, przyglądając się oddalonej płazy, na której widać było blask ogniska. Odwrócił wzrok i zawahał się chwilę. Gdyby teraz skręcił w prawo, mógłby dojść do miejsca, w którym został pochowany Newt.
Walczył ze sobą w myślach jeszcze przez kilka chwil, ale zacisnął wargi i ruszył do góry, omijając skręt szybkim krokiem.
Jutro stawi czoła swojej największej słabości. Jutro.
Dzień 5381648
Jorge przeprowadził nas w bezpieczne miejsce. Z dała od helikopterów i nawołujących się ludzi z Dreszczu. Szedłem, ale nogi uginały się pode mną z każdym kolejnym krokiem. W tamtym momencie pragnąłem jedynie położyć się, zasnąć i już nigdy się nie obudzić, jeżeli miałbym cię więcej nie zobaczyć.
Może wyda ci się to niezrozumiałe, ale przez ten krótki czas stałeś się dla mnie podporą, która runęła w momencie, w którym straciłem cię z oczu. Byłeś osobą, której dedykuje każde słowo w tym dzienniku. Nie przeszkadza mi to, że nie odwzajemniasz tego co czuję, albo robisz to w jakiś pokrętny, tylko tobie znany sposób. Tym co do tej pory podtrzymywało mnie na duchu była nadzieja, która zaiskrzyła po raz pierwszy, gdy cię zobaczyłem, gdy uciekałeś z windy, która przywiozła cię do Strefy.
Proszę nie każ mi czekać tak długo. Muszę wiedzieć, czy jeszcze żyjesz, czy kiedykolwiek cię zobaczę.
Dzień 784898
Jorge wiedział co robi. Zaprowadził nas do miasta. Nie dało się ukryć, że cała nasza grupa wyróżnia się zachowaniem i nieco wyglądem, dlatego trzymaliśmy się bardzo blisko siebie. Nie mogłem znieść spojrzeń tych ludzi, którzy do złudzenia przypominali mi bandę od Jorge. Nie pamietam jak wcześniej wyglądały miasta, ale wiem, że to z pewnością mi się nie podobało. Było brudne, zatłoczone i śmierdziało tak, że sądziłem przez chwile, że zwymiotuję.
Minho złapał mnie mocno za ramię, żeby przyciągnąć do siebie, kiedy jeden ze starszych mężczyzn wyciągnął rękę by dotknąć moich włosów. Czułem jak po całym ciebie rozchodzi się dreszcz pomieszany z obrzydzeniem i strachem. Ci ludzie od dawna musieli nie widzieć normalnych, młodych osób, wyglądających trochę bardziej schludnie. Kiedy Jorge nakazał nam wejść do jednego z budynków, miałem pewne obiekcje. Nie było ciebie, nikogo kto by powiedział czy to rozsądne. A tak, musieliśmy się go słuchać, bo nagle on stał się naszym liderem i z jakiegoś powodu wszyscy mu ufaliśmy, chociaż mógł okazać się kimś innym. Patrzyłem na Teresę, jak się zachowuje. Była niepewna, wahała się przed pójściem za Jorge, ale w końcu przekroczyła próg pomieszczenia. Zastanawiałem się, co myśli. Czy tak samo jak ja, martwi się o ciebie i tęskni.
Budynek, tak jak wszystkie inne był w połowie zawalony, ale pomieszczenia w środku wyglądały na dość zadbane. Tak, jakby ktoś całkiem nieźle się tu urządził, mimo że nikogo nie było słychać wewnątrz. Podążałem ostrożnie za Minho, który osłaniał mnie całego swoim ciałem. Byłem tak blisko niego, że zapewne czuł mój oddech na swoim karku.
Jorge nakazał mi, Arisowi i Teresie zostać w tym miejscu, podczas gdy on i reszta mieli udać się na poszukiwania Brendy i ciebie. Nawet nie potrafię opisać, co poczułem w tym momencie. Chciałem się na niego rzucić i rozszarpać za to, że chce, żebym siedział bezczynnie, kiedy oni udadzą się z misją poszukiwawczą. Minho chyba zauważył złość malującą się na mojej twarzy, bo po chwili zorientowałem się, że zaciska palce na moim ramieniu. Wiedziałem, że ktoś musiał zostać z Teresą, ponieważ była dziewczyną, a Aris był z nas najsłabszy i najwolniejszy. Nie potrafił walczyć. Ale dlaczego akurat ja? W tamtym momencie przestałem lubić Jorge.
Nie wiem ile czasu minęło odkąd wyszli, a ja siedziałem z Teresą i Arisem w jednym pokoju w całkowitej ciszy. Chłopak nie wydawał się tym jakkolwiek speszony, ale ja czułem, że frustracja narasta we mnie z każdą kolejną minutą. Wstałem, zacząłem chodzić dookoła, depcząc po miękkim dywanie. Czułem na sobie wzrok Teresy, który śledził mnie za każdym razem, kiedy przechodziłem obok niej.
Jorge zostawił mi pistolet, by w razie czego czuć się bezpieczniej, gdyby ktoś wszedł do mieszkania. Mimo że, nie przewidywał takiej sytuacji. Nie myślałem nawet skąd ten facet, może wiedzieć tyle o mieście i o tym, gdzie będziemy bezpieczni. Jedyną możliwością było, że ma kogoś znajomego, kto mógłby nam pomóc. Dlatego czekałem, ale gdy minęła kolejna godzina, a oni nie wracali, błagałem w myślach, byś się odnalazł. I Brenda oczywiście też.
Pamietam, że kiedy zerknąłem w stronę Arisa, widać było, że usnął. Nic dziwnego, wszyscy byliśmy wykończeni podróżą, ucieczkami i ciągłymi skokami adrenaliny. Teresa nadal siedziała w fotelu i gapiła się bezmyślnie przed siebie. Nie musiała się odzywać, żebym czuł się zirytowany jej obecnością. Jednak kiedy spojrzała na mnie i spytała, czy może zadać mi pytanie, kiwnąłem głową oszołomiony. Nie pamietam, bym kiedykolwiek zamienił z nią chociaż kilka słów.
I wtedy ona zapytała: Zależy ci nim?
Wiesz, że chodziło o ciebie. Ona wiedziała. Czuła to. Widziała po mnie, więc dlaczego ty nie mogłeś tego zobaczyć?
W tamtym momencie moje nastawienie do Teresy stało się nieco łagodniejsze, ale nadal czułem się cały spięty, patrząc jej w oczy. Może dlatego, że jej wzrok należał do tych z reguły świdrujących i przenikliwych, a ja zawsze czułem się przygnieciony pod ciężarem takiego spojrzenia. Nie musiałem odpowiadać, ona wiedziała, poznała po moim milczeniu. Nie odzywała się przez kilka minut, a potem szepnęła: Mi na nim też.
Nie jestem pewny, czy Teresie zależy na tobie w takim samym znaczeniu jak mi. Może nasze odmienne postrzeganie martwienia i troszczenia się o drugą osobę, sprawi, że w końcu przejrzysz na oczy i zobaczysz kto tak naprawdę, jest twoim przyjacielem, Thomas.
Moment, w którym do pomieszczenia wpadł Minho, trzymając nieprzytomną Brendę, był jednym z najgorszych w moim życiu.
Serce zabiło mocniej, a potem stanęło na kilka długich sekund, kiedy zobaczyłem jak pozostali niosą cię we trzech. Byłeś w podobnym stanie, w ogóle nie kontaktowałeś. Co zrobiłeś, do jasnej cholery? Chciałem cię w tamtym momencie uderzyć, ale powstrzymałem się ostatkiem sił. Przynajmniej żyłeś, a ja dziękowałem za to Bogu.Jorge przeszedł przez próg jako ostatni, trzymając pod pachą zakrwawionego i na wpół przytomnego mężczyznę, z przepaską na oku. Instynktownie cały zadrżałem.
CZYTASZ
Zimne światło dnia
FanficGdy po śmierci Newta, pogrążony w smutku Thomas zaczyna czytać jego dziennik.