Zostałam poproszona przez @Victoria_Damiano o maraton, to jeszcze nie on ale postanowiłam dodać drugi rozdział dzisiaj.
Miłego czytania
*********************************************
* Victoria
Damiano przystał na moją propozycję. Pociągną swoją narzeczoną za ramię w stronę samochodu. Kiedy usiedli już w pojeździe odezwałam się do Coraline która pozostawała nadal w moich ramionach.
- Coraline teraz pojedziesz do mnie. - Powiedziałam do niej szeptem. - Zawiozę cię do domu twojego brata. - Poczułam że ciało dziewczyny spięło się. - Nie musisz się bać Gorgi ona nic ci nie zrobi. - Ona przytaknęła głową.
Usiadłyśmy razem w aucie i tak jak mówiłam pojechałam za samochodem Damiano w kierunku jego domu. Dojechaliśmy po niespełna dwudziestu minutach. Kiedy weszłyśmy już do nowocześnie wyglądającego budynku rudowłosa biegiem ruszyła w stronę schodów. Ja ruszyłam do salonu skąd słyszałam głosy właścicieli. Kiedy przekroczyłam próg pomieszczenia zostałam od razu zaatakowana przez ciemnowłosą.
- Co ty tam robiłaś?
- Robiłam zwykłe zakupy spożywcze. A poza tym czemu mam ci się wogólę tłumaczyć.
- A to dlatego że w ostatnim czasie widzę cię zbyt często w towarzystwie mojego przyszłego męża.
- Jesteśmy przyjaciółmi, występujemy w jednym zespole, mamy wspólne pasje potrzebujesz jeszcze jakiś argumentów. - Starałam się pozostać nadal spokojna.
- Tak bo to ty jesteś tutaj tą świętą. - Krzyczała coraz głośniej.
- Uspokój się. Coraline boi się ciebie coraz bardziej.
- Ona mnie tu najmniej obchodzi.
- Ale to na pewno cię obejdzie. - Damiano odezwał się po raz pierwszy od kąt tu weszłam.
Wyciągnął on przed siebie telefon tak abym i ja i jego narzeczona widziały co znajduje się na ekranie zachowując bezpieczną odległość. Ne urządzeniu ukazał się filmik z dnia dzisiejszego gdzie była przedstawiona ich dwójka podczas kłótni. Filmik był nagrany zapewne niecałą godzinę temu bo przedstawiał sytuację która miała miejsce w parkingu podziemnym. Na szczęście nagranie nie zawierało postaci Coraline.
- Jesteś z siebie dumna? - Chłopak skierował pytanie w stronę swojej partnerki.
- Bardzo. Przynajmniej będzie o nas głośno. Przecież o to chodzi.
- Wolę żeby ludzie znali mnie dzięki mojej muzyce, a nie przez takie afery.
- Oj zobaczysz wszystko się ułoży. Idę zrobić sobie coś do jedzenia. Mam nadzieje że jak wrócę to ciebie już tu nie będzie. - Ostatnie słowa skierowała w moim kierunku.
- Możesz być spokojna ja też mam dość twojego widoku.
Kiedy opuściła pomieszczenie spojrzałam z litością na Damiano. Było mi go autentycznie żal bo wiedziałam że to nie koniec awantury na dzisiaj.
- Przepraszam cię za nią.
- To nie ty mnie powinieneś przepraszać. A poza tym największe przeprosiny od niej należą się twojej siostrze.
- Wiem wiem. To będzie ciężki dzień.
- Powodzenia. Pójdę pożegnać się z Coralinę i będę już wracać do siebie.
- Dziękuje ci za dzisiaj.
- Nie masz za co dziękować. Powiedz mi tylko który pokój przeznaczyłeś na sypialnie siostry.
- Drzwi obok mojej.
- Ok.
Ruszyłam w stronę schodów prowadzących na wyższe piętro. Kiedy znalazłam się przed wskazanymi drzwiami zapukałam w nie delikatnie. Byłam świadoma tego że dziewczyna mi nie odpowie więc bardzo powoli otworzyłam drzwi i spojrzałam na dziewczynę leżącą na łóżku.
- Mogę wejść? - Ona przytaknęła.
Za jej zgodą weszłam w głąb pomieszczenia i powoli zaczęłam się do niej zbliżać zwracając uwagę czy nie wykazuje oznak strachu. Na szczęście nie bała się mnie więc usiadłam na materacu bezpośrednio obok niej.
- Przyszłam się pożegnać. Będę jechała do swojego mieszkania. - Ona przestraszona zaczęła kręcić głową. - Spokojnie na pewno się spotkamy w przeciągu kilku najbliższych dni. Trzymaj się.
Miałam zamiar wstać ale poczułam jak zaciska ona delikatnie rękę na moim nadgarstku.
- Chcesz żebym została? - Ona pokiwała głową jednocześnie przesuwając się w stronę środka łóżka. - Mam się położyć obok ciebie? - Ona po raz kolejny przytaknęła.
Zrobiłam to o co prosiła. Kiedy to zrobiłam ona puściła mój nadgarstek i tak po prostu leżałyśmy wpatrując się w biały sufit. Słyszałam nadal lekko przyśpieszony oddech rudowłosej po czym wnioskowałam że jest ona nadal lekko przestraszona. Postanowiłam przerwać panującą między nami ciszę.
- Wiesz jak byłam mała i bałam się czegoś moja mama śpiewała mi taką jedną kołysankę. Co prawda nie umiem śpiewać ale jeśli chcesz mogę ci ją zaśpiewać.
Przekręciłam głowę w jej kierunku. Zauważyłam że ona nie odrywając wzroku od sufitu przytaknęła na moje słowa. Zaczęłam po cichu śpiewać tak doskonale znane mi słowa. Mniej więcej w połowie z oczu zaczęły lecieć mi łzy na wspomnienie beztroskich chwil kiedy to jedynym powodem do strachu były pioruny za oknem i pies warczący zza płotu podczas spaceru.
* Damiano
Victoria dość długo nie wracała z pokoju mojej siostry. Postanowiłem sprawdzić co się tam dzieje. Tak jak planowałem tak też zrobiłem. Kiedy byłem już pod drzwiami sypialni mojej siostry usłyszałem głos mojej przyjaciółki. Śpiewała ona kołysankę którą śpiewała w dzieciństwie jej zmarła mama. Wiedziałem ile ją to kosztowało, wspomnienia bliskiej zmarłej były w niej nadal żywe.
*************************************
Witam w drugim rozdziale dzisiejszego dnia.
Wiem że jest krótszy niż poprzedni, ale mimo to liczę że wam się spodoba.
Do zobaczenia w kolejnym rozdziale.
CZYTASZ
Coraline gdzie jesteś?
FanfictionWokalista znanego włoskiego zespołu Måneskin przed kilkunastoma laty stracił kogoś ważnego. Pozwala się ponieś wspomnieniom z czego powstaje kolejny utwór. Czy odnajdzie on swoją Coraline? Kto w tej drodze poda mu pomocną dłoń a kto odtrąci? ******...