17 Perkusja

278 29 5
                                    

* Coraline

Od czterech dni spędzam czas w domu należącym do mojego brata i jego przyjaciół. Staram się im zaufać ale jest to dla mnie bardzo trudne. Na razie jestem w stanie przebywać z męską częścią zespołu w jednym pomieszczeniu bez okazywania strachu. Mimo że wcześniej kilka razy zostałam przytulona przez Vic to nadal kiedy dzieje się to niespodziewanie powoduje u mnie strach. Dzisiejszego dnia zostałam poinformowana przez Damiano o tym że dzisiaj musi wrócić na kilka godzin do Rzymu razem z Vic, a Thomas pojechał na urodziny swojego ojca. Dlatego też zostałam sama wraz z Ethanem. W zasadzie nie widziałam go od kąt pozostała trójka opuściła posesję. Ja spędzałam czas w budynku a ciemno włosy z tego co powiedział mi brat przed tym jak odjechał spędzał on czas przy basenie. Od kąt tu jestem nie odważyłam się zbliżyć się do zbiornika z wodą na bliżej niż dwadzieścia metrów. Czułam po prostu niewyjaśniony strach przed tą cieczą w dużej ilości. 

Postanowiłam skorzystać z tego że nie było w domu muzyków i weszłam do ich studia, gdzie stały ich instrumenty.  Na początku po prostu przechodziłam koło nich i niekiedy dotykałam delikatnie. Kiedy przesunęłam palcami po strunach gitary akustycznej i ona wydała z siebie dźwięk, przestraszyłam się tego że mogę coś zepsuć. Mimo strachu instrumenty budziły we mnie nieprzezwyciężoną ciekawość przez którą nie chciałam opuszczać tego pomieszczenia. Kiedy dotknęłam strun każdej i usłyszałam ich cichy dźwięk zdecydowałam się podejść do największego z urządzeń. Tak jak w przypadku gitar starałam się delikatnie dotknąć każdego z elementów składających się w całości na perkusję. W przeciwieństwie do gitar nie wydawała ona dźwięku pod wpływem delikatnego dotknięcia. Widziałam kiedyś w telewizji jak wygląda granie na tym instrumencie. Dlatego też chwyciłam chwyciłam ostrożnie dwie pałeczki leżące na stołku obok. Delikatnie uderzałam po kolei w każdy element. Teraz usłyszałam dźwięki, były one na tyle ciche że tylko ja mogłam je usłyszeć.

- Jeśli chcesz żeby dźwięk był głośniejszy musisz uderzać mocniej. - Przestraszyłam się.

Obróciłam się w stroną osoby która znajdowała się w tym samym pomieszczeniu co ja. We framudze drzwi stał ciemnowłosy właściciel instrumentu przy którym właśnie stałam. Byłam przestraszona na tyle że wypuściłam trzymane przeze mnie pałeczki. Patrzyłam na ciemnowłosego ze strachem, obawiałam się tego że teraz czeka mnie kara. 

* Ethan

Dzisiejszego dnia zostałem sam wraz z Coraliną która została pod moją opieką. Nie za bardzo przejmowałem się tym co robi dziewczyna i siedziałem spokojnie na leżaku stojącym przy basenie. Stukając we własne kolano próbowałem wymyśleć rytm do nowej piosenki. Kiedy po kilku dni miałem już dość siedzenia i pływania na zmianę postanowiłem wrócić do środka domu. Kiedy to zrobiłem ruszyłem do swojej sypialni gdzie przebrałem się z szortów w zwykłą koszulkę i spodenki. Postanowiłem poszukać dziewczyny która teoretycznie pozostawała pod moją opieką. Nie mogłem jej znaleźć w żadnym pomieszczeń w których zwykle przebywała dlatego też ruszyłem do naszego domowego studia. Zauważyłem tam dziewczynę która próbuje chyba grać na moim instrumencie, lecz robi to zbyt delikatnie przez co praktycznie nie słychać żadnego dźwięku. Postanowiłem się do niej odezwać.

- Jeśli chcesz żeby dźwięk był głośniejszy musisz uderzać mocniej.

Widziałem jak przestraszyła się tego że niespodziewanie ktoś przyłapał ją na tym że znajduje się w tym pomieszczeniu. Kiedy się obróciła i spojrzała na mnie pałeczki wyleciały z jej dłoni. Nie chciałem żeby się mnie bała dlatego postanowiłem odezwać się do niej w bardzo spokojny sposób.

- Spokojnie nie jestem zły za to że postanowiłaś skorzystać z mojego instrumentu. Jak będziesz chciała to mogę cię nawet nauczyć na nim grać. - Ona przytaknęła głową. 

Ucieszyłem się z tego, bo to oznacza że znaleźliśmy wspólną nić porozumienia. 

- Mogę do ciebie podejść? - Po raz kolejny przytaknęła dlatego zacząłem się do niej zbliżać bardzo powolnym krokiem. Kiedy zauważyłem że zaczyna się bać zatrzymałem się na akceptowalnej dla niej odległości. 

- To teraz musisz usiąść na tym stołku. - Ona przytaknęła i zrobiła to co jej powiedziałem. 

Naukę gry zacząłem od tego że pokazałem jej jak prawidłowo trzymać pałeczki w dłoniach. Pokazywałem jej miejsce w które musi uderzać by wydobywać z perkusji określonego rodzaju dźwięk. Po kilkudziesięciu minutach grania z moimi radami pomyślałem że może warto jej umożliwić wyładowanie się za pomocą tego instrumentu.

- Dobrze to teraz wal jak chcesz. Wyładuj się. 

Dziewczyna na początku uderzała bardzo powoli i ostrożnie, ale po chwili zaczęła się rozkręcać. Waliła tak już chyba z pół godziny, jej policzki zaróżowiły się a po szyi spływały kropelki potu. Nagle przestała grać i siedziała lekko pochylona podejmując próbę uspokojenia przyśpieszonego oddechu. Kiedy jej oddech stał się spokojniejszy zobaczyłem coś czego się po niej nie spodziewałem. Na ustach Coraliny pojawił się szczery uśmiech. 

*******************************************

Witam w kolejnym rozdziale. 

Zapraszam was na pierwsze rozdziały nowego opowiadania. Mam nadzieje że przypadnie wam do gustu.

Do zobaczenia w kolejnym rozdziale. 


Coraline gdzie jesteś?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz