38 Cmętarz

244 22 2
                                    

* Victoria

Przed chwilą dostałam wiadomość od Thomasa o tym że musimy pojechać po Ethana. Nie wiedziałam o co chodzi ale od razu przygotowałam się do wyjścia. Dolałam jeszcze wody do miski Chili i wyszłam przed blok w którym mieściło się moje mieszkanie. Po niespełna chwili podjechało auto mojego przyjaciela. Wsiadłam szybko i ruszyliśmy niemal z piskiem opon.

- O co chodzi?

- Nie wiem ale jego głos nie brzmiał za dobrze.

- On nadal jest u swoich dziadków? - Moje pytanie było spowodowane tym że zauważyłam że jedziemy w przeciwnym kierunku niż jego dom.

- Tak.

Po dwudziestu minutach podjechaliśmy pod dom przed którym stał samochód perkusisty. Kiedy oboje wysiedliśmy podeszliśmy do samochodu ciemnowłosego. Siedział on na miejscu kierowcy. Przestraszyłam się tego jak wyglądała jego twarz. Natychmiast otworzyłam drzwi oddzielające nas od niego. 

- Co ci się stało? - Spytał Thomas z przejęciem.

- Można powiedzieć że mężowi mojej siostry nie przypadły do gustu prezenty jakie podarowałem dziadkom. - Powiedział łapiąc powietrze częściej niż zwykle. 

- Przecież on jest w więzieniu. - Byłam zaskoczona jego słowami.

- Wyszedł wcześniej za dobre sprawowanie. 

- Trzeba cię zabrać do szpitala.

- Nie trzeba. Mam do ciebie prośbę. - Powiedział mówiąc w kierunku blondyna.

- O co chodzi?

- Mogę u ciebie przenocować przez kilka dni. Nie chcę widzieć się z rodzicami.

- Oczywiście.

Nagle mój telefon wydał z siebie dźwięk. Spojrzałam na ekran na którym wyświetliło się zdjęcie Damiano wraz z jego numerem. 

- To Damiano. - Poinformowałam pozostałych oddalając się odbierając połączenie.

- Coś się stało? - Zapytałam od razu bo wiedziałam że miał być na spotkaniu z byłymi opiekunami Coraline.

- Musimy się spotkać, najlepiej we czoro.

- Ok to powiem chłopakom bo jestem akurat z nimi.

- A Ethan nie miał być na jakimś przyjęciu u swoich dziadków?

- Tak ale dla niego już dobiegło końca. Wytłumaczę ci to później.

 -Ok. Spotkajmy się u mnie.

Rozłączył się więc odsunęłam urządzenie od ucha po czym podeszłam do chłopaków.

 - Damiano ma coś ważnego nam do powiedzenia. Zaproponował żebyś my się u niego spotkali.

- Ok. To ty pojedź moim samochodem a ja pojadę z Ethanem jego. - Mówiąc to rzucił w moim kierunku kluczykami. 

Ruszyłam do pojazdu którym przyjechałam na to miejsce, tylko że tym razem to ja nim kierowałam. 

Kiedy dojechaliśmy już wszyscy na miejsce zarówno Damiano jak i Etham opowiedzieli co wydarzyło się w przeciągu dzisiejszego dnia. Obu z nich było mi żal.

* Tydzień później

Dzisiaj jest dla mnie bardzo smutny dzień. Co roku jest on dla mnie ciężki i przeżywam go wewnątrz siebie. Mimo że pogoda była dzisiaj naprawdę ładna to wiedziałam że wyjdę z mieszkania dzisiaj tylko raz i na krótko. Kiedy rano wstałam spod swojej miękkiej kołdry miałam ochotę wrócić pod nią jak najszybciej. Zjadłam lekkie śniadanie, kiedy jadłam kanapkę brakowało mi tupotu małych łapek i tej słodkiej mordki. Chili  oddałam wczorajszego wieczoru pod opiekę Coraline bo wiedziałam że nie dam rady się nią dzisiaj zająć. Ubrałam się szybko w strój o czarnym kolorze. Kiedy opuściłam swoje lokum udałam się w stronę tak dobrze znanego mi miejsca. Po drodze wstąpiłam do kwiaciarni i zakupiłam wiązankę kilkunastu białych róż. Po chwili dotarłam do mosiężnej bramy oddzielającej mnie od mojego celu. Przeszłam przez kilka alejek aż w końcu znalazłam się przed moim celem. Odłożyłam zakupiony bukiet na nagrobek, stałam tak wpatrując się w wyryte napisy. Imię mojej mamy napisane w tym miejscu doprowadzało mnie do łez. Starałam się powstrzymywać łzy na wszelkie sposoby. Po dwudziestu minutach postanowiłam ruszyć w drogę powrotną. Kiedy znalazłam się w miejscu do którego tak chciałam wrócić. Tam już nie powstrzymywałam łez. Moja poduszka z każdą minutą stawała się coraz bardziej mokra.

******************************************

Witajcie mam nadzieje że się podobało.

Jeśli macie jakieś uwagi zachęcam do ich napisania.

Jutro będzie maraton 3 rozdziały.

Do zobaczenia w kolejnym rozdziale. 


Coraline gdzie jesteś?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz