Witajcie, dokładnie tak. To dzisiaj... Nie nie, jeszcze nie dzień ślubu. Dzisiaj jest wieczór panieński Lary. Zacznijmy więc od domu Lary. Jest godzina 9 nad ranem. Lara się obudziła. Zobaczyła, że Maks jeszcze śpi więc postanowiła go nie budzić. Pocałowała go lekko w nos i powiedziała:
- Dzień dobry kochanie. Ubrała swoje kapie i poszła do toalety. Następnie zeszła na dół i przygotowała jedzenie dla burzy.
- Proszę bardzo słoneczko moje. - powiedziała do psa kładąc miskę z karmą na podłogę; jednocześnie ją głaszcząc. Pomyślała, że zrobi śniadanie. Włączyła jakąś muzykę i zaczęła śpiewać. Śpiew kobiety obudził jej przyszłego męża.
- Niech zgadnę to moja przyszła żona daje koncert w kuchni? - powiedział Maks sam do siebie po przebudzeniu wsłuchując się w głos Lary. - Od zawsze miała piękny głos. Maks wstał i od razu wziął prysznic. W tym czasie Lara zdarzyła pozmywać naczynia, znaczy się włożyć do zmywarki i przygotować jajecznice. Po 15 minutach na dół zszedł Maks i przytulił Larę.
- Dzień dobry słońce. - przywitał się Maks i pocałował Larę w usta.
- Dzień dobry śmierdzielu. - przywitała się kobieta.
- Ej chwile temu brałem prysznic, to ty się nie myjesz. - zaczął droczyć się Maks.
- Ale że ja? - zaśmiała się lara i zaczęła sie śmiać.
- No ty ty, i jeszcze zawsze tak głośno chrapiesz. - zaczął mówić Maks udając chrapanie.
- O ty, zasłużyłeś sobie. - zaśmiała sie Lara i wysypała trochę mogli na rękę. Sekundę później cała mąka była na twarzy Maks. Wszyscy się głośno śmiali.
- O ty spryciulo. - śmiał się mężczyzna i również wziął mąkę i wysypał na kobietę. Bawili się tak z 5 minut. W pewnym momencie Maks powiedział:
- Dobra zrobimy inaczej. - powiedział i złapał Larę.
* Jak to mniej więcej wyglądało*
Niósł ją i położył na sofę. Zawisł nad nią.
- Cała brudna jesteś śmierdzielu. - zaśmiał się ocierając policzek żony.
- Ty też. - odpowiedziała mu. Maks pocałował swoją żonę. Chciał robić to dłużej jednak po chwili na kanapę wskoczyła Burza i zaczęła lizać ich po twarzach. Wszyscy znowu zaczęli się śmiać. W końcu podeszli do stołu i zaczęli jeść. Po skończonym śniadaniu Maks ubrał się w sportowe ubranie, zapiął sportowe szelki Burzy i poszedł z nią pobiegać. Lara natomiast posprzątała mąkę, ogarnęła się i pojechała do sklepu. Przenieśmy się teraz do Sary. Dziewczyna nie śpi od 6. Musiała wszystko przygotować. Umówiła się, że o 12 przyjedzie pod galerię handlową duży imprezowy autobus specjalnie dla nich (jeśli ktoś oglądał Lucyfera to wiemy że gdy Cloe miała panieński dziewczyny wynajęły taki bus, mniej więcej o takie coś chodzi. Jeśli ktoś nie oglądał to już zamieszczam zdjęcia.)
* Jak wyglądał bus*
Wszystkie dziewczyny mają być w środku. Autobus będzie jechać do hotelu nad morzem. Tam jest już wszystko przygotowane. Sara pojechała więc kupić jeszcze kilka rzeczy. Mateusz był na spacerze z Iskrą. Sara pojechała do sklepu monopolowego. Po 10 minutach zaparkowała przed budynkiem. Weszła do środka i wybrała kilka alkoholi. Dla siebie wzięła bezalkoholowe napoje. Pamiętajmy o tym, że Sara jest w ciąży. O 11:30 Lara wróciła do domu jak i Sara. Kobieta napisała na grupie czy wszystko przygotowane? Każda z koleżanek odpowiedziała, że tak. Sara zadzwoniła do swojej przyjaciółki.
- Hej Lara, możemy się spotkać w galerii o 11:50? Podjechałabym po ciebie?
- Hej, pewnie to ja sie już szykuje.
- Oki do zoba.
- Do zoba. Sara się rozłączyła. Przed wyjściem wzięła jeszcze 2 kartony z dekoracjami, w których były jeszcze alkohole. Właściwie wszystko zmieściło się do jednego kartonu, ale w drugim były 2 sukienki. Jedna Sary a druga Lary. Kobieta pomyślała, że na panieński warto dobrze się ubrać. O 11:40 ruszyła w drogę. Za 5 minut była pod domem swojej przyjaciółki. Lara stała już przy bramie. Weszła do środka auta.
- Hej słońce. - przywitała się Lara.
- Hej piękna. - przywitała sie Sara. Dziewczyny ruszyły w drogę do galerii. Po drodze Lara zapytała tylko przyjaciółkę po co tam jadą? Sara była na to przygotowana i najpierw odpowiedziała dla żartów: po gówno. Potem dopiero powiedziała, że na zakupy dla dzidzi. Lara chyba połknęła haczyk. O 11:50 Sara zaparkowała auto. Dziewczyny wyszły a ktoś szybko podbiegł do Lary i zakrył jej oczy.
- Co jest kurwa?! - zaczęła krzyczeć Lara. Szybko osoba, która zakryła jej oczy wzięła Larę na ręce i szła z nią. Lara nie wiedziała co się dzieje jednak po chwili odezwała sie do niej Sara.
- Spokojnie stara nędzo wszystko jest dobrze, jestem tu. - powiedziała Sara. Szli tak chwile aż doszli do autobusu. Osoba, która trzymała Larę na rękach to Mateusz. Brat kobiety nie mógł się odezwać, bo jego siostra od razu rozpoznałaby jego głos. Przy samych drzwiach do autobusu Mateusz odłożył swoją siostrę.
- Dobra teraz powoli noga za nogą w górę. - poinformowała Sara przyjaciółkę. Podziękowała wzrokiem swojemu chłopakowi za pomoc. Mateusz ruszył do auta, wsiadł do niego i odjechał. Zapewne do domu.
- No dobra, a gdzie mnie prowadzisz? - zapytała Lara.
- Zobaczysz. Kiedy dziewczyny znajdowały sie już w środku autobusu pojazd ruszył a Sara powiedziała to:
- Teraz dziewczyny! W tym momencie też Lara otworzyła oczy....
CZYTASZ
Zawsze byłeś tylko TY..
Подростковая литература"Z obcych stajemy się sojusznikami życia. Z wrogów rodzi się miłość, gdy tylko otworzymy serca na nieoczekiwane połączenia." W miasteczku, gdzie plotki krążyły szybciej niż wiatr, Lily i Ethan uchodzili za zwaśnioną parę. Ich drogi krzyżowały się zb...