5

4.6K 225 56
                                    

Perspektywa Thomasa:

Nieznany: Czemu taki smutny dziś chodzisz?

Ja: Nie chodzę smutny.... taką mam mimikę twarzy

Nieznany: Jasne. Mnie nie oszukasz

Ja: Mówię serio. No może też przez to, że nie miał mnie kto rozśmieszyć

Nieznany: No właśnie miałem pytać gdzie są Minho i Brett

Ja: Minho złapał jakieś przeziębienie, a Brett pojechał do rodziny na wieś. Szybki weekend sobie zrobili

Nieznany: To fajnie mają. A ty co robisz w ten weekend?

Ja: Nic. Do pracy Idę

Nieznany: Okey. Wpadnę tam

Ja: W końcu dowiem się jak wyglądasz

Nieznany: Kto powiedział, że wejdę do środka?

Nieznany: Będę cię obserwować z zewnątrz

Ja: Przerażasz mnie

Nieznany: A niedługo pokochasz

Ja: Wątpię. Już nigdy nie pokocham

Nieznany: Czemu tak sądzisz? Jesteś młody, całe życie przed tobą

Ja: Już raz zaufałem i się sparzyłem

Nieznany: To przez niego?

Ja: Nie twój zasrany interes

Nieznany: Nie tak ostro. Chcesz się wygadać?

Ja: Nie. Dam sobie radę, a teraz przepraszam, ale idę na lekcję bo zaraz się spóźnię

Nieznany: Dobrze kochanie

Ja: Nie pisz tak do mnie

Wysłałem wiadomość chowając od razu telefon do kieszeni, a w tym samym momencie poczułem jak coś uderza w moje plecy. Moje wiotkie ciało jak szmaciana lalka padło na zimne płytki, a książki które trzymałem w dłoni rozwaliły się na pół korytarza

Ku*wa znowu?

Nie mogli sobie zrobić jednego dnia wolnego od gnębienia mnie?

Na korytarzu momentalnie rozległ się śmiech, a ja od razu zacząłem zbierać swoje książki ledwo powstrzymując łzy. Gdy zebrałem już wszystko, od razu pobiegłem do toalety, aby się wypłakać. Wcześniej nie zdawałem sobie z tego sprawy, ale dzieciaki w szkole potrafią być naprawdę wredne.

- Tommy- usłyszałem znajomy głos. To chyba ten brunet w lokach- wszystko okey?

- Tak- odparłem pociągając nosem

- Przecież słyszę, że nie jest dobrze.... otworzysz kabinę?

- Nie! Idź stąd! Dobrze wiem, że chcesz się ze mnie ponabijać!- wykrzyczałem jednak odpowiedziała mi cisza

Chłopak westchnął, a już po chwili mogłem słyszeć jak idzie w stronę wyjścia

- Tommy- zaczął będąc zapewne obok drzwi

- Tak?- zapytałem niepewnie

- Ja cię naprawdę polubiłem i nie interesuje mnie jego zdanie na twój temat. Nie przejmuj się tym kretynem- powiedział, jednak nie byłem w stanie mu odpowiedzieć

Rzuciłem tylko krótkie okey, a chłopak opuścił łazienkę zamykając drzwi. Skuliłem się pod drzwiami podciągając kolana do siebie, a w tym samym momencie poczułem wibracje w telefonie. Leniwie wyciągnąłem urządzenie z kieszeni po czym odpaliłem wiadomości

Nieznany: Wszystko okey?

Ja: Tak. Nie musisz się martwić, jestem już przyzwyczajony do takich akcji

Nieznany: Zostawiłem ci coś na osłodę w szafce

Przeczytałem wiadomość, a na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech

Ja: Znów czekolada?

Nieznany: Tak

Nieznany: Tak słodka jak ty

Ja: Czyli pewnie gorzka

Nieznany: Widzę, że żarty się ciebie trzymają

Ja: Może

Ja: Ale ogólnie to dzięki. Prawdopodobnie przytyje od takiej ilości czekolady no ale cóż

Nieznany: Tobie się przyda przytyć. Ostatnio schudłeś strasznie. Widać to po twarzy

Ja: Stres w pracy

Nieznany: Wydaje mi się, że nie tylko to

Ja: No tak.... jeszcze szkoła

Nieznany: To nie to. Jest coś jeszcze, ale nie chcesz mi powiedzieć

Ja: I nie powiem

Nieznany: Czyli jest jeszcze jedna sprawa? Jak będziesz chciał się wygadać to pamiętaj, że do mnie zawsze możesz się zgłosić

Ja: Dzięki, ale radzę sobie sam

Ja: A teraz przepraszam, ale idę na lekcje bo i tak jestem już spóźniony

Nieznany: Dobrze

⊰᯽⊱┈──╌❊ ❊ ❊╌──┈⊰᯽⊱

🦄🦄🦄

Nieznany numer | Dylmas SMSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz