10

4.1K 218 80
                                    


Perspektywa Thomasa:

- Najpierw umawia się z tobą a teraz spóźnia się- powiedział Brett rozkładając się wygodnie na krześle

Czekaliśmy właśnie całą trójką w bibliotece na przyjście Brada. Ostatnią lekcją były języki obce na których niestety dzielimy się na dwie grupy. Może nauczycielka trzyma ich dłużej

- Jesteśmy- usłyszałem głos Brada więc od razu uniosłem głowę w górę

- Jesteśmy?...- zapytałem spoglądając przed siebie i wtedy przez moje ciało przeszły lekkie dreszcze

Po co on go tu sprowadzał. Przecież to się źle skończy

- Dylan i Liam muszą znaleźć jakąś lekturę. Nie będzie ci to przeszkadzać jak będą niedaleko nas?- zapytał, a ja niechętnie pokręciłem głową

- Nie kłam Brad- zaczął Liam- jesteśmy tu aby cię upilnować. Chuj wie co temu przerośniętemu gorylowi wpadnie do łba

- Spokojnie mały. Tylko ciebie będę próbował zaciągnąć do łóżka- powiedział Brett z cwanym uśmiechem, a oczy niższego momentalnie się rozszerzyły

- Dobra nie ważne. Po prostu siedźcie tu, a ja z Liamem usiądziemy niedaleko- zaproponował Dylan po czym pociągnął za sobą Liama

Obaj udali się w głąb biblioteki, a ja od razu odetchnąłem z ulgą. Nie chcę, aby był przy mnie bo po pierwsze, będę rozkojarzony, a po drugie, chcę o nim zapomnieć. W sumie nie jestem do końca pewny czy to drugie jest możliwe... może kiedyś mi się to uda

- Tommy- usłyszałem głos Brada

Chłopak pomachał mi dłonią przed oczami, a ja od razu się otrząsnąłem. Chłopak posłał mi tylko cwany uśmiech po czym chwycił za swój plecak wyciągając książki

*******

Od pół godziny pomagam Bradowi w rozwiązywaniu zadań i jedno mnie dziwi. Czemu on potrzebował pomocy skoro raz czy dwa razy musiał mnie poprawić. Wydaje się jakby rozumiał temat. W sumie nie wiem jakie ma oceny, ale z takim zaangażowaniem mógłby mieć naprawdę dobre

- Na co się gapisz?- usłyszałem głos Liama więc od razu uniosłem głowę

- Na mojego przyszłego chłopaka- odparł mu wyższy puszczając oczko

- Brett!- krzyknąłem- proszę uspokój się. Próbuje pomóc Bradowi- dodałem, a ten od razu wypuścił powietrze przez nos w geście rezygnacji

Na powrót zajęliśmy się rozwiązywaniem zadań, a gdy miałem przechodzić do zapisywania kolejnego podpunktu poczułem coś dziwnego.

Od razu podniosłem głowę spoglądając na stolik, przy którym siedział Dylan z Liamem, a gdy zobaczyłem co jest przyczyną mojego dyskomfortu, speszyłem się lekko

Dylan na mnie patrzy

I nawet nie przestał gdy nasz wzrok spotkał się ze sobą

Kącik ust szatyna powędrował lekko w górę, a ja nie wiedzieć czemu od razu to odwzajemniłem

- A ty na chuj się na niego patrzysz?- zapytał Brett

- Chyba po to mam oczy- odparł mu chamsko Dylan

W bibliotece atmosfera zrobiła się napięta przez co moje mięśnie spięły się, jednak nie to było najgorsze. Najgorsze było to, że chłopacy nadal posyłali sobie zabójcze spojrzenia. Nie lubię tego momentu, wiem dobrze jak to się skończyły

Wiele razy Brett z Dylanem wchodzili w bójki, a ta napięta atmosfera to taka cisza przed burzą

- Chyba już zrozumiałem ten temat- powiedział Brad wstając

- Tak zdecydowanie go rozumiesz- odparłem również wstając

Dobrze wiem o co mu chodzi. Jeśli zaraz nie zareagujemy i nie odciągniemy ich od siebie to rzucą się sobie do gardeł

- Chodź Brett- powiedziałem klepiąc go w ramię po czym kiwnąłem Minho, aby zabrać stąd szatyna

Azjata od razu zrozumiał o co chodzi bo od razu wstał szarpiąc za ramię Bretta. Całą trójką ruszyliśmy do wyjścia zostawiając pozostałych w tyle i wszystko było by pięknie gdyby nie jeden głupi komentarz

- Idź idź piesku- rzucił chamsko Dylan, a Brett od razu się odwrócił

Próbowałem złapać chłopaka jednak ten był szybszy. Chłopak zrobił parę większych kroków rozpędzając się, a już po chwili jego pięść spotkała się z twarzą szatyna. Chłopak upadł na ziemię, a moje serce przyspieszyło. Lubię Bretta i kocham Dylana dlatego też nie chcę patrzeć jak się biją

Chłopak wstał przecierając wargę z której leciała krew, po czym z mordem w oczach spojrzał na Bretta. Chłopak ruszył na niego, a moje ciało instynktownie ruszyło w ich stronę.

- Dylan!- krzyknął Brad, a w tym samym momencie przyjąłem cios wymierzony na Bretta

Moje ciało padło na ziemię, a przez chwilę miałem mroczki przed oczami. W pomieszczeniu nastała cisza, a ja odruchowo chwyciłem się za bolący policzek. Wiele razy dostawałem w twarz jednak to pierwszy raz kiedy uderzył mnie Dylan. Co prawda jest to nieświadomie, jednak teraz ucierpiała nie tylko moja twarz ale i psychika

Syknąłem lekko z bólu po czym spojrzałem w górę na Dylana. Na jego twarzy malował się strach wymieszany z dezorientacją.

- Thomas!- krzyknął Liam po czym podbiegł do mnie padając mi wstać - wszystko okey?- dopytał a ja od razu kiwnąłem głową na tak

- Tommy- zaczął lekko przestraszonym głosem Dylan i nie ukrywam trochę zdziwiła mnie jego delikatna barwa głosu- przepraszam...ja nie chciałem- dodał nerwowo, a jego dłonie drżały

- Wszystko okey- odparłem

- Nic nie jest okey!- krzyknął Brett próbując podejść do Dylana lecz przeszkodził mu w tym Minho

Azjata powstrzymał wyższego, a gdy Dylan chciał na niego ruszyć Brad stanął mu na drodze

- Już chyba wystarczy na dziś- powiedział już wkurzony do granic możliwości Brad- chodźmy już - dodał po czym wypchnął Dylana przed siebie

Cała trójka opuściła biblioteka, a gdy cała adrenalina opadła poczułem silny ból na policzku. Chwyciłem się za bolące miejsce po czym syknąłem z bólu

- Tommy musimy to opatrzyć- powiedział Minho ustając przede mną

- Daj spokój. Tylko siniak będzie- odparłem przez lekki śmiech

Chłopacy spojrzeli po sobie po czym znów na mnie. Długo nie trwało, a ci przytulili mnie do siebie. Oddałem od razu uścisk, a na mojej twarzy momentalnie pojawił się większy uśmiech

- Chodźmy już do domu- powiedziałem odrywając się od nich

Obaj roztrzepali mi włosy po czym podając mi plecak ruszyli przodem

⊰᯽⊱┈──╌❊ ❊ ❊╌──┈⊰᯽⊱

🥀🥀🥀

Nieznany numer | Dylmas SMSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz