Perspektywa Teresy:
- Kurwa! Nie rzygaj tam! To kuweta mojego kota!- krzyknęłam do jakiegoś pijanego gostka
Co za kretyn
- Nie dotykajcie tego! To strasznie kruche i ma ponad dwa tysiące lat- powiedziałam do chłopaków którzy rzucali sobie naszą drogą wazą
Zaraz ich rozj*bie!
- Kurwa kto się tu bzykał i nie wyrzucił gumki!- krzyknęłam, a jakaś para od razu wzięła się za sprzątanie naszego schowka na miotły
Boże co za banda dzikusów
Cały czas latam i ogarniam to głupie bydło. Ja rozumiem jesteśmy młodzi. Ale no bez przesady.... przecież można pić i zachowywać się jak cywilizowani ludzie. Aż brak mi słów na to co niektórzy mogą zrobić.
- Bożeeeee- powiedziałam widząc przed sobą rozbitą waze- rodzice mnie zabiją
- Teresa, my przepraszamy nie wiedzieliśmy
Nie wiedzieliście czego?!- krzyknęłam- że jak wazą spadnie to się roztrzaska?!
- Możemy pomóc jeśli chcesz
- Pomożecie mi nie dotykając następnych rzeczy
Obaj kiwnęli w geście zrozumienia po czym ruszyli wgłąb korytarza. Zabrałam zmiotke i szufelkę po czym delikatnie zaczęłam zbierać porcelanę. Może jeszcze uda mi się ją naprawić.... jakoś posklejać
- Hej Teresa, możemy użyć twoich kosmetyków? Nasze nie są tak trwałe- usłyszałam głos jednej z moich przyjaciółek
Podniosłam głowę po czym uśmiechnęłam się sztucznie do Sary, Rose oraz Olivi
- Jasne, wszystko jest w łazience- powiedziałam, a te bez podziękowania ruszyły z miejsca
Sara, Rose oraz Olivia to moje przyjaciółki, pseudo przyjaciółki. Czemu się z nimi trzymam skoro to tylko zdradzieckie szmaty? Może zabrzmi to dziwnie, ale to moje jedyne żeńskie znajome. Nigdy nie miałam prawdziwej przyjaciółki bo każdy ocenia mnie przez pryzmat bogatych rodziców.
Od dziecka byłam otoczona przez grono dzieci które chciały się ze mną bawić. Tak zawsze było. Od przedszkola po gimnazjum i teraz w liceum. Co z tego, że każdy chciał się ze mną przyjaźnić skoro to wszystko było fałszywe.
Pewnie gdyby nie Dylan, Liam i Brad to pewnie nigdy bym nie dowiedziała się co to prawdziwa przyjaźń. Może są oni facetami, ale naprawdę dobrze mnie rozumieją i nie oczekują czegoś w zamian.
Często jest tak, że jak zaczynam nową przyjaźń to każdy mnie prosi o pożyczenie paru groszy, które później do mnie nie wracają, a jak później się o nie upomne to jestem brana za skompca
No bo przecież jakże inaczej... "dziewczyna za bogatej rodziny, a szkoda jej paru złotych na znajomych"
Ja rozumiem drobne sumy....ale nie 500
Może i moi rodzice są bogaci ale kieszonkowego nie otrzymuje. Zawsze mi powtarzają, że na wszystko muszę sama zapracować i tu ich akurat rozumiem.
Szkoda tylko, że inni tego nie rozumieją
- Pomóc ci?- usłyszałam znajomy głos
- O hej Alby!- krzyknęłam widząc przed sobą chłopaka- Nie! Spokojnie dam sobie radę. Poza tym muszę pozbierać to delikatnie, aby później to poskładać
- Poskładać?
- Tak, to droga waza. Moi rodzice mnie zabiją za nią
- Nie zabiją, to podróba- powiedział przez lekki śmiech, a ja od razu spojrzałam na niego z szokiem
CZYTASZ
Nieznany numer | Dylmas SMS
FanfictionThomas jest nękany w domu i szkole. Jego życie to pasmo niespodzianek...bardzo bolesnych niespodzianek. Co się stanie, gdy pewnego razu otrzyma wiadomość od nieznajomego, który będzie chciał mu pomóc ~~~~~~~~~~~~ Główny ship: ❤️ Dylmas (Dylan x T...