Złapałam się za głowę i głośno wypuściłam powietrze z ust. Już od dobrej godziny wywalałam ciuchy z szafy i próbowałam znaleźć coś, w czym mogłabym się pokazać z najbardziej pożądanymi chłopakami w całym kraju. A może nawet i w szerszych kręgach.
Zdesperowana zadzwoniłam do swojej jedynej przyjaciółki jaką kiedykolwiek miałam.
- Hej, Emma! Potrzebuję twojej pomocy. Idę dzisiaj do kina z chłopakami z One Direction i...
- Weź nie rób se jaj. Czy dzisiaj jest prima aprilis? - przerwała mi dziewczyna.
- Nie, mówię poważnie. To był w sumie zbieg okoliczności, ale...
-Oh shut up.
-Emma, mówię serio.
-Tak? to w co był dzisiaj ubrany Harry?
-Hm... W szarą bluzę i bordowe spod...
Tym razem przerwał mi pisk. Długi, głośny pisk.
No tak, jak mogłam zapomnieć, że Emma za nimi szaleje?
Jesteś idiotką, Chloe.
Gdy już się zamknęła, kontynuowałam:
- To poważna sprawa. Kompletnie nie wiem w czym iść.
- Uh, no dobra. Postaw na coś swobodnego, żeby sobie nie pomyśleli, że wzięłaś to za randkę. Weź opowiedz mi lepiej jak to się stało, że ich w ogóle znasz?
- Opowiem ci jutro, spieszę się.
- Wpadnę do ciebie rano.
- Pracuję. Wpadnij wieczorem, jak wrócę z kawiarni.
- Oh, no tak. Zapomniałam, że nie wszyscy mają wakacje. Papa!
- No pa, dzięki za pomoc.
Rozłączyłam się i stanęłam po raz kolejny oko w oko z moją skromną szafą. W końcu zdecydowałam się na łososiową bluzkę z kołnierzem zapinaną na guziki, czarne rurki i conversy. Zazwyczaj się nie maluję, więc użyłam tylko tuszu do rzęs i stwierdziłam, że wyglądam znośnie.
Nie chciałam się spóźnić, więc przed kinem byłam trochę wcześniej, przeklinając w myśli własną głupotę, że nie wzięłam ze sobą żadnego swetra. Trzęsąc się z zimna zobaczyłam z daleka chłopaków, jak zwykle w idealnych ciuchach i fryzurach. Poczułam się idiotycznie w swoich zwykłych rurkach.
Przywitaliśmy się i weszli do kina.
- Na co właściwie idziemy? - zapytałam Nialla, na co ten odpowiedział śmiechem.
- Mam nadzieję, że lubisz horrory. - uśmiechnął się szeroko do mnie.
Na samą myśl o jakimkolwiek horrorze przeszył mnie zimny dreszcz. Nie znosiłam horrorów, panicznie się ich bałam. W całym moim życiu obejrzałam tylko dwa takie filmy, i tylko dlatego, że byłam do tego zmuszona. Patrzyłam osłupiałym wzrokiem na Nialla, poczułam że robi mi się słabo.
On znowu się zaśmiał i przytulił do siebie.
-Spokojnie, przeżyjesz. Będę obok ciebie, możesz w każdej chwili się do mnie przytulić, mogę cię nawet potrzymać za rączkę.
-Pfff, nie jestem małym dzieckiem, poradzę sobie!
-Hahaha, zobaczymy!
Nie poradziłam sobie.
Po 15 minutach filmu siedziałam wbita w fotel, starając się skupić swój wzrok na ścianie tak, żeby Niall tego nie zauważył. Do tego co chwile chciałam piszczeć, ale wydawałam z siebie tylko jakieś stłumione jęki, co musiało brzmieć idiotycznie. Nagle Niall wyraźnie rozbawiony pochylił się nade mną i wyszeptał mi do ucha:
- Przyznajesz mi rację?
Spojrzałam mu w oczy i sama zdziwiłam się, że jest tak blisko. Ja od razu się speszyłam, ale jego ani trochę nie krępowała minimalna odległość między nami. I do tego te oczy..
Dobra, ogarnij się.
Powiem mu, że dam sobie radę i przestanę robić z siebie debila.
-Tak. - Co?! Miałaś powiedzieć NIE! Co ty najlepszego narobiłaś Chloe.
On znów się zaśmiał i przytulił mnie do siebie. No dobra, to było mega przyjemne, więc stwierdziłam, że przestanę grać twardą. Poza tym była to idealna okazja na oderwanie się od tego okropnego filmu. Wtuliłam się w niego, wdychając jego oszałamiające perfumy. Znowu poczułam te głupie motyle w brzuchu, których nie mogłam opanować, ani nie wiedziałam skąd się biorą.
Gdy tylko wyszliśmy z kina, uderzył w nas zimny podmuch wiatru. Louis musiał jechać po Eleonor, a chłopcy od razu zadeklarowali się, że pojadą z nim, żeby poderwać seksowne modelki. Jedynie Niall powiedział, że odprowadzi mnie do domu.
Aww, jakie to słodkie.
-Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. - powiedział na odchodne Zayn i pomachał mi na pożegnanie.
Rozdzieliliśmy się więc i razem z Niallem ruszyłam w stronę „swojego" domu. Po drodze rozmawialiśmy i śmialiśmy, a Niall cały czas szantażował mnie tym nieszczęsnym filmem. Bezczelny śmiał się z mojego strachu przed horrorami. Kiedy zauważył, że jest mi zimno, od razu wręczył mi bluzę, a jak usłyszał moje wypieranie się, że nie jest mi zimno, po prostu mi ją założył. Znowu zakręciło mi się w głowie, czując jego perfumy.
Były idealne.
Gdy tylko dotarliśmy pod „mój" dom, żałowałam że już się rozstajemy. Stanęliśmy przed drzwiami . Strasznie panikowałam w myśli, że zaraz ktoś wyjdzie z domu i mnie z niego wykopie. Ale na szczęście tak się nie stało. Niall oparł się ręką o ścianę tuż obok mojej głowy, co sprawiło, że znowu zrobiło mi się słabo. Wyglądał niesamowicie seksownie. Wpatrywałam się w niego jak w obrazek, a on doskonale zdawał sobie sprawę z tego jak na mnie działa i widocznie go to satysfakcjonowało.W końcu jednak musieliśmy się pożegnać, więc oddałam mu bluzę i patrzyliśmy na siebie przez dłuższą chwile w ciszy, a ja tylko powtarzałam w myśli Zrób coś, zrób coś! Jednak on w pewnym momencie po prostu powiedział cześć i z uśmiechem skierował się w stronę własnego domu. Chwilę potem zniknął z mojego pola widzenia, a ja wciąż stałam jak słup soli i wpatrywałam się przed siebie. Z zadumy wyrwał mnie dźwięk zapalanego światła, więc ocknęłam się i spojrzałam na okno od willi, w którym właśnie zapaliło się światło. Szybko uciekłam z tamtego miejsca i poszłam do swojego domu. Chciałam jeszcze sprawdzić, która godzina, ale zorientowałam się, że zostawiłam telefon w kieszeni bluzy Nialla.
No to pięknie, ciekawe jak mi go odda?
CZYTASZ
Emotive | n.h
FanfictionByło ciemno, zimno i do tego nic nie widziałam przez nadmiar łez w moich oczach. Mimo to biegłam przed siebie, chcąc uciec od tego co mnie spotkało. Nigdy nie zapomnę jego zmieszania kiedy mnie zauważył, tych słów „To nie tak jak myślisz..". I ta dz...