Rozdział 1

482 29 25
                                    


Kochani, 

"Lochy Hogwartu są w remoncie" ;), więc póki co publikuję tu, na Wattpadzie.

~.~.~.~.~.~.~.~.~

- Powiedz mi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Powiedz mi. Twój szef zrobił ci jakąś odprawę, przekazał jakiekolwiek informacje zanim cię tu postawił? – spytał niskim, cichym głosem, od którego młody Auror wyraźnie zmalał. – Czy też stoisz tu dla dekoracji?

- To jest - to jest sala rozpraw! – zaprotestował ten o wiele słabiej, cofając się pod ścianę.

Severus spojrzał na dużą tabliczkę na drzwiach.

- Przynajmniej z twoim wzrokiem wszystko w porządku. To rodzi pewne... nadzieje. A teraz. Mnie. Wpuść. – wycedził, wskazując wejście niedopuszczającym sprzeciwu głosem.

W pewnym sensie ten dureń ma rację pomyślał, przechodząc przez szeroko otwarte drzwi.

W tej sali miała się odbyć rozprawa. I to nie byle jaka. Najważniejsza rozprawa od czasu zakończenia Drugiej Wojny czarodziejów: przeciwko Alex Rayleigh.

Czy raczej ogłoszenie wyroku.

Już sam wygląd sali świadczył dobitnie o wadze tej sprawy. Niemal wszystkie rzędy ław wznoszących się dookoła niewielkiej okrągłej przestrzeni na środku dosłownie tonęły w głębokim fiolecie – barwie szat sędziów Wizengamotu. Kolor zdawał się nawet rzucać refleks na niższe rzędy, w których dostrzegł Naczelną Mag Wizengamotu Taidę Sulivan, szefa DPPC Roberta Torresa, Robardsa, koło którego siedział nieznany mu czarodziej, zastępcę Ministra Bernarda Moore'a oraz świadków pomocniczych oskarżenia – Powella, Rufusa Haehnera, Ginewrę Weasley, Mathiasa Wolfa, Mię Bryant oraz Adama Rayleigh. Miejsca dla świadków głównych – czyli jego, Hermiony i Harry'ego Pottera znajdowało się najbliżej środka, tuż przy protokolantach. Centralne podium, zarezerwowane dla Ministra Magii, było jeszcze puste.

Ponieważ proces miał charakter zamknięty, nie było tu publiczności czy choćby jednego dziennikarza. Jedyną osobą postronną była matka Alex, Anna.

Skinąwszy głową na powitania dobiegające z wielu rzędów, Severus podszedł do swojego miejsca koło Hermiony.

- Profesorze Snape – rzucił krótko Potter, siedzący z drugiej strony kobiety.

- Panie Potter – odparł równie krótko.

Cóż, ich wzajemne stosunki nie należały do najcieplejszych po tym, jak w poniedziałek Hermiona wyjaśniła swojemu przyjacielowi, że związała się z Severusem Snape'em. Choć Severus musiał przyznać, że spodziewał się odtrącenia Hermiony, lekceważenia jego samego, czy nawet otwartej wrogości. Czegoś godnego Pottera. Wyglądało na to, że chłopak zaczął wreszcie dojrzewać umysłowo.

Hermiona dyskretnie sięgnęła po rękę Severusa i ścisnęła lekko.

- Już się zaczęłam bać, że Aurorzy nie pozwolili ci wejść. Za chwilę się zacznie.

Tom III - HGSS Cień Ćmy ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz