Nie było ich znów tak dużo. Nie chcąc przechowywać w londyńskim domu żadnych niebezpiecznych składników ani warzyć niestabilnych mikstur, czy też po prostu dlatego, że od czasu do czasu wciąż potrzebował trochę samotności, pracował tu regularnie. Tak więc dbał o to, żeby w obu pracowniach mieć zawsze pod ręką wszystkie standardowe składniki oraz sprzęt do warzenia i musieć przynosić tylko te niestandardowe.
Roztwór podtrzymujący, który wczoraj warzył, przed ostygnięciem był wyjątkowo niestabilny, a skutki eksplozji mogły być katastrofalne, lecz prawdziwym powodem dla którego Severus uwarzył go tu, była chęć trzymania Hermiony od tej sprawy z daleka. Zamierzał rozwiązać ją z Potterem i sądząc po jego wiadomości sprzed kilku godzin, być może również z pomocą jakiejś francuskiej Auror – oczywiście pod warunkiem, że zasłuży ona na jego zaufanie. Oboje byli przeszkoleni, potrafili ocenić sytuację i podjąć odpowiednie decyzje. W każdym razie Potter na pewno. Musiał przyznać, aczkolwiek niechętnie, że Potter bardzo wiele się nauczył. Zaś co do tej kobiety, zamierzał się o tym przekonać, zanim cokolwiek jej powie.
Do tej pory zdążył nie tylko skończyć warzyć duży kociołek roztworu podtrzymującego, ale i oddzielił od czerwonego cukierka jakiś eliksir i rozdzielił jego składniki. Tak naprawdę to dopóki nie wyodrębnił eliksiru, nie był w stanie skupić się na niczym innym – w myślach balansował między przyglądaniem się rzędom fiolek z rozdzielonymi składnikami i patrzeniem na najzwyklejszą czekoladę pływającą w złotym kociołku.
Oczywiście było całkiem możliwe, że morderca uwarzył truciznę w trakcie wyrabiania cukierków – w takim wypadku Separatum Potions by nie zadziałało, ale to było bardzo skomplikowane i przede wszystkim mało praktycznie. Zdecydowanie lepiej było uwarzyć ją osobno, by móc przechowywać ją w ukryciu i dowolnie dozować jej ilość.
Rzuciwszy zaklęcie rozdzielające na rozpuszczoną w odrobinie gorącej wody czekoladę, nie potrafił czekać, aż ta stężeje. Wskazał zawartość kociołka, szepnął Firmare i wstrzymał oddech...
Brązowy płyn zaczął się wówczas marszczyć i jaśnieć po bokach - wpierw leciutko, lecz z sekundy na sekundę przeszedł w mocne kakao, beż, przybrał odcień kości słoniowej, bardzo słomkowej herbaty... aż stał się zupełnie przeźroczysty. I w miarę, jak kolor na brzegach bladł, na środku zaczęło formować się maleńkie brązowe wzniesienie i w miarę jak rosło, poziom płynu dookoła obniżał się coraz bardziej i bardziej, ale wciąż było go więcej niż wody...
I chwilę później na dnie kociołka leżała nieforemna czekoladowa bryłka.
Uśmiechając się triumfalnie kącikiem ust, Severus za pomocą Evanesco usunął wodę i wylewitował do szklanej zlewki ciecz, która ją okalała. Bezsprzeczny dowód na to, że do cukierka domieszano jakąś magiczną substancję.
Nic dziwnego, że trzymając w ręku klucz do rozwiązania tajemnicy nie czuł ani głodu, ani pragnienia. W ciągu następnych czterech godzin rozdzielił wszystkie składniki i dopiero wtedy dotarło do niego, jak bardzo jest spragniony, więc pozwolił sobie na krótką przerwę.
CZYTASZ
Tom III - HGSS Cień Ćmy Zakończone
Mystery / ThrillerNajgorszy jest koszmar, który dzieje się tylko w Twojej głowie. Przed którym nie możesz uciec. Przed którym nikt nie może Cię obronić. Niecały rok po rozwiązaniu sprawy Rayleigh Hermiona z Severusem oraz Harry zostają w taki wplątani. I muszą walczy...