Rozdział 21

100 3 0
                                    

Apartament Francisa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Apartament Francisa

DZIEŃ „D" – 7 godzin, 40 minut do SPOTKANIA

Po północy

De Laine odchylił się na oparcie fotela i przymknął oczy.

Merlinie, w ciągu kilku chwil wszystko odwróciło się o 180 stopni i wróciło do normy. Nie był przegrany, jak myślał. Nadal miał szansę wyjść z tego obronną ręką. Musiał się tylko do tego dobrze przygotować, co akurat nie było trudne. Veritaserum zadziałało znakomicie, w czym nie było nic dziwnego i Marchand z wyraźną rozpaczą opowiedział mu, jak to się zaczęło.

Musiał przyznać, że cała ta historia była niesamowita. O ile pojawienie się w niej Chancerela specjalnie go nie zaskoczyło, o tyle trzy znajome nazwiska sprawiły, że zaniemówił. Potter, Snape i Granger! Doskonale pamiętał ich z ogłoszenia wyroku na Alex, w którym uczestniczył. Na Pottera zwrócił uwagę, bo każdy, znający choć trochę historię, zrobiłby to na jego miejscu. Natomiast ta dwójka specjalnie go nie interesowała, do chwili, gdy jak idioci zaczęli całować się na sali sądowej.

Alex wyjaśniła mu, że zrobili to specjalnie, żeby ją rozwścieczyć. Nie dość, że ją złapali i przez nich została skazana, to jeszcze postanowili pokazać jej, że przed nimi istnieje coś takiego jak życie i przyszłość, podczas gdy ją zesłali na egzekucję.

Więc z pewnością ucieszy się jutro na ich widok.

Bo Marchand wyjawił mu również plan na jutro. I o ile na pytanie jak wszystko się zaczęło zadowolił się krótką odpowiedzią, o plany dopytywał się tak długo, aż upewnił się, że starzec zdradził mu absolutnie wszystkie szczegóły.

Przyznasz, że składa się doskonale. Nie będziesz ich szukał, sami do ciebie przyjdą. Musisz tylko wcielić się w Marchanda i wyłapać jedno po drugim.

Lecz by to było możliwe, teraz musiał wybrać się kolejny raz do Bastylii.

Gdy nieoczekiwanie się podniósł, po twarzy Marchanda przemknęła wyraźna panika. No tak. Skłamałem, a teraz się boję, tak? Lecz to musiało poczekać.

- Niedługo wrócę – obiecał i wyszczerzył zęby, gdy przypomniał sobie powiedzenie „Nieświadomość jest błogosławieństwem". To doskonale działało i w drugą stronę. – Zdradziłeś swoim przyjaciołom hasło do Skrzydła Północnego, notabene łamiąc przepisy, więc będę musiał je zmienić.

To powiedziawszy skrępował zaklęciem ręce i nogi Marchanda, innym przywiązał go do ciężkiego fotela, dorzucił Silencio, by ten nie mógł wezwać pomocy i wyszedł.


Gdy tylko Francis usłyszał trzask zamykanych drzwi, nie hamował już płaczu.

.

Pokój Alex

DZIEŃ „D" – 7 godzin, 30 minut do SPOTKANIA

Było już wpół do pierwszej w nocy, gdy czarownica zepchnęła do ognia jakiś ocalały kawałek pergaminu. Chwilę przyglądała się, jak trawią go płomienia, po czym rozejrzała się dookoła.

Tom III - HGSS Cień Ćmy ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz