Oczywiście, że nie mogłam sobie odpuścić, bo jestem idiotką. Wytrzymałam dwa tygodnie, nawet nie będąc w pobliżu sklepu, w którym pracował najpiękniejszy chłopak na świecie. Jednak jak to zwykle ze mną bywa, moja złość minęła w ciągu pięciu minut, a została zastąpiona zawstydzeniem. Nie potrafiłam być wytrwała. Moje diety kończyły się zawsze po kilku dniach, a zapał do nauki po przeczytaniu jednego zdania w podręczniku. Chyba jedyną rzeczą, w której wytrwałam dłużej niż tydzień to zauroczenie tym chłopakiem. Nie wiedziałam, co z nim było, że moja podświadomość nie mogła sobie poradzić z porażką i pchała mnie wciąż i wciąż do tego głupiego sklepu. Pierwszy raz przemknęło mi przez myśl, że w końcu dopnę swego, a to w moim przypadku jest niesamowicie wielkim wyczynem.
Po przekroczeniu progu i zrozumieniu jak bardzo tęskniłam za tym miejscem, zaczęłam szukać chłopaka wzrokiem. Nie zauważyłam go, ale usłyszałam jego głos. Zrobiłam kilka niepewnych kroków w stronę, gdzie stał jeden z klientów i zobaczyłam chłopaka kucającego i przeszukującego płyty. Miał na sobie luźny sweter i wyglądał nieprawdopodobnie uroczo.
Grzecznie zaczekałam, aż chłopak zajmie się swoim klientem. Przejrzałam nawet płyty z nudów, których okładki już nie były dla mnie tak odstraszające, nieznane i mrożące krew w żyłach. Wszystko robiło się coraz łatwiejsze.
Teraz będzie tylko z górki.
-Cześć, nieźle mnie przestraszyłaś. Myślałem, że już nigdy tu nie wrócisz przez mój niewyparzony język -roześmiał się głos obok mnie, a po moich plecach przeszedł miły dreszcz. -Nie chciałbym, żebyś przestała mnie odwiedzać.
Dostałam palpitacji serca i przez jakieś dziesięć sekund tępo wpatrywałam się w jakąś kolorową okładkę. Co miałam odpowiedzieć? Miałam istny mętlik w głowie. Przecież to była moja największa szansa na zdobycie tego przystojniaka.
-Nie odwiedzam cię, przychodzę po płyty, jakbyś nie zauważył -odparłam, trochę zbyt oschle niż powinnam i dałam sobie mentalnego policzka. Dlaczego w zasadzie powiedziałam coś, co przekreśliło mnie już na zawsze? Czy moje struny głosowe nie mogą ze mną choć raz współpracować? Co jest do cholery ze mną nie tak?
-Oh, cios prosto w serce. Jestem pewien, że łamiesz serca wszystkich chłopaków na swojej drodze, nie tylko mi, mam rację? -uśmiechnął się uroczo, a ja w tej chwili dostałam mojego zwyczajowego zatkania. Nie miałam pojęcia co powiedzieć. -Czyli jednak mam rację. Niegrzeczna z ciebie kobieta. Może powinnaś kupić album "Electra Heart", jest tam piosenka "How To Be a Heartbreaker". Idealne, czyż nie?
-Myślę, że wolę po prostu Snow Patrol -wymamrotałam, czując, jak moje policzki palą od gorąca.
-Nie martw się, będę miał oczy otwarte* i nic nie umknie mojej uwadze, jeśli chodzi o ciebie -puścił mi oczko i po prostu zabrał płytę, po czym ruszył w stronę kasy.
Jeśli to nie było flirtowanie, to ja jestem kaktusem.
*nasz słodki sprzedawca nawiązuje tutaj do tytułu albumu "Eyes Open" :)
✖✖✖
Cóż jest krótki i jest dzień po dodaniu ostatniego. Zaczynam samą siebie zadziwiać.
Wszem i wobec ogłaszam, że ruszyło najbardziej zajebiste tłumaczenie na całym świecie. Znajduje się ono na profilu zumixxx oraz w linku zewnętrznym. Zapraszam serdecznie!!