Z telefonem komórkowym w jednej dłoni przechodziłam przez pasy. Byłam zdeterminowana, aby odnaleźć sklep z płytami, który wyszukałam w internecie. Każda opinia wystawiona na jego temat była pozytywna. Podobno ceny nie były też jakoś specjalnie wygórowane. To wszystko skumulowało się i postanowiłam tam dokonać zakupu.
Mijałam małe kawiarenki i inne sklepy. Obserwowałam uważnie witryny, aby nie ominąć przez przypadek celu mojej podróży na drugi koniec miasta. W końcu trafiłam na zachęcający, mały sklepik, w którym zobaczyłam mnóstwo płyt. Wiedziałam, że trafiłam idealnie i uśmiechnęłam się zwycięsko. Popchnęłam drzwi i od razu uderzył we mnie specyficzny zapach płyt winylowych. Wszędzie wokół były kolory. Płyty CD były po jednej stronie sklepu, a winyle po drugiej. Wszystko stwarzało niesamowicie miłą, a przy tym szykowną atmosferę. Na ścianach dostrzegłam kilka egzemplarzy z podpisami. Musiały być niesamowicie cenne, ale ja nigdy jakoś specjalnie nie interesowałam się muzyką. Oczywiście, znałam piosenki, ale nigdy nie interesowało mnie to do tego stopnia, aby chociaż sprawdzić nazwę zespołu czy wykonawcy. Muzyka była dla mnie po prostu dodatkiem podczas jazdy samochodem czy odrabiania lekcji.
Podeszłam do ustawionych równo obok siebie płyt i zaczęłam przeglądać. W tej chwili przydałaby się mi Jessica, bo nie miałam bladego pojęcia, co jest teraz na topie czy czego po prostu miło się słucha.
Przykucnęłam i zaczęłam przeglądać te płyty, które były ustawione na samym dole. Patrzyłam jak głupia na te wszystkie tytuły i wykonawców.
Usłyszałam nad sobą chrząknięcie, które miało oznaczać, że ktoś chce przykuć moją uwagę.
-Może pomóc coś znaleźć? -usłyszałam pytanie męskiego głosu i westchnęłam, bo zjawił się ktoś, kto może się naprawdę przydać.
-Potrzebuję prezentu dla znajomej i nie mam bladego pojęcia co może się jej spodobać -powiedziałam szybko i wstałam, żeby nie wyjść na niegrzeczną.
Zabrakło mi tchu i nagle cały świat się zatrzymał, kiedy tylko zobaczyłam tego chłopaka. Miał najbardziej uroczą twarz, jaką kiedykolwiek widziałam. Uśmiechnął się lekko w moją stronę, a nogi ugięły się pode mną. Poczułam, jakby z mojego ciała ktoś właśnie wyssał całą energię.
--Więc, jaką muzykę preferuje znajoma? -spytał miło, a jego głos przyjemnie wypełnił mały sklep, wyrywając mnie tym samym z amoku. Myślałam, że tam skonam, jak można być tak idealnym? Przecież to powinno być karalne.
-Lubi pop, a przynajmniej tak właśnie myślę -odpowiedziałam, przygryzając wargę jak ostatnia idiotka.
-Oh, dobrze. Nie jestem jakimś wielkim znawcą tego gatunku, bo preferuje rock, ale naprawdę podoba mi się album Echosmith "Talking dreams". Wiele osób go poleca -wziął w dłonie niewielkie opakowanie i nadal nie pozbywając się uśmiechu, podał mi je.
-Więc myślę, że zdam się na twoją opinię, bo jestem zielona, jeśli chodzi o wszystkie nowości muzyczne -rzuciłam obojętnie i nadal wpatrywałam się w jego czekoladowe oczy, w których się rozpływałam.
Przeszliśmy do kasy, nieznajomy przystojniak skasował płytę, zapłaciłam i zabrałam paragon, niby przypadkiem dotykając swoją dłonią jego. Wypowiedziałam pożegnanie i bardzo wolno wyszłam, udając, że rozglądam się po sklepie z zainteresowaniem.
Wiedziałam, że ten chłopak przewróci moje życie do góry nogami, ale obiecałam sobie, że przetrwam wszystko dla tej słodkiej buźki.
✖✖✖
Pomyślałam, że dodam pierwszy rozdział już dzisiaj, ponieważ naprawdę jestem nakręcona jak pozytywka na to fanfiction i bardzo chciałabym, aby się wam ono spodobało.
Proszę was o opinię w komentarzach i gwiazdki! Kocham każdego z was misie, do następnego xx