Epilog

7K 720 304
                                    

Tuż po kolacji z moimi rodzicami, która była naprawdę przerażająca, zaprowadziłam chłopaka na piętro tuż do mojego pokoju, ale raczej nie przejmowałam się, kiedy jego uśmiech poszerzył się na widok dużej ilości różu, misiów i innych dziewczęcych do bólu rzeczy.

-To jest takie słodkie -wymamrotał, spoglądając na półkę z misiami, która znajdowała się nad moim łóżkiem, a ja wzruszyłam ramionami beztrosko, pokazując, że kompletnie nie obchodzi mnie jego zdanie na ten temat. -Czy to tęczowy jednorożec? Wygrałaś moje serce ponownie, diamenciku.

-Nie syp mi tutaj komplementami, bo zaraz naślę na ciebie tęczowe jednorożce, które są ninja i pożałujesz -zaśmiałam się, a chłopak tylko uśmiechnął się szerzej na to, co powiedziałam.

-Po prostu nie mogę uwierzyć, że zawzięcie wmawiałaś mi, że jesteś zapaloną fanka rocka, a wracałaś do różowego pokoju, który tonie w słodkości. A tak serio to myślisz, że twoja rodzina mnie polubiła? To było niezwykle stresujące, nie chciałbym nigdy więcej przeżywać takiego stresu -wymamrotał, podchodząc do mnie z kubkiem w rękach, który zadziwiająco go nie parzył, ale wolałam nawet nie wnikać, dlaczego tak było.

-Kochają cię, tylko mój tata ma jakieś opory z pokazaniem tego. Jestem pewna, że również cię uwielbia, tylko nadal jestem jego córką, a on jest niezwykle opiekuńczym człowiekiem. Przekona się wkrótce do ciebie i będzie wszystko szło po naszej myśli -zapewniłam chłopaka, delikatnie wtulając się w jego ciało, uważając, aby przypadkiem nie dotknąć go gorącym kubkiem.

-Mam nadzieję, bo jego ton głosu, którym do mnie mówił był chyba równoznaczny z „zaraz obedrę cię ze skóry" -wymamrotał i wzdrygnął się na samo wspomnienie mojego upiornego tata, a ja parsknęłam śmiechem. -Jeszcze brakowało, żeby wziął mnie na stronę i powiedział, że jeśli cię skrzywdzę, to zginę śmiercią brutalną. Poważnie, czułem się, jakby mnie torturował.

-Ty już nie przesadzaj z tymi porównaniami, bo wcale nie było tak źle, jak tego oczekiwałam. Bardziej bałam się tego, co oni mogą powiedzieć ci o mnie, wiesz, zbyt dużo wstydu by było, gdyby Charlie zaczął opowiadać o naszym dzieciństwie lub Charlyn wygadała się co do różnych rzeczy, które widziała z ukrycia, a których ja nie powinnam nigdy w życiu robić -powiedziałam, krzywiąc się lekko na samo wspomnienie niektórych sytuacji, które lekko mówiąc były żenujące do tego stopnia, że nigdy bym nie potrafiła spojrzeć Calumowi w oczy, gdyby tylko się dowiedział.

-Proszę cię, przecież to byłaby najlepsza część. Jestem zawiedziony, że postanowili cię nie ośmieszać. Z wielką chęcią, której nawet nie kryję, posłuchałbym sobie jak to mała Emily wygłupiła się przed wszystkimi. Takie historie to zdecydowanie moje ulubione części wieczoru! Poza tym to trochę niesprawiedliwe nie sądzisz? Przecież Michael opowiadał ci o mnie bardzo wiele okropnych i żałosnych historii, z których nie jestem dumny -odpowiedział mi z szerokim uśmiechem, a ja wzruszyłam ramionami i odeszłam w stronę łóżka. Odstawiłam kubek w serduszka na szafkę nocną i padłam na łóżko jak długa.

-Nigdy więcej nie wychodzę z łóżka, tutaj jest tak wygodnie -zachwyciłam się i zamknęłam oczy, ale to prawdopodobnie był błąd, ponieważ Calum korzystając ze sposobności, zaczął kręcić się po całym pokoju. -Znasz pojęcie prywatność?

-Nie, ponieważ masz tutaj tyle bibelotów, że wszystko muszę przejrzeć, nie bądź na mnie zła, dobrze wiesz, że aż ręce mnie świerzbią, kiedy na to wszystko spoglądam -powiedział z podekscytowaniem porównywalnym do uciechy małego dziecka. -Czy to album ze zdjęciami?

Usłyszałam, jak odkłada kubek i zabiera sobie jedną rzecz z półki. Momentalnie otworzyłam swoje zmęczone oczy i wyskoczyłam z łóżka, żeby mu odebrać moją własność.

calum hood // record shopOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz