31. Senna sielanka.

2.8K 79 2
                                    

Gdy usłyszałam, że Hoseok jest cały i zdrowy to dosłownie kamień spadł mi z serca. Nie wie co było lepszą wiadomością to, że Hoseok się odnalazł czy to, że chłopaki już wracają do domu. Od ich wyjazdu minęło dosłownie kilka dni a ja tak strasznie stęskniłam się za ich obecnością. Mimo że mieszkam jedynie z Hoseokiem to częste wizyty pozostałych chłopaków pozwoliło mi zżyć się z nimi i poczuć co to znaczy mieć rodzinę koło siebie.

Ubrałam się dzisiaj bardzo dziewczęco, ale i wygodnie. Ubrałam na siebie brązową dużą bluzę, którą podkradłam Sudze z walizki, kraciastą spódniczkę, na nogi założyłam jeszcze zakolanówki. Włosy rozczesałam i dwoma wsuwkami spięłam przednie pasma z tyłu i lekko zalokowałam końcówki. Dzisiaj wyjątkowo zrobiłam również makijaż nie był on jakoś specjalnie skomplikowany po prostu nałożyłam trochę różu wytłumaczyłam rzęsy i zrobiłam kreski, a na usta nałożyłam odrobinę lekko różowej delikatnie barwiącej usta pomadki nawilżającej. Kiedy byłam już gotowa wyszłam z pokoju i poszłam ubrać chłopca i obudzić Sugę. Który spał niczym kamień w salonie, a tak przynajmniej sadziłam.

[SH]- Noona jak ty dzisiaj ślicznie wyglądasz. —powiedział zachwycony chłopiec odkładając swój ulubiony samochodzik na łóżko.
- O dziękuję skarbie. Naprawdę ślicznie wyglądam?
[SH]- Tak. Noona a tatuś już wraca do domu.
- Tak skarbie wuja Suga mówił, że już wracają do domu i będą jakoś po południu.
[SH]- Super! Tatuś jak cię zobaczy to się w tobie zakocha.
- Nie skarbie, dla tatusia ja nic nie znaczę. Wiesz my jesteśmy tylko  przyjaciółmi.
[SH]- Ale wy robicie rzeczy, które powinni robić mama i tata.
- Jakie to rzeczy słodziaku? - zdziwiłam się tym co powiedział
[SH]- No dużo rozmawiacie i śmiejecie się razem, całowaliście się co jest fuj i wuja Jimin mówił ze widział, jak spaliście przytuleni do siebie w sypialni taty . A wcześniej tatuś nigdy tego nie robił z inną panią.
- Wiesz skarbie to wszystko było przypadkowe i.... - przerwał mi
[SH]- Ale Noona nie możesz sprawić abyś była moją mamą. Jesteś ładna i miła i naprawdę cię kocham.
- Ooo skarbie. - pocałowałam chłopca w czółko- To nie jest takie łatwe.
[SH]- Nie lubisz mojego taty?-zapytał nagle
-Lubię.
[SH]- Tata też cię lubi tak mówią wujkowie.
-Wiesz skarbie to musi tatuś sam stwierdzić wiesz, wujkom może się coś wydawać.
[SH]- No ale...
- SunHyuk a nie chcesz mi pomóc w kuchni? - zmieniła temat- Zrobimy dla wujków i taty pyszny obiad jak wrócą.
[SH]- Jej i mogę pomóc. – na szczęście mały podłapał temat
- No jasne mój asystencie. – zaśmiałam się
[SH]- A co dobrego zrobimy.
- Hmm co powiesz na jakiś nowe jedzenie. Zrobimy sałatkę z serkiem feta i pomidorkami na przystawkę, później makaron z sosem z serem, brokułami i kurczakiem.
[SH]- Fuj brokuły. – skrzywił się zupełnie tak samo jak Hoseok, gdy coś jest nie po jego myśli wywolujac u mnie śmiech.
- No co ty to jest pyszne. A na deser zrobimy czekoladowe ciasto.
[SH]- Super. To ja biegnę się ubrać.- wyskoczył z łóżka biegnąc do łazienki.
- Spokojnie mamy dużo czasu.

Zaśmiałam się i poszłam na dół obudzić Sugę, co było o wiele cięższą sprawą niż młodego jednak bardzo się zdziwiłam. Ponieważ mężczyzna już biegał po salonie mając na sobie jedynie czarne spodnie dresy i panicznie poszukiwał jakiejś rzeczy przewracając pomieszczenie dogory nogami.
- Cześć, czego tak szukasz?- zaśmiałam się
[S]- Hej, widziałaś gdzieś mój telefon nie mam pojęcia, gdzie go położyłem a musze zobaczyć, gdzie są chłopaki.
- Nie, nie wiem. Suga załóż koszulkę proszę. Wiesz masz fajne ciało, ale bez przesady.
[S]- Tia no już.

Poszłam do kuchni i zabrałam się za przygotowywanie śniadania. Uszykowałam płatki z mlekiem dla małego. Następnie podeszłam do lodówki i wyjęłam niej jajka, bekon pomidory i o dziwo telefon Sugi.
- Suga twój telefon!
[S]- Gdzie?
- Był w lodówce.
[S]- No tak.-l palnął się w czoło
- Suga mogę z tobą pogadać.
[S]- Jasne coś się dzieje.
- Nic takiego tylko muszę z tobą pogadać o panu Jungu.
[S]- Jasne. Mów co się dzieje.
- Suga ja musiałabym zniknąć za jakiś czas wiem ze to nagłe, ale myślałam nad tym już długo i to będzie chyba najlepsza opcja. Mówiłam ci o mojej rodzinie i o wszystkim innym. Jestem przekonana, że mój brat już coś knuje a ja nie chcę narażać was, Hoseoka czy małego.
[S]- I dlatego chcesz uciec?
- Nie że chcę, ale mogę nie mieć wyboru, więc miałabym do ciebie prośbę Yoongi. Jakby mój brat mnie porwał to nie szukajcie mnie i nie próbujcie nawet odbić, bo możecie zginąć. Jeśli przyjdzie przed moją ucieczką i będzie chciał mnie zabrać na waszych oczach to pozwól mu na to, sama zresztą to zrobię, żeby wam nie stała się krzywda, ale jeśli mi się uda i ucieknę a on tu przyjdzie to przekaż mu, dokąd się udałam i tak w tym miejscu będę jeden dzień a wy będziecie bezpieczni.
[S]- Wiesz że nie musisz uciekać. T/I my jesteśmy naprawdę silną grupą i poradzimy sobie z twoja rodziną.
- Suga ja to wiem, ale nie przeżyłabym z świadomością, że któryś z was jest zraniony albo co gorsza zginał przeze mnie.
[S]- Kiedy chcesz to zrobić?
- Za niedługo jeszcze nie mam daty, ale wylecę do Japonii a potem może do Londynu.
[S]- Wiesz w razie co to możesz na mnie liczyć.
- Dzięki ale nie mów nic Hoseokowi i jak zniknę bez wiadomości to proszę wyjaśnij SunHyukowi, że to nie przez niego i go bardzo go  kocham.
[S]- Ooo rozumiem nie martw się o niego wszystko mu wyjaśnię chociaż nie jestem w tym najlepszy.
- Ufam Ci Suga. To jak Obiecujesz.
[S] - Tak obiecuje powstrzymam wszystkich.
[SH]- Noona jest już śniadanie.- nasza rozmowę przerwał mały zbiegając po schodach.

Po pysznym śniadaniu poszliśmy z małym do salonu pooglądać bajki. Wysłałam Sugę do sklepu, aby kupił wszystkie składniki na obiad, bo lodówka zaczynała świecić już pustaki. Mały i Suga maja naprawdę wielkie apetyty wiec dosłownie ogołocili lodówkę z wszystkiego rodzaju mięs, wędlin i dosłownie wszystkiego.
Nawet nie zauważyłam, kiedy bajka zaczęła mnie nużyć a ja zasnęłam z małym na kolanach.

Siedziałam na kanapie w  salonie rezydencji pana Junga światło padało przez drzwi prowadzące na taras ogrzewając pomieszczenie. Delikatne promienie słońca muskały mój zaróżowiony policzek i odkryte ciało nie osłonięte zieloną sukienką na ramiączkach. Na moich kolanach leżała główka chłopca którą przeczesywałam palcami. Patrząc na jego spokojny wyraz twarzy i uśmiech wkradający się przez sen sama zaczęłam się uśmiechać. Czułam na sobie ciepło takie przyjemne uczucie, które zarezerwowane jest dla rodzin. Było tak jakbym żyła w sielance wszystko było tak perfekcyjne, wręcz niedorzecznie idealne. Upiłam łyk słodkiej kawy z mlekiem i zamknęłam na chwile oczy. Poczułam obecność kogoś w pomieszczeniu wiec delikatnie uchyliłam powieki. Przed moimi oczami pokazała się czarna czupryna chłopaka ubranego w białą koszulę i ciemne dżinsy. Nie widziałam jego twarzy, ale był idealny. W ręku trzymał siatkę z zakupami, które po chwili wylądowały na blacie wyspy kuchennej. Dopiero w tym momencie chłopak się odwrócił. Poznałam jego twarz od razu. Hoseok!
Mężczyzna z uśmiechem na twarzy podszedł do nas i pocałował synka w czoło, a mi skradł małego buziaka z ust.
[JH]- Hej kochanie. Jak się czujesz? - szepnął nisko wywolujac u mnie dreszcze.
- Dobrze.
Chłopak usiadł się koło mnie i lekko oparł głowę o moje ramię a ręce objęły mnie w pasie.
Poczułam przyjemne uczucie spełnienia i delikatny uśmiech wkradł się ponownie  na moje usta.

Jednak ten cudowny sen przerwało mi szturchanie w ramię i dość brutalan pobutka przez uderzanie i skakanie oraz głośny krzyk malca.
[SH]- Noona wstawaj zaraz będzie moja ulubiona scena!! Patrz!!!
- Tak już skarbie.

To był tylko sen nierealny oderwany od rzeczywistości sen. Wtedy poczułam niesamowite wyrzuty sumienia. Jak mogłam w ogóle tak pomyśleć, Hoseok to twój pracodawca nikt więcej. Nie możesz o nim myśleć w takich kategoriach. Nie wypada ci. Nie możesz marzyć o takim życiu pamiętaj. Ściga cię brat a on nie odpuści, dopóki nie dopnie swojego, poza tym Hoseok jest z mafii miałaś już nigdy nie wchodzić w ten świat. Jednak pomimo tego wszystkiego. Hoseok jest dla mnie ważny to już się stało.
Jednak nie mogę przyznać się do uczuć. Nie mogę go narażać ani małego.

[S]- O czym tak myślisz? Przed chwilą uśmiechałaś się jak głupia śpiąc a teraz masz minę jak zbity szczeniak, co się dzieje?
- Nic wszystko jest ok. Po prostu śniło mi się coś co nie powinno mieć nigdy miejsca i na pewno tak będzie. Muszę pamiętać o swoim życiu i o tym co może się za chwile stać.
[S]- Niech zgadnę śnił ci się Hoseok. - szepnął mi na ucho. - Chłopacy przylecą za 3 godziny, a więc zobaczysz swojego księcia z bajki. – zaśmiał się
- Och przestań już wygadywać bzdury. Kupiłeś wszystko?
[S]- Nom kupiłem, ale nie zaprzeczaj lecisz na Hoseoka. Przy mnie latałaś w dresach a na jego powrót odstrzeliłaś się.
- Ty czasem nie masz gorączki i te resztki mózgu nie przegrzewają ci się za szybko.
[S]- Czuję się urażony. – złapał się teatralnie za serce. – Obrażam się na ciebie.
- I tak wiem, że nie dasz rady kotku.- zaśmiałam się - Jesteś na to za słodki. – posłałam mu buziaka w powietrzu czym wywołałam jego szczery śmiech. 

OpiekunkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz