33. Drobne gesty? Zwykle uprzejmość?

2.7K 67 25
                                    


Spojrzałem na T/I z góry. Była taka malutka i taka delikatna. Po prostu piękna. Wyglądała jak mały aniołek mimo tej dużej bluzy Sugi. Poczułem ciepło bijące od niej, mały wpadł w moje nogi śmiejąc się głośno a ja w końcu poczułem się jak w domu. Wszystko było wręcz idealnie. Miąłem przy sobie przyjaciół, mojego małego synka i kobietę, której dobroć i radość promieniuje na kilometr.
Uśmiech sam wkradł się na moją twarz i przytuliłem mocno do siebie te kruszynki.

Staliśmy tak w bezruchy, dopóki chłopaki nie zaczęli buczeć niczym krowy na pastwisku. Dziewczyna automatycznie odsunęła się ode mnie z wyraźnie czerwonymi paczkami. Patrzyłem na nią z niezrozumieniem. To przecież nie było nic takiego zwykły przytulasz, nic więcej, nie mam pojęcia czemu tak zareagowała. Jednak muszę przyznać, że z tymi różowymi policzkami i spuszczonym wzrokiem jest jej bardzo do twarzy. Uśmiechnąłem się od nosem patrząc raz na nią a raz na chłopaków.

[SH]- Tato już jesteś!!! Pobawisz się ze mną.
- Jasne szkrabie ale może najpierw przywitasz się z wujkami.
[SH]- Zaraz! Tata weź mnie na rączki muszę powiedzieć ci sekret.
Tak jak maluch prosił wziąłem go na ręce a też się od razu we mnie wtulił, za to ja szukałem wzrokiem zawstydzonej dziewczyny, jednak ta, jak gdyby nigdy nic zniknęła z pola widzenia
[SH]- Tato, czy Noona nie wygląda jak aniołek. Jest dziś bardzo śliczna.
- Masz racje. - szepnąłem mu na ucho
[SH]- Jak ty nie chcesz, aby Noona była moją mamą to będzie moją żoną.-powiedział dumnie
- Na to jesteś za mały. - zaśmiałem się i połaskotałem malca.
[SH]- Czemu tato, a jak Noona zniknie to z kim będę się bawił.
- Nie myśl o tym mały. W ogóle skąd ci się to wzięło, kto ci powiedział że T/I zniknie.
[SH]- Nie ważne.
[T/I] - Panowie obiad gotowy, jazda myć ręce.
[S]- Hoseok to ja już wiem kto u was w domu nosi spodnie. Jak was nie było to ona tutaj rządziła oberwało nawet mi się.
[JK]- Serio Hyung.
[S]- To zła kobieta jest.
- Nie przesadzaj po prostu chce dla nas dobrze i tyle.
[RM]- Mąż roku się znalazł.- parskał śmiechem.

Oni chyba na poważnie podłapali pomysł małego abym ożenił się z dziewczyną.

- Spadaj, jak ktoś ma racje to czemu mam jej nie bronić.
[T/I] - Bo zaraz wyrzucę wszystko do śmietnika macie 2 min. Nie żartuję.
[S]- Już idziemy kochanie!- zaśmiał się Suga wydzierając na cały dom.
[T/I] - Dobrze skarbie!

Zabolało. Mocno zabolały mnie ich słowa czy to możliwe, że oni się zeszli i nic nie mówili. Przecież to nie możliwe. Chociaż?? Miała jego bluzę na sobie do tego była to jego ulubiona a Suga nie dzili się rzeczami z nikim, może dał jej ją w prezencie czy może to pamiątka po wspólnej nocy. Ode mnie nigdy nic nie wzięła za wszystko płaciła sama i nie pozwoliła sobie sprawić prezentu.

Pamiętaj Hobe to tylko twój pracownik nie angażuj się zbytnio.

Moje mięśnie się spięły a cała radość z powrotu i miłego przywitania uciekła. Nie umknęło to uwadze Sugi który tylko zaśmiał się pod nosem i poklepał mnie po ramieniu. Stanąłem koło chłopaków w jadalnie Namjoona i zobaczyłem pięknie ustrojony stół. Na stole stała sałatka i białe komplety zastawy stołowej. Z kuchni wydobywały się jeszcze piękniejsze zapachy. Ale chyba w największym szoku był RM który chyba nawet nie wiedział że ma talerze w domu.

[T/I] - Siadajcie co tak stoicie. Spokojnie nie otrujecie się. - popędziła nas
- Bardzo śmieszne wiem doskonale wiem, że gotujesz świetnie.
[S]- Mhmm szczególe węglową pizzę.
[T/I] - Spadaj zgredzie jak ci się nie podoba to możesz sam gotować.- rzuciła w niego fartuchem śmiejąc się
[S]- Oj już się nie denerwuj złość piękności szkodzi. - wytkał jej język
[T/I] - To ty już od poczęcia się denerwowałeś.
- Hahaha- zaśmiałem się głośno wraz z chłopakami.
[J]- Wy serio się nie pozabijaliście jak nas nie było?
[T/I, S] - A co nie widać. - Stanęli koło siebie i zmarszczyli nosy
[T/I] - Chociaż ten stary zgred jest czasem użyteczny i pomocny.
[S]- Dziękuje czarownico.
[SH]- Wujku Tea ja też gotowałem. - wskoczył mu na kolana i zaczął się śmiać.

Wszyscy się uśmiechali i zasiedli do stołu. T/I krzątał się jeszcze po kuchni coś mieszała coś dodawała odsypywała i szykowała parzyliśmy na nią z zdumieniem, a raczej chłopaki bo ja ten widok miałem na dzień w dzień. Wszyscy patrzyli na jedzenie z wielkim apetytem majac nadzieje, że ta zaraz przyjdzie i zje z nami wiec nikt nic nie ruszył.
[T/I] - Czemu nie jecie??
- Czekamy na ciebie, jemy wszyscy albo nikt.
[T/I] - Tia jasne już lecę tylko zmniejszę moc palnika.
- Chodź już, bo nam z głogu padniesz.

Dziewczyna przyszła do nas i usiadła między mną a Sugą. Mały jak z procy wystrzelił z swojego miejsca. Pobiegł do niej i wgramolił się na jej kolana.
[JM]- SunHyuk pozwól T/I się najeść! Siadaj na krześle koło mnie i V.
[SH]- Nie chcę, u Noony wszystko jest lepsze.
- SunHyuk ...
[T/I] - Spokojnie niech siedzi przecież nic się nie dzieje.

Nałożyłem sobie sałatkę i spojrzałam, na dziewczynę Widziałem, że nie poradziłaby sobie sama z szczypcami i misą trzymając przy okazji małego na kolanach. Wiec, jak gdyby nigdy nic złapałem za jej talerz i nałożyłem sałatki bez żadnego mrugnięcia. Wszystkie oczy wróciły się na mnie, ale przecież to nie było nic takiego zwykła uprzejmość. Postawiłem talerz przed moim synkiem i dziewczyną a ta znów się zaczerwieniła, szybko podziękowała i spróbował ukryć się za ciałkiem małego chłopca. Jednak przed moim wzrokiem nic się nie ukryje. T/I wraz z Hyukiem zaczęli jeść więc po posłaniu kilku gniewnych spojrzeń chłopakom którzy podśmiewywali się pod nosem wróciłem do swojego talerze. Jednak mój wzrok co jakiś czas wędrował na dziewczynę. Teraz dopiero poczułem jak bardzo za nią tęskniłem. Kiedy siedziała koło mnie a ja nie mogłem jej dotknąć choćby przypadkiem czułem smutek i zawód jednak z drugiej strony sumienie znowu zaczęło dawać o sobie znać.

Sprawię, żeby te ostatnie dni u mnie w domu były dla niej najcudowniejsze i najpiękniejsze.

Po przystawce dziewczyna poszła do kuchni po danie główne. Jednak nie zostawiłem jej z tym samej. Postanowiłem, że sprawię, aby te dni były dla niej najcudowniejsze wic nie mam na co czekać w końcu zostały nam nie całe 2 tygodnie nie mogę zmarnować tej szansy.

Trochę to musiało dziwnie wyglądać, bo ja i kuchnia nie współgramy z sobą, ale przy instrukcjach dziewczyny jakoś udało mi się przetrwać. Mimo że to ja byłem tą osobą, która miała pomagać jej to jednak ona bardziej pomagała mi niż ja jej, ale przynajmniej mogłem z nią poprzebywać zdala od chłopaków. Na początku myślałem, że będę ją unikał, a tu proszę sam lgnę do niej jak ćma do ognia. Gdy wszystko było już gotowe a T/I wyjęła ciasto, aby przestygło i udekorowała je wstępnie. Zaniosłem makaron z mięsem na stół. Nie do końca wiedziałem co to jest to zielone, ale o dziwo zapach był naprawdę ładny.
Znowu każdy nałożył sobie jedzenie a ja znów pomogłem T/I z nałożeniem dania na talerz. Podałem jej też dodatkowy widelec, bo mały rozgościł się a jej kolanach jak u siebie. Naprawdę śmiesznie to wyglądało, kiedy z jednej strony mały nawijał makaron a z drugiej T/I. Śmiałem się w duchy z tego jak to zabawnie wygląda chociaż widziałem, że dziewczyna się męczy z małym i nie może nic zjeść porządnie. Jednak sama tego chciała.

Po skończonym posiłku Jin razem z Namjoonem postanowili posprzątać a ja poszedłem po jej walizkę i SunHyuka. Zapakowałem już wszystko do auta, kiedy poczułem wibracje telefonu. Na wyświetlaczu pokazała się wiadomość od zastrzeżonego numeru.

Będziemy po nią za tydzień nie pozwól jej zwiać, bo ty i ten mały bachor pożałujecie swojej decyzji.

Poczułem jakbym stracił grunt pod nogami i spadał w czarną otchłań. Telefon wypadł mi z ręki, a nogi zrobiły się jak z waty. Czułem, że nie mogę oddychać, to wszystko było zbyt ciężkie do udźwignięcia, nie mogę jednak pokazać swojej słabości. Nie teraz muszę chronić mojego syna i chłopaków.

❤️💜❤️💜❤️💜❤️💜❤️💜❤️💜❤️💜
Aby ten poniedziałek byl lepszy taki słodki rozdział z dozą deszczyku. Mam nadzieję że żyjecie i macie się lepiej niż ja z anginą.🧣
Trzymajcie się ciepło. Pijcie cieplutką herbatkę lub kawkę co wolicie.☕

A i dziękuję za naprawdę miłe komentarze. Jesteście cudowni. 💜❤️Bardzo cieszę się że książka przypadała wam do gustu, a każdy komentarz sprawia że mam ochotę pisać dalej i mam ciekawe pomysły na kontynuację. 😊☺️

Posyłam wam powietrze całuski
Autorka 😘

OpiekunkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz